Daria Doncowa "Manikiur dla nieboszczyka"
Uwielbiam humorystyczne
kryminały, a już w szczególności w wykonaniu naszej rodzimej,
niestety już nieżyjącej autorki, Joanny Chmielewskiej. Jakiś czas
temu udało mi się trafić na niemal równie pokręcony i dowcipny
kryminał, ale rosyjskiej pisarki – Darii Doncowej. Mowa o "Pokerze z rekinem", który jest drugą częścią serii z Eulampią
Romanową w roili głównej. Teraz postanowiłam nadrobić zaległości
i w końcu sięgnąć do początków tej opowieści.
Eufrozyna ma kochającego
męża, który dba o nią jak o najdroższy skarb. Do tego jest
bardzo przystojnym i majętnym mężczyzną, a jednak kobieta jakoś
nie potrafi go kochać ani wielbić. Eufrozyna była rozpuszczana
przez rodziców, mama trzymała
ją pod kloszem, nie pozwalając jej na podjęcie żadnej
samodzielnej decyzji. Dziewczyna od najmłodszych lat była też
chorowita. Wcześniej mama, teraz mąż chuchają i dmuchają na
Eufrozynę, żeby ta się nie przeziębiła ani nie nabawiła
żadnej poważniejszej choroby. Kobieta z zawodu jest muzykiem.
Kiedyś grała na harfie, obecnie głównie leży na kanapie, ogląda
telewizję, biega do kosmetyczki, fryzjera, masażystki i na zakupy.
Tę pozorną sielankę
przerywa Tania Mołotowa, która podrzuca Eufrozynie kasetę, na
której uwieczniona została zdrada jej męża, oczywiście z Tanią.
Kobieta chce, by Eufrozyna wystąpiła o rozwód, w końcu przecież
i tak oboje do siebie nie pasują. Poza tym Tania chce, by dziecko,
którego się spodziewa, miało prawdziwego ojca, a przecież Misza
jest zbyt porządny, żeby mógł porzucić swoją schorowaną żonę.
Eufrozyna jest załamana.
Gdy udaje jej się trochę uspokoić, dzwoni do pracy do męża, żeby
wyjaśnić sprawę. Tam w pierwszej chwili zostaje pomylona z
kochanką, a potem okazuje się, że Michaił ma mnóstwo ważnych
spraw i nie może teraz zajmować się idiotycznymi problemami żony.
Eufrozyna dochodzi do wniosku, że jej życie nie ma już sensu. Na
łóżku zostawia kasetę i liścik z informacją, żeby nikogo nie
winić za jej śmierć i wychodzi z domu. Rozważa różne sposoby
targnięcia się na swoje życie, w końcu jednak decyduje się
skoczyć pod koła pędzącego auta... Okazuje się jednak, że
popełnienie samobójstwa wcale nie jest takie łatwe...
Zamiast do kostnicy czy
szpitala, Eufrozyna trafia do rodziny Romanowów, gdzie ciągle
panuje harmider i gdzie przygarnięcie obcej kobiety, psa czy kota
nikogo nie dziwi. Nowym znajomym kobieta przedstawia się jako
Eulampia. Nie chce już więcej używać znienawidzonego od
dzieciństwa prawdziwego imienia.
Nasza bohaterka jest
bardzo komiczna. Jej życiowa nieporadność wprawia w osłupienie.
Jeżeli chodzi o prace domowe jest kompletną ignorantką, nie umie
nawet ugotować parówek ani zrobić prania. Całe dotychczasowe
życie spędziła pod kloszem i zderzenie z rzeczywistością w
pierwszej chwili jest dla niej bardzo bolesne, ale z boku wygląda niezmiernie zabawnie.
Książkę czyta się z
przyjemnością i uśmiechem na ustach. Pomysły Eulampii są oryginalne, a jej samej trudno nie polubić. Mamy tu sporo
absurdalnych rozwiązań, ale na tym polega urok tej właśnie
powieści.
Przygodę z tą serią
zaczęłam od drugiej części, w której to zdradzone zostało
sporo elementów z pierwszej, co ciut psuło mi przyjemność z
czytania "Manikiuru dla nieboszczyka". "Pokera z rekinem" przeczytałam niemal dwa lata
temu, ale jest to tak specyficzna książka, z tak nieszablonowymi
postaciami, że nadal wiele z jej elementów mam
w pamięci. Jest to duży plus dla powieści, ale jeśli się chce
sięgnąć po wcześniejsze części, to już przestaje być zaletą.
Jednak i tak lektura "Manikiuru dla nieboszczyka" okazała się być świetną rozrywką, odprężeniem, odskocznią od problemów dla codziennego. Warto rozjaśnić sobie szary dzień tą właśnie książką oraz poznać zupełnie nieszablonową Eulampię Romanową i jej ferajnę oraz moskiewskie realia. Ja z pewnością na tych dwóch spotkaniach nie zakończę mojej znajomości z bohaterami tej serii.
Jednak i tak lektura "Manikiuru dla nieboszczyka" okazała się być świetną rozrywką, odprężeniem, odskocznią od problemów dla codziennego. Warto rozjaśnić sobie szary dzień tą właśnie książką oraz poznać zupełnie nieszablonową Eulampię Romanową i jej ferajnę oraz moskiewskie realia. Ja z pewnością na tych dwóch spotkaniach nie zakończę mojej znajomości z bohaterami tej serii.
Moja ocena: 7/10
Daria Doncowa, Manikiur
dla nieboszczyka, Videograf II, 2009,
ISBN: 978-83-7183-695-4,
Str. 336.
Str. 336.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Kryminalnym wyzwaniu", "Historia z trupem", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (1,8 cm, razem 45,5 cm).
A ja ostatnio czuję przesyt humorystycznymi kryminałami. Po prostu obecnie wolę jakiś mocniejszy dreszczowiec. Niemniej cieszę się, że spędziłaś miłe chwile na lekturze "Manikiuru dla nieboszczyka".
OdpowiedzUsuńPrzesyt nie trwa wiecznie, więc gdybyś w przyszłości chciała sięgnąć po kryminał humorystyczny, to pamiętaj o Doncowej.
UsuńEufrozyna... Eulampia...? Serio? Już same te imiona są komiczne :D Nigdy jeszcze nie czytałam humorystycznego kryminału, ale po twojej recenzji mam wielką ochote :D I najchetniej zaczełabym właśnie od tej ksiażki xD
OdpowiedzUsuńTak. Dobór imion jest świetny. Polecam "Manikiur dla nieboszczyka". Będzie to dobry początek Twojej przygody z kryminałem humorystycznym.
UsuńJa raczej odpuszczę :D nie zainteresowała mnie
OdpowiedzUsuńCóż, nic na siłę. :)
UsuńJak na razie czytałam tylko jeden kryminał Chmielewskiej, ale przypasował mi ten humor w tle. Myślę, że sięgnę jeszcze kiedyś po coś podobnego. Jak nie po Chmielewską to po Doncową :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Doncowa też Ci się spodoba. :)
UsuńZapisuję sobie ten tytuł. Muszę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna decyzja. :)
UsuńCo za historia!!! Już Twoja recenzja przyprawia o uśmiech i chęć poznania dalszych perypetii niezaradnej bohaterki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się wywołać na Twojej twarzy uśmiech. Doncowa zapewni Ci go znacznie więcej. :)
UsuńJa chyba nigdy nie czytałam humorystycznego kryminału, więc na pewno zapamiętam autorkę, Twoja recenzja bardzo zachęcająca:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, czy są to Twoje klimaty. Gorąco polecam!
UsuńAle mnie szerze przekonałaś do tej książki. I imiona postaci, i ich nieszablonowe charaktery bardzo trafiają w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i życzę przyjemnego czytania, pełnego niekontrolowanych wybuchów śmiechu!
UsuńCzytałam autorki dwie książki "Zjawa w adidasach" i "Poker z rekinem" obie były po prostu fajne, lekkie i przyjemne :) na pewno kiedyś przeczytam i inne :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę się rozejrzeć za kolejnymi tytułami. :)
UsuńHumor i kryminalna intryga brzmią razem kusząco i niebanalnie :) I zaciekawiły mnie absurdalne rozwiązania, które w szare, chłodne dni wolę od tych na poważnie. A poza tym oszołomiły i rozbawiły imiona :))) Eufrozyna to jeszcze, jeszcze, ale przy Eulampii lekko mi się język plącze, więc może lepiej zdrobnienie... Lampeczka? ;)))))
OdpowiedzUsuńTrafiłaś idealnie. Jest Lampka, Lampeczka - w zależności od sytuacji. Eulampia raczej tylko w tych bardziej oficjalnych sytuacjach. Mam nadzieję, że dni będą już teraz wyłącznie piękne. Lekturę spokojnie można odłożyć na jesienne słoty. :)
UsuńDam szansę tej książce - mam nadzieję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńAbsurdalne wątki mnie bardzo intrygują. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam takie klimaty. Polecam!
UsuńCzyli "manikiur" to część pierwsza? Jeśli tak to super, bo wypożyczyłam z biblioteki.
OdpowiedzUsuńTak, pierwsza. Od niej warto zacząć swoją przygodę z Doncową. :)
Usuń