Krzysztof Bochus „Wachmistrz”
Krzysztof Bochus jest dziennikarzem, publicystą i wykładowcą. W 2017 ukazała się jego pierwsza powieść „Czarny manuskrypt”, a wraz z nią na scenę wkroczył duet złożony z radcy kryminalnego Christiana Abella i wachmistrza Kukułki. Potem pojawiły się kolejne kryminały retro z tą dwójką bohaterów - „Martwy błękit”, „Szkarłatna głębia” i "Miasto duchów". Bardzo polubiłam ten duet i niejednokrotnie zastanawiałam się, jaki był początek znajomości i współpracy tej dwójki bardzo różniących się od siebie osób. Krzysztof Bochus w powieści „Wachmistrz” postanowił zaspokoić ciekawość swoich czytelników, w tym oczywiście i moją.
Jest rok 1929. Wolnym Miastem Gdańskiem wstrząsają informacje o zaginięciu kilku młodych kobiet. Prasa żywo interesuje się tematem, co bynajmniej nie cieszy policji. I bez tego mają co robić. Do sprawy oddelegowany zostaje młody radca – Christian Abell. Pomagać ma mu już doświadczony wachmistrz Kukułka. Szybko okazuje się, że metody pracy dwójki mężczyzn są odmienne i trudno o wzajemne porozumienie. Kukułka potrafi być bardzo brutalny i nie waha się użyć siły, by wyciągnąć z podejrzanych zeznania, podczas gdy Abell jest metodyczny, całym sercem wierzy w siłę dedukcji i sztywno trzyma się procedur.
Zaginione to młode i bardzo piękne kobiety, ale samotne i biedne. Czy faktycznie zostały uprowadzone, czy może same wyjechały z miasta w poszukiwaniu lepszego życia? Wszędzie dookoła widać, że rozprzestrzenia się kryzys. Bieda dosięga co rusz to nowe osoby. W lokalach pojawiają się zamienniki wykwintnych dań, a kolejki do jadłodajni stają się bardzo długie... Za to przemyt wprost kwitnie...
Niezmiernie się cieszę, że po raz kolejny mogłam się spotkać z bez wątpienia ciekawym duetem Abell – Kukułka. Początek ich znajomości nie jest łatwy, ale obaj muszą zacisnąć zęby i próbować się dogadać. Abell dopiero zaczyna swoją karierę, a Kukuła przez swoje poprzednie wybryki został odsunięty na boczny tor i bieżące śledztwo jest szansą, by wyjść z cienia... Oczywiście jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem. Obaj są samotni i zmagają się z duchami przeszłości...
Mamy tu bardzo ciekawe śledztwo, które przynajmniej na początku daje więcej pytań niż odpowiedzi. Wraz z policją zastanawiamy się, czy w zaginięcia młodych kobiet zamieszani są przemytnicy, a może szanowany profesor, patomorfolog, wykorzystuje biedne dziewczyny do jakichś eksperymentów naukowych? Z czasem rodzą się kolejne hipotezy... Dzieje się tu bardzo dużo, akcja mknie i co chwila pojawiają się nowe wątki w śledztwie. Do tego mamy bardzo rozbudowaną warstwę społeczno-obyczajową powieści. Możemy się niemal poczuć, jakbyśmy przenieśli się w czasie i zaczęli spacerować ulicami Wolnego Miasta Gdańska. Autor odkrywa przed nami karty historii, opowiada o ciekawych miejscach, które w większości przetrwały do dnia dzisiejszego.
Krzysztof Bochus poświęcił też dużo uwagi konstrukcji swoich postaci. Pierwszo- i drugoplanowych. Opowiada o ich przeszłości, o bolączkach i dramatach. I chociaż główni bohaterowie – Abell i Kukułka – bardzo różnią się od siebie, są jak ogień i woda, to jednak każdego z nich można polubić i bardzo się do niego przywiązać...
„Wachmistrz” to moje siódme spotkanie twórczością Krzysztofa Bochusa, oczywiście bardzo udane. Lektura trzyma w napięciu, wywołuje mnóstwo emocji i przemyśleń. To świetna rozrywka, na wysokim poziomie. To wielowarstwowy kryminał, od którego trudno jest się oderwać i który bynajmniej nie zaspokoił mojego apetytu na duet Abel – Kukułka. Odpowiedział na wiele pytań, sporo wyjaśnił, ale i tak chcę więcej, znacznie więcej...
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorowi i Wydawnictwu Skarpa Warszawska.
Krzystof Bochus, Wachmistrz, Skarpa Warszawka, 2020,
ISBN: 978-83-66644-08-3,
Str. 344.
Barwna recenzja, zachęcająca do przeczytania. Z pewnością się skuszę:)
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Myślę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńBarwna recenzja, zachęcająca do przeczytania. Z pewnością się skuszę:)
OdpowiedzUsuńBarwna recenzja, zachęcająca do przeczytania. Z pewnością się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie czytałam Bochusa, ale mam jego książki w planach, są w moim typie 😉
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca! To kawałek dobrej literatury!
UsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczość tego autora, ale nie wykluczam, że zmienię to, właśnie dzięki tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! I nic nie stoi na przeszkodzie, żeby właśnie od niej zacząć. :)
UsuńMuszę się w końcu zapoznać z twórczością tego Pana. Twoja recenzja mnie do tego zachęciła.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :) Pozdrawiam!
UsuńRóżne opinie słyszę o twórczości Bochusa. Od zachwytów po głosy załamania. Sama jednak nie zapoznałam się jeszcze z jego twórczością i na razie nie planuję, choć nie wykluczam, że w przyszłości zmienię zdanie, bo zarys fabuły brzmi bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zdecydujesz się na lekturę i wyrobisz sobie własne zdanie. :)
UsuńCzytałam Listę Lucyfera i Miasto Duchów. Wciągnęły mnie na tyle, że z wielką przyjemnością sięgnę po inne książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy i gorąco polecam najnowszą powieść!
Usuń