Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Moi Drodzy, rok 2020 praktycznie już za nami. Nie wiem jak Wam, ale mnie zleciał bardzo szybko. Z pewnością długo wszyscy będziemy pamiętali ten czas i raczej większości z nas nie będzie się on kojarzył zbyt dobrze. Ale czy był on wyłącznie zły? Moim zdaniem nie. Owszem był ciężki, wielu z nas straciło bliskie osoby, wielu zmagało się z chorobą albo bała się o najbliższych. Dostęp do usług medycznych był ograniczony, wizyta w restauracji stała się marzeniem, brakowało nam beztroskich spotkań z przyjaciółmi... Strata pracy i bankructwo to problem, który dotknął wiele osób. Są firmy, które z całych sił walczą o przetrwanie i pewnie nie wszystkim się to uda. Pojawiało się mnóstwo absurdalnych sytuacji. Ogromne kolejki, tłumy ludzi na ulicach, zakaz wyjść do lasu, zamknięcie bibliotek... Ale w tym roku też rodziły się dzieci, ludzie się zakochiwali, odnosili małe i duże sukcesy. Wiele osób w końcu znalazło czas dla siebie i najbliższych, a niektórzy i na lekturę. Nagle okazało się, że wiele spraw można załatwić przez Internet czy telefon. Pojawiło się dużo narzędzi pozwalających na pracę na odległość. Ja spędziłam mnóstwo czasu z moimi dziećmi. Do pracy wróciłam kilka miesięcy później niż planowałam, dzięki czemu mogłam poświęcić więcej uwagi moim pociechom. Przerabialiśmy zdalne nauczanie przedszkolne i bywało różnie. Czasami wesoło, innym razem nerwowo, trudno, cóż, było po prostu inaczej. 

Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Powrót do pracy nie był łatwy. Łączenie obowiązków rodzinnych i domowych z pracą na pełnym etacie to spore wyzwanie. Bez wątpienia odbiło się to na blogu. Mam niewiele czasu na kontakt sam na sam z książką, przeczytałam zdecydowanie mniej papierowych publikacji, ale za to przekonałam się do audiobooków. Umilają mi one codzienne prozaiczne czynności, pozwalają łączyć przyjemne z pożytecznym. Dzięki temu zrecenzowałam sto dwanaście pozycji książkowych, a przeczytałam ich nawet ciut więcej. Kilka recenzji pojawi się w późniejszym terminie. Audiobooki zaspakajają mój apetyt na książki, niestety nie znalazłam sposobu, by znaleźć więcej czasu na blogowanie, serfowanie po Internecie, odwiedzanie Waszych blogów i częstą obecność w mediach społecznościowych. Dlatego w tym roku obok tradycyjnych wpisów okazjonalnie pojawiały się recenzje w pigułce, czyli moje krótkie refleksje na temat wysłuchanych audiobooków. Wiem, że są osoby, które nie przepadają za takimi krótki formami, ale mają one też swoich amatorów. To mój sposób, by być z Wami. 

Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Na zdjęciach możecie podziwiać moje tegoroczne zdobycze książkowe, w tym te, których widok najbardziej mnie cieszy - czyli pozycje wydane pod patronatem Korci mnie czytanie.... Tu te już zrecenzowane:
Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?

Na kolejnym zdjęciu mamy jeszcze nieprzeczytane książki, w tym dwie wydane pod moim patronatem - "365 dni bez..." i "Melody". Zabrakło na zdjęciu tomiku "Rozmowy nocą" Anny Jakubczak", któremu też kibicuję z całego serca. Pierwsza powinna się pojawić recenzja "Fantastycznych opowieści wigilijnych", a potem reszty tych wspaniałości. 

Czy rok 2020 był faktycznie taki zły?


Listę wszystkich zrecenzowanych w tym roku książek znajdziecie tu: 2020! Oprócz nowości przeczytałam sporo starszych pozycji od dawna zalegających na półce. Udało mi się też sprostać swojemu wyzwaniu. Przeczytałam trzynaście zekranizowanych książek, co bardzo mnie cieszy. W końcu mogliśmy obejrzeć kilka ekranizacji, które już od bardzo dawna mieliśmy w planach...

Trudno jest mi wybrać najlepsze książki roku 2020, ale cztery powieści zrobiły na mnie szczególne wrażenie, więc muszę je tu wspomnieć. Pierwsza to "Most trzech czasów" Karoliny Wiaczewskiej. Powieść jest piękna, wielowątkowa, wielowymiarowa, wzruszająca, mądra... Jej zalety można wymieniać długo. Polecam Wam ją z całego serca i niezmiernie się cieszę, że Korci mnie czytanie... patronuje temu dziełu. Zauroczyły mnie również "Sieci widma" Leszka Hermana"Małe życie" Hanyi Yanagihara i "Okruchy dnia" Kazuo Ishiguro. Wszystkie są piękne, napisane z dbałością o szczegóły, językiem, w którym łatwo jest się zatracić. Muszę przyznać, że trafiłam na mnóstwo świetnych książek. Nie ma sensu ich tu wszystkich wymieniać. Wystarczy przejrzeć zakładki z najlepszymi notami: 10 - arcydzieło, 9 - wybitna8 - rewelacyjna... Jest w czym wybierać.

Na koniec życzę Wam pięknego roku 2021! Niech przyniesie on spełnienie marzeń, realizację planów i dużo wspaniałych lektur! Mam nadzieję, że niebawem nasze życie wróci do normalności, a dzięki lekcji, którą wszyscy otrzymaliśmy, będziemy się cieszyć ze zwykłych rzeczy, spotkań, wyjść z domu, spacerów, podróży... 

Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Nie mam na przyszły rok jakiś szczególnych planów czytelniczych czy blogowych. Chcę czytać i cieszyć się z tej czynności. Blogować i zaglądać na Wasze stronki, ale wiem, że tego czasu nie będzie dużo. Postaram się wycisnąć ze spędzonych z Wami chwil jak najwięcej. Cudownego 2021 roku!

Koniecznie napiszcie, jaki był Wasz 2020 rok? Ile przeczytaliście książek? I jakie macie plany na przyszłość? Może macie jakieś ciekawe postanowienia noworoczne?

Komentarze

  1. Ja przeczytałem sporo - aczkolwiek nie wszystkie zrecenzowałem na Imperium Lektur 2. Pozdrawiam i samych serdeczności, wszystkiego, co najlepsze życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za cały rok i gratuluję wspaniałego podsumowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dziękuję! I mam nadzieję, że wspólnie przeżyjemy kolejny rok w blogosferze. :)

      Usuń
  3. Trzeba szukać pozytywów. I staram się tak robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. :) Dla Ciebie to był chyba całkiem dobry rok? ;)

      Usuń
  4. Dla mnie 2020 nie był łatwym rokiem, ale miał swoje dobre strony. Jednak oby 2021 był lepszy. A dla Ciebie również wszystkiego dobrego i zaczytanego 2021. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwego nowego roku! Dużo sukcesów w 2021
    Fajnie, że udało ci się przeczytać 13 książek, na których podstawie powstały ekranizacje.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Też się cieszę, szczególnie że w poprzednich latach było znacznie gorzej. Gdy wyzwanie umarło, mnie tknęło... Samo życie. :)

      Usuń
    2. Gdybyś chciała dołączyć, to zapraszam!

      Usuń
  6. Nawet w "złym roku" można znaleźć dobre strony.
    Lepszego i normalniejszego 2021!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam dobry rok, obawiam się właśnie tego nowego, że będzie dużo gorszy.. Przeczytałam 27 książek, obejrzałam 83 filmy. Byłam 3 razy w kinie, raz na spektaklu Teatr Piasku i raz na Operetce. Oprócz tego uczestniczyłam w jednym spotkaniu autorskim z Jackiem Fedorowiczem. A przede wszystkim wzięłam w maju cichy ślub i przeprowadziłam się do nowego mieszkania. Nikt w mojej rodzinie czy znajomych poważnie nie zachorował ani nie umarł, w pracy dzięki pandemii było lżej. Byłam na wakacjach 2 tygodnie w Bieszczadach, oprócz tego w kilku muzeach oraz zdobyłam pobliskie szczyty górskie na Dolnym Śląsku. Bawiłam się też w dwóch escape roomach ;) Cóż, nie wydaje mi się, żeby ten rok był lepszy, tym bardziej, że rok zaczął się kontynuacją remontu który nie ma końca, co mnie przeraża. Ale cieszy mnie to że mąż mi robi regał z półkami na książki, więc nie mogę się go już doczekać :D Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! U mnie czytelniczo nie było źle, za to towarzysko i kulturalnie nieciekawie. Wakacje też przeszły nam koło nosa. Cieszę się jednak, że u Ciebie było tak dobrze i mam nadzieję, że wbrew obawom i 2021 rok będzie wspaniały. Remont nie będzie trwał wiecznie. ;) Dużo wspaniałości!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty