Tracy Rees „Moje lato w Tenby”

Tracy Rees to autorka, która już dwukrotnie mnie oczarowała. „Tajemnice Amy Snow” i „Florence Grace” zapadły mi głęboko w serce. Pokochałam bohaterki tych opowieści i do dzisiaj pamiętam emocje, jakie towarzyszyły tamtym lekturom. Nie mogłam więc odmówić sobie najnowszej powieści tej autorki. Czy „Moje lato w Tenby” dostarczyło mi mnóstwa emocji?

Rok 2014. Nora nie radzi sobie z problemami, dręczą ją koszmary, jej relacje z matką w ostatnim czasie znacznie się pogorszyły. Niedawno rozstała się też z Simonem. Jakby tego było mało pod wpływem impulsu rzuciła pracę. W wyobraźni zobaczyła plażę, plażę w Tenby. Widok kontrastował z brzydotą jej miejsca pracy. Kobieta była kierowniczką sekretariatu Katedry Historii na Wydziele Humanistycznym Uniwersytetu Londyńskiego. Miała odpowiedzialne zajęcie, wymagające zaangażowania i dobrej organizacji. Nora radziła sobie świetnie, ale praca odbijała się na jej zdrowiu psychicznym. Decyzja o odejściu i szukaniu szczęścia na plaży w Tenby była dziwna, zupełnie nie w stylu Nory, a jednak coś ją tam ciągnęło. Czy w Tenby uda jej się uporać się z problemami, znaleźć szczęście i równowagę psychiczną?

Rok 1953. Trzynastoletnia Chloe jak co roku jedzie na trzy tygodnie do Tenby. Bardzo cieszy się na te wakacje, na spotkanie z ciocią, wujkiem i starszym kuzynostwem. Ale też na słońce, swobodę i na cudowny czas spędzony z przyjacielem. Llew jest młodszy od niej o dwa lata, ale dogadują się wyśmienicie. Cały rok czekają na to spotkanie, a potem starają się jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę wakacji. Tak też będzie i tym razem...

Poznajemy tu dwie kobiety i ich życiowe dylematy. Chloe dopiero dorasta, wyjazdy do Tenby są dla niej okazją do świetnej zabawy, odpoczynku, ale też zaznania odrobiny luksusu. Dziewczyna pochodzi z dosyć biednej rodziny, nie stać jej na piękne stroje i ekstrawaganckie wydatki. Chciałaby zaprzyjaźnić się z kuzynką, ale ta ewidentnie nie ma na to ochoty... Nora jest na życiowym zakręcie. Zamienia ustabilizowane życie na wielką niewiadomą. Czy ta rewolucja przyniesie pozytywne efekty? Co wiąże te dwie kobiety? Czy ich drogi się skrzyżują?

Z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem śledziłam losy obu bohaterek, bardzo je polubiłam, ich przeżycia pochłonęły mnie bez reszty. Książkę czytało mi się wyśmienicie, szybko, lekko i bardzo przyjemnie. Nie było czasu na nudę, nie zabrakło emocji i tematów do refleksji. O czym jest ta powieść? O życiowych wyborach, o miłości, szczęściu, przyjaźni, dorastaniu, odwadze i zrozumieniu. Mamy tu rodzinne tajemnice, które kawałek po kawałku zostają ujawnione. Uwielbiam powieści, w których fabuła toczy się dwutorowo, gdy na przemian śledzimy losy dwójki bohaterów, wypatrując wspólnych mianowników.

Po raz kolejny spędziłam cudowny czas z bohaterkami powieści Tracy Rees, poczułam wiatr od morza i słońce na buzi. Uśmiechałam się i smuciłam razem z Norą i Chloe, kibicowałam im i świetnie się bawiłam. „Moje lato w Tenby” to pełna uroku słodko-gorzka opowieść, która rozgrzewa serca i daje do myślenia. Dostarcza wielu emocji i wzruszeń, a do tego jest wiarygodna. Koniecznie przeczytajcie!

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Tracy Rees, Moje lato w Tenby, Czarna Owca, 2019,

ISBN: 978-83-8015-947-1,

Str. 528.