Stosiki inne niż zwykle
Znowu mam dla Was kilka stosików. Tym razem ilość książek, które zasiliły moją biblioteczkę, nie jest porażająca. Czyżbym w końcu nauczyła się panować nad swoim książkowym zakupoholizmem? Nie sądzę. Po prostu w okresie świątecznym bardziej byłam skupiona na kupowaniu prezentów dla innych niż dla siebie i nie macie pojęcia, jak mój nałóg w ostatnich dniach wierci mi dziurę w brzuchu. Myślę, że jestem na prawdziwym głodzie i to już raczej tylko kwestia dni, kiedy ruszę na polowanie.
Pierwszy stosik to egzemplarze recenzenckie, które jak wiadomo idą zawsze na pierwszy ogień i trzeba przyznać, że przynajmniej pod tym względem nie mam zbyt dużych zaległości. Z poniższego kopczyka została mi do przeczytania już tylko jedna książka. Pozostałe tytuły zostały zrecenzowane, więc chętnych zapraszam do zapoznania się z moimi opiniami:
- Anna Gruszka - Splątany warkocz Bereniki,
- Abigail Gibbs - Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem,
- Tadeusz Biedzki - Dziesięć bram świata,
- Iga Adams - Smak miłości,
- Levi Henriksen - Śnieg przykryje śnieg.
Jeżeli chodzi o drugi stosik, to sprawa ma się znacznie gorzej, bo jeszcze za żadną z tych pozycji się nie zabrałam. Co tu mamy? Prezenty mikołajkowe, gwiazdkowe, jedną nagrodę ("Przeżyłem więc wiem") i dwa zakupy własne ("Córki, które zostały bez matki" i "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął").
Ale to nie koniec gwiazdkowych prezentów, bo największy sprawił mi mój mąż i jest nim czytnik Onyx Boox Atferglow 2 z etui i "Zaginioną dziewczyną" w komplecie. W ten sposób zaczęła się dla mnie nowa czytelnicza era. Nie żebym nagle zamierzała porzucić kupowanie i czytanie tradycyjnych książek. Myślę, że te zawsze będą na pierwszym miejscu, ale sukcesywnie odkrywam też zalety czytnika i muszę przyznać, że w łóżku czyta mi się na nim świetnie. Niestety naukowcy straszą, że ten sposób czytania może zaburzać sen, co z kolei ma mieć zły wpływ na nasze zdrowie. Sama nie zauważyłam u siebie jakichś znaczących problemów z zasypianiem, ale będę bacznie siebie obserwowała. Poza tym zamiast sporych tomiszczy, które zawsze targałam ze sobą w torebce, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie się chwilka, żeby móc się zatopić w literackim świecie, teraz zabieram ze sobą tylko to małe urządzenie i mój kręgosłup jest mi chyba za to wdzięczny.
Skoro pojawił się w moim życiu czytnik, to zaczęły się też mnożyć e-booki. W moim małym cacku znalazłam całe mnóstwo lektur szkolnych, ale oczywiście to mnie nie zadowoliło. Poniżej prezentuję moje zakupy na BookRage, o którym wspominałam już przy okazji recenzji "Pamiętników Adama i Ewy". Są wśród nich e-booki i cztery audiobooki. Tylko trzy ostatnie książki pochodzą z innych źródeł. Na szczęście na BookRage zapłaciłam za książki tyle, ile chciałam, więc nie doprowadziło mnie to do bankructwa.
Od teraz nie będę już kategorycznie odmawiała autorom i wydawcom, którzy będą chcieli mi podesłać do zrecenzowania książkę w postaci e-booka. Zastrzegam, że papierowe egzemplarze mają pierwszeństwo, ale na elektroniczne książki też planuję poświęcać trochę swojego czasu.
Jak Wam się podobają moje zdobycze? Coś szczególnie polecacie?
W kwestii noszenia i przechowywania książek, te w wersji elektronicznej zdecydowanie wygrywają nad tradycyjnymi :) Ale nie potrafiłabym sobie odmówić papierowej przyjemności :)) Intryguje mnie Jaume Cambre, którego od jakiegoś czasu mam również na swojej półce :)
OdpowiedzUsuńNie zamierzam rezygnować z papierowych książek, bo jestem od nich uzależniona, ale czytnik już też zdarzyłam trochę polubić :)
UsuńNic nie czytałam, chlip :( Moje stosiki ciągle są takie same - 30 sztuk. Jak przeczytam dwie, kupię jedną, przeczytam jedną, kupię dwie i nigdy nie mogę być na bieżąco :D
OdpowiedzUsuńCzyli zupełnie tak jak ja. :)
UsuńJa planuję sobie kupić czytnik, gdyż to świetna sprawa. Życzę miłej lektury!
OdpowiedzUsuńMi przez długi czas wydawało się, że można się bez niego obyć, ale teraz zaczynam doceniać to cudeńko. :)
UsuńGratuluję wspaniałego prezentu od męża. Mój ślubny też kilka dni temu zrobił mi podobny prezent i ciągle nie mogę w to uwierzyć :)
OdpowiedzUsuńMamy cudownych mężów. :)
UsuńWspaniałe stosiki. Będziesz miała co czytać ;). A prezent od męża dostałaś cudowny! Ależ Ci zazdroszczę. Mi się marzy własny czytnik, ale niestety obecnie nie mogę sobie na niego pozwolić. Mam nadzieję że kiedyś się uda :).
OdpowiedzUsuńMiłej lektury życzę!
W końcu i Ty się doczekasz swojego. Musisz się tylko uzbroić w cierpliwość. Dziękuję. :)
UsuńCzytałam "Wyznaję" Jaume Cabre i polecam. Mnie ta książka urzekła.
OdpowiedzUsuńWidzę coraz więcej osób przekonuje się do czytnika. Ja mam chyba już z rok i przeczytałam na nim 5 książek. Nie wiem czy to dużo czy mało. Dodam tylko, że wszystkie na wyjeździe. W domu mam nieprzerwany ciąg papierowej literatury i jakoś tak z czytnikiem mi nie po drodze. Niemniej jednak jest to na pewno przydatny gadżet.
Mam nadzieję, że i mi "Wyznaję" się bardzo spodoba.
UsuńCzytnik to fajna sprawa, ale papierowej książki nie zastąpi, przynajmniej w moim przypadku.
Wspaniały prezent!:D Ja póki co nie marzę o czytniku, choć kto wie, czy za jakiś czas mój kręgosłup też nie da mi we znaki... ;-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kręgosłup będzie dzielny i nie będzie Ci uprzykrzał życia. :)
UsuńKorciu, gratuluję wspaniałego prezentu! Jestem nowicjuszem w tej dziedzinie:/ Ale pewnie z czasem...A w prezentowym stosiku widzę "Niemieckiego bękarta", czytałam, wszystkie książki tej autorki są dobre. Wiele dobrego słyszałam o "Wyznaję", też chcę przeczytać, Cabre w końcu uważany jest za najlepszego pisarza katalońskiego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja też dopiero rozpoczynam moją przygodę z czytnikiem, ale już zaczyna mi się ona podobać. :)
UsuńCieszę się na obie z wymienionych przez Ciebie książek. Buziaki
Fiu, fiu... Masz czytania :) A czytnika zazdroszczę niemiłosiernie... Może kiedyś dorobię się swojego ;)
OdpowiedzUsuńDorobisz się go pewnie szybciej niż myślisz. Sama nie dowierzam, że już go mam. :)
UsuńJa nadal namiętnie kupuje papierowe książki, jednak doceniam czytnik i już nie wyobrażam sobie, że mogłabym go nie mieć :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wraz z pojawieniem się czytnika u mnie również jakoś znacząco nie zmaleje ilość kupowanych papierowych książek.:)
UsuńU mnie również w grudniu było kiepsko, ale w styczniu sobie to rekompensuję:) Również mam w planach książki Abigail Gibbs:)
OdpowiedzUsuńJa już sobie zaczęłam to rekompensować i materiał na kolejny stosik zaczyna się zbierać... ;)
Usuń"Niemiecki bękart" jest genialny :)
OdpowiedzUsuńMam na niego chrapkę. :)
UsuńWspaniały prezent mężu wymyślił;) A stosiki świetne. Miłej lektury
OdpowiedzUsuńKochany mężuś. :) Dziękuję.
UsuńNie sądzę by czytanie w łóżku jakoś negatywnie wpływało na człowieka ;) Ja tak robię od lat i nie zauważyłam nic niepokojącego ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę Ci tego czytnika. Ja się męczę czasem na tablecie, ale od tego padają oczy. Może jakiś teścik zamieścisz? Nie słyszałam o tym modelu.
Niby to światło monitora, czytnika czy tabletu ma na nas źle działać, ale myślę, że z tego wszystkiego i tak czytnik jest najlepszy. :) Oczy się znacznie mniej męczą, więc gorąco Ci go polecam.
UsuńJeśli chodzi o teścik, to całkiem możliwe, że coś o tym moim cacku napiszę. Niestety nie mam porównania, a to by się przydało, żeby móc go dobrze ocenić. Póki co jeszcze go sama testuję. :)
Czytnik dobra rzecz w podróży :) Miłego czytania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPiękny prezent, nic tylko z niego korzystać :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury! :)
czytnik to świetne urządzonko. Życzę pociechy z niego. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Już się troszkę zaprzyjaźniliśmy. :)
Usuń,,Zaginioną dziewczynę" polecam :) Sama posiadam czytnik i powiem Ci, że nie zrezygnowałam z kupowania papierowych książek - nadal wydaję na nie fortunę i zagradzam mieszkanie, ale nie mogę się powstrzymać. Tradycjonalistka jestem :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać "Zaginioną dziewczynę" i liczę na ciekawą lekturę. Ja też nie zamierzam zrezygnować z papierowych książek, ale czytnik w pewnych sytuacjach sprawdza się świetnie. :)
UsuńMnóstwo ciekawych tytułów :)
OdpowiedzUsuńJuż zacieram ręce. :)
UsuńOjej szaleństwo, czytnik mi się marzy, szczególnie, że faktycznie co jakiś czas zgłasza się autor z e-bookiem, a na kompie, czy telefonie to jednak źle się czyta, więc również marzę o tym gadżecie, ale jeszcze droga daleka, gdyż wszystko wydaje na papierowe książki, szczególnie, że styczeń był miesiącem obfitym w wyprzedaże. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa dotychczas odmawiałam recenzowania e-booków, bo oczy strasznie się męczą podczas czytania na komputerze, telefonie czy nawet tablecie. Na szczęście teraz to się zmieniło. Muszę przyznać, że już bardzo przyzwyczaiłam się do mojej nowej zabawki, ale bynajmniej nie przestałam kupować papierowych książek... :)
UsuńPrezentu nie zazdroszczę, bo dostałam podobny :D i już nawet parę e-booków przeczytałam (tzn jeden i pół drugiego :D). Niestety chyba nie przekonam się do niego, ale faktycznie w niektórych sytuacjach jest przydatny :)
OdpowiedzUsuńA z Twoich książek znam tylko "Berenikę", ale to chyba już wiesz :)
Ja moją zabawkę już polubiłam, ale z pewnością nie zastąpi mi ona papierowych książek. Jest to taki fajny dodatek do mojego czytania, przydatny głównie w podróży i w łóżku, jak nie chcę rodzince świecić po oczach lampką. :)
Usuń