Sabina Waszut „Bar na starym osiedlu”
Jakiekolwiek nawiązania do kulinariów w tytule lub na okładce książki działają na mnie jak magnes. To taki mój mały bzik, lubię czytać o jedzeniu, o przygotowywaniu posiłków. Zresztą już nie raz Wam o tym wspominałam. Oczywiście mimo tego mojego upodobania, nie każda książka związana z tym tematem mnie do siebie przekonuje, nie każda zachwyca i sprawia, że ślinka mi cieknie w trakcie czytania. Jak było z „Barem na starym osiedlu” Sabiny Waszut?
Ola wiele lat temu wyprowadziła się ze Śląska. Jej mama zabrała córkę i wyjechała do Warszawy. Spaliła za sobą wszystkie mosty, przez co i Ola nie miała nigdy kontaktu ze swoim ojcem i babcią. Stanęła po stronie mamy i do dzisiaj trwała przy swojej decyzji. Nie pojechała nawet na pogrzeb babci, mimo iż mamy już z nią nie było, a babcia przecież nie była niczemu winna. Wręcz przeciwnie była ona pewną ostoją dla Oli, gdy ta była mała.
Ola otrzymuje list od notariusza z informacją, że otrzymała po babci spadek. Jakąś nieruchomość. Może go przyjąć lub odrzucić, decyzja należy do niej. W pierwszym odruchu chce się pozbyć zbędnego balastu, uznaje, że najprawdopodobniej i tak wszystko obciążone jest długami i nie ma sensu jechać do Chorzowa. Jednak gdy jej związek z Tomkiem zaczyna się walić, bo Ola nie wierzy w ich wspólną przyszłość, boi się zaangażować, podczas gdy jej partner, marzy o stabilizacji, rodzinie i dzieciach, do tego dziewczyna zostaje zwolniona z pracy, to pod wpływem impulsu postanawia wyjechać na Śląsk, zobaczyć, co zostawiła jej babcia.
Chorzów bardzo się zmienił od jej wyjazdu, a mimo to wydaje jej się swojski, tak wiele miejsc przypomina jej dzieciństwo i lata, gdy jej rodzice byli jeszcze razem.
Okazuje się, że babcia zostawiła jej w spadku osiedlowy bar. Jeszcze niedawno prosperował on bardzo dobrze i nie ma żadnych obciążeń. Ola uznaje, że babcia zrobiła jej niezły numer, bo dziewczyna jest kulinarnym beztalenciem, mimo tego zaczyna się poważnie zastanawiać nad zmierzeniem się z tym wyzwaniem i poprowadzeniem babcinego interesu. Jak Ola odnajdzie się na Śląsku i czy lokalna społeczność ją zaakceptuje?
Książkę czyta się świetnie, nim się spostrzeżemy, jesteśmy pochłonięci lekturą i nią zauroczeni. „Bar na starym osiedlu” ma niepowtarzalny klimat i urok, dzięki któremu wielokrotnie czułam gorąco na sercu. Lektura budzi mnóstwo uczuć, szczególnie tych ciepłych, ale nie wykluczone, że podobnie jak ja, uronicie w trakcie czytania również kilka łez.
O czym jest ta książka? O poszukiwaniu korzeni, a godzeniu się z przeszłością, o marzeniach, wyzwaniach, ale też o miłości, przyjaźni, dojrzewaniu, wybaczaniu i o tym, co w życiu jest ważne. Poznajemy życie w Chorzowie, ludzi, którzy tam mieszkają, ich problemy i radości, ale też śląską gwarę, co dla mnie jest dużym plusem. Oczywiście jest też tamtejsza kuchnia, ale nie dominuje ona w fabule, tylko ją dopełnia. Cóż, kuchnia śląska z pewnością nie należy do moich ulubionych i autorce nie udało się tego zmienić, ale do baru Oli chętnie bym zajrzała i skosztowała odrobiny Śląska.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę, z jej zaletami i wadami. Z tym, że z uporem próbowała namówić Ślązaków do kuchni włoskiej, niestety z marnym skutkiem. Ola jest dla mnie bardzo prawdziwą postacią. Ukształtowały ją trudne przeżycia z dzieciństwa, nosi w sobie żal do ojca za to, że musiały obie z mamą wyjechać ze Śląska i budować swoje życie od nowa w Warszawie. Twierdzi, że to przez to nie potrafi się zaangażować, nie wierzy w szczęśliwe związki i w to, że sama kiedyś mogłaby się stać szczęśliwą mężatką i matką.
Zachęcam Was do bliższego poznania Oli i jej historii. „Bar na starym osiedlu” to świetna lektura, taka przyjemna i swojska. Tu przeszłość łączy się teraźniejszością tworząc historię, którą można się otulić, w której można się zakochać. Tak przynajmniej było w moim wypadku i Wam życzę tego samego. „Bar na starym osiedlu” trafił do mojego serca i na długo pozostanie w mojej pamięci.
Koniecznie przeczytajcie!
Moja ocena: 9/10
Za możliwość poznania tej urokliwej historii dziękuję Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA.
Sabina Waszut, Bar na starym osiedlu, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2016,
ISBN: 978-83-287-0347-6,
Str. 304.
Zdecydowanie książka warta polecenia ;-) Nie tylko jest o szukaniu korzeni i godzeniu się z przeszłością. To coś dla prawdziwych marzycieli którzy chcą porzucić pracę w korporacji i własnymi siłami stworzyć coś swojego. Aczkolwiek historia kierowana jest bardziej do żeńskiego grona czytelników.
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy!
MoznaPrzeczytac.pl
Jest dokładnie tak jak piszesz. Książka dotyka wielu tematów i każda czytelniczka powinna znaleźć tu coś dla siebie. :) Pozdrawiam!
UsuńCzytałam już książki Pani Sabiny i tą także chciałabym :):):)
OdpowiedzUsuńJa koniecznie muszę zdobyć pozostałe. :)
UsuńGeneralnie nie za bardzo ciągnęło mnie do tej książki, ale tak o niej napisałaś, że chyba zmieniam zdanie! :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej książce i Tobie życzę tego samego. Cóż, przyznaję, że też w pierwszej chwili miałam mieszane uczucia co do tej książki, pierwszą propozycję recenzji nawet odrzuciłam, ale na szczęście przyszłam po rozum do głowy i jednak przeczytałam. :)
UsuńBędę na pewno czytać, muszę tylko znaleźć chwilę na tę książkę. Mam ją już na swojej półce.
OdpowiedzUsuńNajgorzej znaleźć tę chwilkę. :) Książkę gorąco polecam!
UsuńAktualnie nie mam czasu ana czytanie tak lekkich w odbiorze pozycji, ale zapamiętam sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńCzarny Kruk z
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Pozdrawia.
Mam nadzieję, że w końcu znajdziesz czas na taki relaks. :)
Usuńczyli już wiadomo, co Cię kusi :) Lubię takie książki i chyba nie jestem wyjątkiem, które szybko wciągają i robią to w 100% :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! Mam nadzieję, że książka faktycznie Cię pochłonie. :)
UsuńCiekawa jestem losów Oli. Dodatkowo lektura zapowiada się dosyć klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńTak, jest bardzo klimatyczna. Ja jestem nią zachwycona. Mam nadzieję, że z Tobą będzie podobnie.
Usuń