Claire Kendal "Wiem o tobie wszystko"
Określenia stalking i stalker są dla większości z nas stosunkowo nowe, ale wydaje się, że na stałe zagościły w naszym słownictwie. Niestety w internetowym słowniku języka polskiego nadal ich nie znajdziecie, ale podejrzewam, że to kwestia czasu. Kilka lat temu, gdy czytałam "Cichego wielbiciela" Olgi Rudnickiej, to zjawisko stalkingu było dla mnie czymś zupełnie nowym. Książka w dużej mierze otworzyła moje oczy na ten problem, pomogła zrozumieć sytuację osoby nękanej, to, jak czuje się osaczona przez swojego „wielbiciela”. Wtedy jeszcze niewiele mówiono o tym problemie, z którym osoba pokrzywdzona zazwyczaj musiała sobie radzić sama. Policja nie chciała lub nie mogła pomóc. Na szczęście w międzyczasie trochę się zmieniło, pokrzywdzeni nie muszą już sami walczyć ze stalkerami. Problem bez względu na to, jak bardzo wydaje nam się egzotyczny, może dotyczyć każdego z nas. Chociaż na szczęście nie zetknęłam się z nim osobiście, to niestety mam przyjaciółkę, która nie może powiedzieć tego samego... Jej historia pewnie też nadawałaby się na książkę, ale nie mam pojęcia, czy moja przyjaciółka będzie chciała dzielić się nią ze światem. Powróćmy jednak do sedna tej recenzji, czyli książki Claire Kendal "Wiem o tobie wszystko".
"To jesteś ty. Oczywiście, że ty. To zawsze jesteś ty. Ktoś mnie dogania, wtedy się odwracam i widzę ciebie. Wiedziałam, że to będziesz ty, a jednak tracę równowagę na zamarzniętym śniegu".
Clarissa czuje się osaczona. To, co się dzieje w jej życiu, a dotyczy jej prześladowcy, skrupulatnie zapisuje w notesie. Wszystkie incydenty mają zostać uwiecznione, co w przyszłości może pomóc wsadzić stalkera do więzienia.
Problemy Clarissy zaczęły się trzy miesiące temu, kiedy to na zaproszenie Rafa wzięła udział w jego spotkaniu autorskim. Mężczyzna robił wszystko, by zbliżyć się do Clarissy, by zostać zaproszonym do jej mieszkania. Dzięki temu, że wlał w nią dużo alkoholu, być może zmieszanego z jakimiś innymi środkami, udało mu się osiągnąć swój cel. Był w jej mieszkaniu, dotykał jej bezwładnego ciała, ona nie miała siły z nim walczyć, więc mógł zrobić z nią wszystko... Clarissa nie pamiętała, co się wydarzyło tamtej nocy, ale rano zrobiła wszystko, by szybko pozbyć się Rafa. Niestety mężczyzna nie był w stanie pogodzić się z odmową, z odtrąceniem przez kobietę.
Dla Clarissy pewnego rodzaju wytchnieniem ma być proces, w którym będzie jednym z przysięgłych. Ma on trwać siedem tygodni, w trakcie których ma nadzieję, że nie będzie za często widywała swojego prześladowcy. Oboje pracują na uniwersytecie, więc dzięki tej przerwie w pracy, ilość ich spotkań powinna znacznie zmaleć. Niestety tak się nie dzieje...
"Nauczyli ją, by wierzyła, że każdy zasługuje na wybaczenie, ale nie potrafiła czuć tego wobec niego. Wpoili jej, by uznawała punkt widzenia innych ludzi, bez względu na to, jak by to było trudne. Może istniał na świecie ktoś, kto mógłby uznać jego punt widzenia. Dla niej jednak było to niemożliwe. On był jej wrogiem, tylko i wyłącznie".
Raf zmienia życie Clarissy w koszmar. Kobieta zaczyna bać się swojego cienia, tego, co może przynieść każdy kolejny dzień. Z broszurek informacyjnych wie, że musi skrupulatnie zbierać wszelkie dowody przeciwko prześladowcy. Wie, że w procesie jej słowo będzie przeciw jego słowu, że jej sytuacja może nie jest beznadziejna, ale na pewno jest bardzo trudna. Pozbycie się stalkera nie jest łatwe.
Książka realistycznie opisuje to, przez co musi przejść osoba prześladowana, jak się czuje w takiej sytuacji i jak walczy o własną wolność. Obraz ten nie napawa optymizmem, momentami wprawia w osłupienie. Dziwi mnie trochę fakt, że nasza bohaterka chce stawić czoło problemom sama, z nikim się nimi nie dzieli, nie opowiada o tym nikomu bliskiemu. Wiedzę, jak sobie radzić w tej sytuacji czerpie z broszurek i infolinii... Chce chronić osoby z własnego otoczenia przed Rafem, wszystko bierze na siebie. Wiem, że ilu ludzi, tyle reakcji, więc może faktycznie są osoby, które tak reagują na zagrożenie, ale ja z pewnością postąpiłabym zupełnie inaczej.
"Wiem o tobie wszystko" to przede wszystkim powieść psychologiczna. Mamy tu owszem trochę dreszczyku, przerażających scen, ale myślę, że przede wszystkim obnaża ona psychikę osoby pokrzywdzonej i jej prześladowcy. W książce jest kilka zwrotów akcji, momentami wieje grozą, ale nie na tym skupiła się autorka. Na czoło zdecydowanie wysuwa się warstwa psychologiczna. Spora część książki to są zapiski Clarissy, w których to zwraca się do swego prześladowcy, opowiada o tym, co jej zrobił, co zrobił z jej życiem, z jej poczuciem bezpieczeństwa.
Mnie ta historia bardzo zainteresowała, od początku obawiałam się o losy naszej bohaterki, zastanawiam się, czy uda jej się zakończyć koszmar, który zawładnął jej życiem, powrócić do normalności. Trudno pozostać wobec tej historii obojętnym, myślę też, że trudno będzie o niej zapomnieć.
"Wiem o tobie wszystko" to bardzo dobry thriller psychologiczny, który zabiera nas w świat, do którego sama osobiście nigdy nie chciałabym się dostać. Tą rzeczywistością steruje osoba chora psychicznie, osoba, która na swój własny upośledzony sposób rozumie miłość, która nie przyjmuje do wiadomości odmowy, której życie kręci się wokół osoby uwielbianej, czy ta tego chce, czy nie. Ta miłość może doprowadzić do obłędu, a nawet zabić.
Oczywiście polecam!
Moja ocena: 7/10
Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Claire Kendal, Wiem o tobie wszystko, Wydawnictwo Akurat, 2015,
ISBN: 978-83-7758-806-2,
Str. 416.
Cytaty pchodzą z recenzowanej książki.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Kryminalnym wyzwaniu", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2,6 cm, razem 53,9 cm).
Cytaty pchodzą z recenzowanej książki.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Kryminalnym wyzwaniu", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2,6 cm, razem 53,9 cm).
Książkę czytałam, ale niestety nie przypadła mi do gustu. Jak dla mnie była zbyt nudna i monotonna.
OdpowiedzUsuńA ja dałam się wciągnąć. :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę! "Cichy wielbiciel" mi się podobał, więc myślę, że ta książka również mnie wciągnie, zwłaszcza, że temat mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńNiestety dla mnie zbyt chaotyczna, a miejscami nudna;( Nie polubiłam bohaterów:(
OdpowiedzUsuńA ja niektórych owszem, ale oczywiście nie wszystkich. :)
UsuńIntryguje mnie opis bo nigdy nie czytałam o stalkingu (PLL to wyjątek chyba xd) i bardzo chciałabym w końcu coś takiego przeczytać
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl
Temat ciekawy, więc zachęcam do zgłębienia go. :)
UsuńMam nadzieję, że psychologiczna warstwa tej książki wynagrodzi mi słabą akcję. Już niebawem się przekonam. :)
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoją recenzję. :)
UsuńBardzo ciekawy temat pod względem psychologicznym. Chętnie poznałabym tę historię właśnie z perspektywy stalkera. Co siedzi w głowie takich ludzi?
OdpowiedzUsuńW tym wypadku poznajemy głównie odczucia osoby prześladowanej, a reszty raczej się domyślamy, ale myślę, że i tak warto poznać tę książkę.
UsuńWłaśnie zaczęłam ją czytać i muszę przyznać, że mam ciarki na plecach. Współczuję bohaterce, a jednocześnie jestem ciekawa, jak rozwinie się akcja.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka Ci się spodoba.
UsuńJedna z tych o których chce sobie wyrobić własne zdanie. ;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. :)
UsuńSkoro autorka zwraca dużą uwagę na psychologię postaci, mogłabym po tę książkę sięgnąć :) I cieszę się, że zjawisko stalkingu jest nagłaśniane, a problemów osoby prześladowanej nie spycha się pod dywan.
OdpowiedzUsuńMoże nie jest jeszcze idealnie, ale z pewnością lepiej niż kiedyś.
UsuńTen temat przeraża i nie mam odwagi czytać takich historii. Może dlatego, że podobna sytuacja spotkała mnie. Na pewno nie działa się na taką skalę jak opisana w książce historia, ale to było mocne przeżycie,którego nie chcę powtórzyć, też śledząc perypetie bohaterki literackiej.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję i wcale się nie dziwię, że temat chcesz omijać.
UsuńKsiążka warta poznania i od momentu jej wydania mam na nią chęć:)
OdpowiedzUsuńDaj się skusić. :)
UsuńJa już uznałam te książkę za przeciętną, raczej sobie odpuszczę;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale może jednak zmienisz kiedyś zdanie... :)
UsuńKsiążka zbiera różne recenzje. Mam ją w domu, więc niebawem sama się przekonam, czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńŻyczę więc przyjemnego czytania i jestem bardzo ciekawa Twojego zdania. :)
UsuńWidzę, że obie jesteśmy usatysfakcjonowane tą książką. I bardzo dobrze. :) Choć tematyka jest trudna...
OdpowiedzUsuńTak, warto było ją przeczytać.
UsuńMam ją w planach, bo zbiera same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńPS. Wybacz mi kochana spam!
Zapraszam do mnie na www.maialis.pl - niby ten sam blog, ale całkiem nowy i przede wszystkim do zmiany PONOWNEJ adresu bloga - bo choć domena została ta sama, to bez dodania jej ponownie nie będzie aktualnie :(
Jeszcz trochę małego SPAMU. O tym, jak mnie obserwować i być na bieżąco z nowymi postami:
Usuńhttp://www.maialis.pl/blogowe-pogotowie-5-jak-mnie-teraz-obserwowac/
Dobrze, że piszesz, bo kilka dni temu poszukiwałam Cię w internecie, niestety bezskutecznie. :)
UsuńMam tę książkę w planach :)
OdpowiedzUsuńŻyczę więc przyjemnego czytania. :)
UsuńMam trochę mieszane odczucia odnośnie tej propozycji :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej ją przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie.
UsuńCzytałam, mocna książka. Wkrótce napiszę o niej parę słów w recenzji :)
OdpowiedzUsuńMoże tylko za dużo jest w niej tej toczącej się sprawy sądowej.
Faktycznie mogłoby być tego mniej, ale nie da się ukryć, że sprawa sądowa trochę wpływa na naszą bohaterkę.
UsuńKsiążka traktuje o trudnym zjawisku, a ja lubię taką własnie tematykę. Więc z pewnością ta pozycja jak najbardziej dla mnie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńNa razie za dużo dla mnie tej książki dookoła, ciągle spotykam jej recenzję, wolę poczekać aż szał na nią trochę opadnie i wtedy przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale warto o niej pamiętać. :)
UsuńPodobnie jak Ty przyjęłam ją bardzo pozytywnie. Świetnie się ją czytało. Dała mi również mocno do myślenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego powodu cieszę. :)
Usuń