Krzysztof Bochus „Miasto duchów”

Krzysztof Bochus „Miasto duchów”

Mimo iż nie jestem fanką kryminałów retro, serię z radcą Christianem Abellem bardzo polubiłam. Zafascynował mnie ten inteligentny policjant, którego poglądy często przysparzają mu kłopotów. Po przeczytaniu trzeciej części cyklu, czyli „Szkarłatnej głębi” byłam niemal pewna, że to koniec serii. Z żalem pożegnałam się z tym sympatycznym bohaterem, jednak nie da się ukryć, że po cichu liczyłam na dalszy ciąg. Możecie więc sobie wyobrazić moją radość, gdy dotarła do mnie przesyłka z „Miastem duchów”. Jaki los tym razem Krzysztof Bochus zgotował naszemu bohaterowi?

Jest wrzesień 1944 roku. Christian Abell wraz z żoną i córką przebywa w Rotterdamie. Tu jest teraz jego dom, tu czuje się dobrze. Niestety przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Pięknego wrześniowego dnia Anna, jego córka, ginie bez śladu. Gabi, jego żona, niemal wpada w obłęd, a on całą swoją energię koncentruje na poszukiwaniach córki. Niestety wysiłki nie przynoszą żadnych efektów. Piątego dnia następuje przełom. Abell dostaje list. Zawiera on tylko kilka słów: „Kochany tato! Módl się za mnie, Ania”. Tekst jest wykaligrafowany na marginesie gazety „Danzinger Vorposten”. Czyżby Ania była w Gdańsku?

Abell uruchamia swoje kontakty, by jak najszybciej znaleźć się w Gdańsku. Nie ma czasu do stracenia. Sytuacja Anny raczej nie jest zbyt dobra… Radca zostaje wezwany do Gdańska, by wyjaśnić przyczyny śmierci komandora Kurta Schörnera. Jego ciało zostało znalezione na terenie bazy wojennej w Gotenhafen. Nikt nieuprawniony nie mógł dostać się na ten ściśle strzeżony teren. Kto więc zabił tego wybitnego inżyniera i konstruktora łodzi podwodnych? Przeddzień przyjazdu Abella do Gdańska pojawił się kolejny trup. Komandor Ramm został zastrzelony we własnym mieszkaniu. Wszystko wskazuje na to, że te dwie sprawy są ze sobą związane. Czy Christian Abell je rozwikła?

W przypadku poprzednich części tej serii mieliśmy szansę przyjrzeć się sytuacji na Pomorzu Gdańskim przeddzień wybuchu II wojny światowej, kiedy to rosły nastroje nazistowskie. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Niemcy przegrywają wojnę, coraz mniej osób wierzy w to, że karta może się jeszcze odwrócić, a mimo to przyznawanie się do klęski jest bardzo źle widziane. Wielu obawia się przyszłości, tego, jak naród niemiecki zostanie ukarany za zbrodnie na ludzkości. Są też tacy, którzy szukają winnych we własnych szeregach, próbują zrzucić odpowiedzialność na innych lub też uznać Hitlera za winnego całego zła, które się wydarzyło. Autorowi udało się oddać nastroje społeczne, niepokój o przyszłość, złość, żal po stracie bliskich, ale też utratę złudzeń, że Niemcy nadal będą potęgą.

W powieści dzieje się naprawdę dużo. Mamy dwa śledztwa – oficjalne i prywatne, więc Christian Abell nie ma czasu na chwilę wytchnienia. W obu przypadkach natyka się na sporą ilość problemów, bywa niebezpiecznie, ale też intrygująco. Autor podejmuje temat wolnomularstwa, zabiera nas do Bazyliki Mariackiej i opowiada historię Zegara Astronomicznego. Mamy tu sporo ciekawostek z różnych dziedzin.

To, że cenię sobie radcę Abella już doskonale wiecie. To inteligenty mężczyzna, potrafi się zachować w każdej sytuacji, można mu pogratulować dobrego gustu, ale też uporu w dążeniu do celu. Tym razem na jego charakterze pojawiają się rysy, ale Abell walczy o bardzo wysoką stawkę i nie zamierza przegrać...

„Skonstatował, że powoli upodabnia się do złoczyńców, których z taką determinacją ścigał przez lata, poświęcając na ołtarzu tej służby swoją niewinność, młodość, a nawet małżeństwo. A teraz widział z pełną wyrazistością, że nie da się inaczej. Albo oni, albo on. Życie albo śmierć. Tylko tak może uratować Anię”.

„Miasto duchów” to kawałek dobrej literatury, to fascynująca opowieść, w której z łatwością można się zatracić. Mamy tu zbrodnie, śledztwa, ale też ludzkie dramaty, marzenia i nadzieje, a przede wszystkim desperacką walkę o życie własnego dziecka. Autor umiejętnie łączy fakty i fikcję literacką, zabierając nas w podróż pełną wrażeń i emocji. Nie wiem jak Wy, ale ja chcę więcej!

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorowi.


Krzysztof Bochus, Miasto Duchów, Skarpa Warszawska, 2019,
ISBN: 978-83-661-9521-9,
Str. 336.

Cytat pochodzi z recenzowanej książki.



Tomasz Mróz "Międzyczasowiec"

Na koniec chciałabym Was gorąco zaprosić do udziału w konkursie, w którym do zgarnięcia są dwa egzemplarze „Międzyczasowca” Tomasza Mroza. Koniecznie zajrzyjcie na mój profil na Facebooku po szczegóły. Liczę na Wasze zgłoszenia i kreatywność. Powodzenia!


Komentarze

  1. Takie książki, to ja lubię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takiej zachęcającej recenzji mam wielką ochotę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że książka szybko wpadnie w Twoje ręce. :)

      Usuń
  3. Ja ogólnie nie jestem fanką kryminałów, więc minimalne szanse, że się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię kryminały, ale jakoś omijam książki o tematyce wojennej, bo po prostu jestem na nie zbyt wrażliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trudna tematyka, więc rozumiem, ale z drugiej strony myślę, że warto czasami sięgnąć po taką książkę.

      Usuń
  5. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale z chęcią to zmienię i sięgnę po tę serię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! Polecam randkę z Christianem Abellem, a najlepiej cztery randki. :)

      Usuń
  6. Nie czytałam, ale mnie zaciekawiłaś :) Zapisuję pierwszy tom serii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale numer! A ja byłam przekonana, że Miasto Duchów, to pierwsza książka autora :) Dzięki za uświadomienie! Na pewno sięgnę, moja tematyka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy. :) Masz sporo do nadrobienia. Przyjemności!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty