Arturo Pérez-Reverte "Cierpliwy snajper"
Arturo Pérez-Reverte to autor dotychczas zupełnie mi nieznany i bynajmniej nie jest to dla mnie powód do dumy. Arturo jest bardzo płodnym hiszpańskim pisarzem. Jego dorobek jest imponujący, sam autor może pochwalić się sporą ilością nagród, a co szczególnie ciekawe – wiele z jego powieści doczekało się ekranizacji. Z pewnością słyszeliście, a może nawet widzieliście film "Dziewiąte wrota" z Johnnym Deppem w roli głównej? Powstał on na podstawie książki Péreza-Reverte "Klub Dumas", ale moją przygodę z autorem zaczęłam od innego tytułu – jego najnowszej powieści "Cierpliwy snajper".
Alejandra Varel, nazywana przez wszystkich Lex, spotyka w księgarni Mauricio Bosque, wydawcę i „supersnoba” w jednej osobie. Składa on jej pewną intratną propozycję. Lex zajmuje się zawodowo wyszukiwaniem ciekawych tematów i autorów dla swoich zleceniodawców. Specjalizuje się w sztuce nowoczesnej. Mauricio chce wydać książkę o Sniperze, niepokornym grafficiarzu, osobie bardzo utalentowanej i owianej ogromną legendą. Nikt nie wie, gdzie obecnie przebywa artysta, ani też jak wygląda. Jest on poważany w swoim środowisku, inni grafficiarze stoją za nim murem, chronią go i ukrywają, chętnie angażują się w jego projekty, nawet jeśli mieliby to przypłacili życiem. Podczas jednej z niedawnych akcji zginął syn bardzo bogatego biznesmena – Lorenza Biscarruésa. Teraz
ten wini Snipera za śmierć potomka i chce się na nim zemścić. Lex ma odnaleźć artystę i przekonać go do projektu Bosque. Nie będzie to łatwe zadanie, ale kobieta zamierza tego dokonać.
Ocena tej książki jest dla mnie bardzo trudna, bo nastawiłam się chyba na nieco inną lekturę. Oczekiwałam napięcia, które nie opuści mnie ani na chwilę w trakcie czytania tej pozycji, które z rozdziału na rozdział będzie narastało, by na samym końcu eksplodować. W końcu mamy do czynienia z cenionym autorem, nie jakimś debiutantem, po którym można spodziewać się wszystkiego. Jednak muszę przyznać, że chyba od samego początku źle zaszufladkowałam Péreza-Reverte. W moim odczuciu na pierwszych kartach powieści napięcia było niewiele. Owszem poznajemy świat grafficiarzy, w którym nie brakuje emocji, ale mi osobiście się one ani trochę nie udzieliły. W książce można znaleźć wiele ciekawostek dotyczących tej subkultury, w tekst wplecionych zostało mnóstwo określeń charakterystycznych dla niej, więc osoby, które interesują się tym tematem być może będą w pełni usatysfakcjonuje tą lekturą. Ja
z żalem muszę stwierdzić, że mnie momentami ta historia nużyła,
z niecierpliwością czekałam, aż fabuła się rozwinie, a niestety
przez wiele stron niewiele się działo. Na szczęście później akcja nabrała tempa, zaczęło się dziać i to sporo, mieliśmy też kilka zaskakujących zwrotów, więc sam finał oceniam bardzo dobrze.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to z pewnością mamy do czynienia z bardzo ciekawymi jednostkami, ale nie wiem, czy do końca wiarygodnymi. Mnie niestety coś w nich nie grało, nie przekonali mnie oni do siebie, ani nie dali się za bardzo polubić, ale to moja subiektywna opinia. Może ich światopogląd jest zbyt odległy od mojego i stąd ten brak zrozumienia.
Ogólnie jednak oceniam książkę dobrze i myślę, że mogę ją Wam polecić, szczególnie jeśli interesujecie się szeroko pojętym street art'em. Osoby zafascynowane tym tematem pewnie nie będą znudzone początkiem powieści, być może nawet z zapartym tchem będą wchodziły w świat grafficiarzy, poczują adrenalinę, jaka towarzyszy ulicznym artystom podczas ich pracy. Bardzo żałuję, że mi nie było to dane, ale widocznie "Cierpliwy snajper" nie jest do końca lekturą dla mnie. Jednak autora nie zamierzam skreślać i z pewnością niebawem do niego powrócę w nadziei, że kolejne spotkanie będzie bardzo emocjonujące.
Moja ocena: 6/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak oraz portalowi Sztukater.
Arturo Pérez-Reverte, Cierpliwy snajper, Wydawnictwo Znak, 2015,
ISBN: 978-83-240-3282-2,
Str. 320.Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Kryminalnym wyzwaniu", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2 cm, razem 51,3 cm).
Nie wiem, czy sięgnę po tę powieść, czy taka tematyka mnie interesuje. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Czasami warto zaryzykować. :)
UsuńZainteresowałaś mnie autorem, przyznam się, że go nie znam...ale cenię sobie autorów z Hiszpanii:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trafi w Twój gust. Ja poszukam jeszcze czegoś bardziej w moim stylu tego właśnie autora. :)
UsuńStreet art'em nigdy się nie interesowałam, ale książka mimo to kusi mnie ogromnie, dlatego będę miała ją na uwadze w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak ją odbierzesz. :)
UsuńNazwisko autora obiło mi się o uszy, ale jak dotąd nie czułam potrzeby poznawania jego dzieł.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :) Ja się nie poddaję. Mam nadzieję, że trafię na coś bardziej w moim stylu.
UsuńJak dla mnie nie brzmi tak super, bym miała sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJa Cię nie będę namawiała, bo sama mam pewien niedosyt. :)
UsuńTego autora czytałam tylko "Klub Dumas" i choć powieść mi się bardzo podobała, to jednak nie ciągnie mnie do innych jego tytułów :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze na "Klub Dumas" się jeszcze kiedyś skuszę. :)
UsuńNie słyszałam o autorze, może warto się przekonać jak tworzy. Mam nadzieję, że dowiem się czegoś nowego na temat street'artu, to ciekawa forma sztuki, ciągle ewoluuje. Jeśli wiadomości o tej formie sztuki będą wplecione w fabułę, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńSama sztuka jest ciekawa, ale już jej przedstawienie przez autora mnie nie zachwyciło, ale może w Twoim przypadku będzie inaczej. :)
UsuńJa chyba sobie daruję. Akurat ten temat zupełnie mnie nie interesuje, więc podejrzewam, że byłabym lekko znudzona. A może się mylę? W każdym razie nie ciągnie mnie do niej:)
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć, ale w moim przypadku momentami tak właśnie było.
UsuńPrzyznam szczerze, że i ja pierwszy raz słyszę o tym autorze.
OdpowiedzUsuńTo mnie pocieszyłaś. :)
UsuńZ twórczością Perez-Reverte spotkałam się po raz pierwszy lata temu (o ile dobrze pamiętam przeczytałam wtedy powieść o tytule "Fechtmistrz") i nie zapadła mi wówczas na tyle w serce, bym sięgała kolejny i następny raz po książki jego autorstwa. Może jednak warto byłoby po tę sięgnąć. Z czasem wszystko się zmienia. Może i gust także? :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie z czasem wszystko się zmienia, więc może dzisiaj byłoby inaczej. Może i ja powinnam powrócić do autora dopiero za jakiś czas. :)
UsuńPolowałam na nią na Sztukaterze i nie upolowałam, może to i lepiej :)
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć. Może Tobie bardziej przypadłaby do gustu. :)
UsuńMnie zafascynowało pióro tego autora i mam w planach również inne jego książki.
OdpowiedzUsuńMnie zafascynowało trochę mniej, ale i tak zamierzam sięgnąć po inne jego książki. :)
UsuńLiteratura hiszpańska...Mam w niej małe doświadczenie, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż nie mam dużego doświadczenia w tym kierunku, ale mam nadzieję, że trafię niebawem na ciekawe hiszpańskie tytuły.
UsuńSłyszałam o autorze, ale przyznaję że nie ciągnie mnie do jego książek. :)
OdpowiedzUsuńCóż, nie namawiam. :)
UsuńJuż o niej słyszałam. Brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńZdecydowanie do najlepszych powieści :Cierpliwy snajper" nie nalezy. ale polecam wiele tytułów Perez-reverte "Szachownice flamandzką" Klub Dumas" Królowa południa "Cmentarzysko bezimiennych statków" "Ostatnią bitwę tempartiusza". Zagrożenie jest jedno, że po przeczytaniu tych wszystkich tytułów będzie się czuło niedosyt, a długo żadna inna książka nie zadowoli. Uwielbiam Arturo.
OdpowiedzUsuń