Bjørn Andreas Bull-Hansen „Jomswiking. Czas ognia i żelaza”

Bjørn Andreas Bull-Hansen „Jomswiking. Czas ognia i żelaza”

Będąc na studiach, miałam styczność z ludźmi, których fascynowały czasy pierwszych Słowian. Moi znajomi przywdziewali stroje stylizowane na tamte czasy, chwytali za broń, brali udział w różnego rodzaju rekonstrukcjach i pokazach. Była to dla nich świetna zabawa, a dla ludzi ich obserwujących – przyjemna lekcja historii. Jest też spora rzesza osób, które interesują się Wikingami i to ich życie próbują nam przybliżyć. Również dla nich jest to okazja dla świetnej zabawy i miłych spotkań, ale czy tamte czasy były faktycznie takie fajne? Czy ktokolwiek z nas chciałby wtedy żyć? Bjørn Andreas Bull-Hansen w swej książce przybliża nam czasy Wikingów, które z pewnością nie są sielskie...

Ojciec rzekł mi pewnego razu, że człowiek wolny spotyka bez lęku każdy dzień.
W taki sam sposób trzeba iść na spotkanie śmierci. Gdyż nić życia zostaje ucięta w chwili, w której człowiek się rodzi, a gdy czas upłynie, żadnemu mężczyźnie ani żadnej kobiecie nie uda się nawet jeden jedyny raz zaczerpnąć tchu.

Świat, w którym dorastałem, świat, na który przychodzili moi synowie, już nie istnieje. Dawne królestwa ogarnęła pożoga, imion dawnych bogów nie wolno wspominać. Jestem na końcu linii życia. Zanim jednak opuszczę moje stare, zniedołężniałe ciało, opowiem o tym, co było. Żywię bowiem nadzieję, że ci, którzy nadejdą po nas, pojmą, że nie byliśmy tylko bestiami i wrogami prawowitych władców. Żywię nadzieję, że w ich pamięci zostanie to, jak żyliśmy i za co walczyliśmy”.

Torstein jest synem Tormonda. Jego matka nie żyje, a brat zaginął. Gdy chłopak ma dwanaście lat, wioska, w której mieszka, zostaje zaatakowana, ojciec brutalnie zamordowany, a on trafia do niewoli. Zostaje zakuty w niewolniczą obręcz i przykuty do ławki wioślarzy. Chociaż nie jest zbyt żwawym chłopcem, to przy wiosłach radzi sobie całkiem nieźle i to ratuje mu życie. W osadzie kupieckiej Skiringssalen zostaje sprzedany Halfdanowi Szkutnikowi. Przy nim uczy się obrabiać drewno, wykonywać łuki i budować łodzie. Czas leci, Torstein przygarnia trójnogiego psa, a Halfdan zaczyna chorować. Teraz Torstein sam wykonuje wszystkie prace, również do wodza musi iść zamiast Halfdana. Harald Rudy chce, by szkutnik jak najszybciej dokończył byrging, który ma być łodzią pogrzebową wodza. Miał on zły sen, że przypłynie do nich smok ziejący ogniem i niszczący wszystko dookoła. Harald Rudy będzie walczył, ale zginie. Sen wodza okazuje się proroczy, a Torstein postanawia wykorzystać zamieszanie, by uciec. Czy mu się to uda?

Jomswiking. Czas ognia i żelaza” to sporych rozmiarów tomiszcze. Czyta się je dobrze, ale na początku ciężko było mi przejść do porządku dziennego nad opisywanymi tu wydarzeniami. Brutalność i niesprawiedliwość epatują z tej opowieści. Niektóre opisy są obrzydliwe, inne wstrząsające, dlatego też książkę tę musiałam sobie dawkować w umiarkowanych ilościach. Czytałam ją długo, ale nie dlatego, że jest zła, czy mi się nie podobała, ale po prostu nie byłam w stanie znieść tak dużej dawki okrucieństwa. Oczywiście im więcej czytałam, tym brutalność mniej mnie raziła, w końcu do wszystkiego można się przyzwyczaić...

Jest to bardzo dobra książka. Autor świetnie połączył fikcję literacką z prawdą historyczną, tworząc do bólu prawdziwą opowieść, wstrząsającą, poruszającą, ale też pouczającą. Torstein jest ciekawych bohaterem, który wraz z kolejnymi wydarzeniami ewoluuje, zaczyna inaczej patrzeć na świat. Z przestraszonego chłopca, zmienia się w silnego wojownika. Koniecznie chce odnaleźć brata i pomścić ojca. Jest bardzo bystrym i odważnym mężczyzną, a jego życie zmienia się jak w kalejdoskopie. Książka jest grupa, ale mimo to nie można się nudzić w trakcie tej lektury. Dzieje się tu bardzo dużo. Czasy Wikingów były bardzo burzliwe i doskonale widać to na kartach tej powieści. Mamy tu walkę o władzę, wpływy i ziemię, ale też narzucanie ludziom nowej religii. Biały Chrystus wkracza na ziemie Wikingów i bynajmniej nie zjednuje sobie wiernych miłością i dobrocią.

Jomswiking. Czas ognia i żelaza” to nie jest książka dla każdego. To brutalna historia, z którą część osób nie będzie w stanie się zmierzyć, jednak uważam, że warto sięgnąć po tę opowieść. Z opisanej tu historii wyłania się mnóstwo faktów historycznych, a całość napisana jest w naprawdę dobrym stylu i z dużym wyczuciem. To wartościowa lektura, pełna zwrotów akcji, ciekawych bohaterów i doskonale oddająca klimat tamtych czasów. Jestem zachwycona tą opowieścią i niezmiernie się cieszę, że to dopiero początek serii, że będę jeszcze mogła powrócić do tej historii i przygód Torsteina.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Bjørn Andreas Bull-Hansen, Jomswiking. Czas ognia i żelaza, Czarna Owca, 2019,
ISBN: 978-83-8015-956-3,
Str. 688.

Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Jomswiking [Bjørn Andreas Bull-Hansen]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze

  1. To dość obszerna książka. Czeka już od dłuższego czasu na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie tomiska trochę odstraszają, tak jest przynajmniej w moim wypadku. Potrzeba na nie dużo czasu, a z tym u mnie nie jest najlepiej. Kończy się to zazwyczaj dosyć długą ciszą na blogu... :)

      Usuń
  2. Nie kojarzę tego tytułu, ale chwilowo nie mam go w planach ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, rozumiem, że taka księga może trochę odstraszać. :)

      Usuń
  3. Kotek entuzjastycznej recenzji, nie mogłabym przejść obok tej książki obojętnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie! Gorąco polecam, to kawałek świetnej literatury. :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Jest świetna i mam nadzieję, że trafi w Twój gust. :)

      Usuń
  5. Dawno, dawno temu bardzo lubiłam książki o wikingach, ale w końcu taki przesyt był, że już od paru lat żadnej nie przeczytałam :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej chyba nie czytałam żadnej książki o wikingach. :) Chyba mam sporo do nadrobienia.

      Usuń
  6. Pewnie nikt by nie chciał tak naprawdę żyć w tych czasach jednak przyglądanie się grupom rekonstrukcyjnym i czytanie tego typu książek to dla mnie sama przyjemność. Czuję, ze to będzie mocna historia :D zapisuję tytuł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo mocna. Gorąco polecam i życzę satysfakcjonującej lektury!

      Usuń
  7. No ciekawa recenzja, dla mojej drugiej połówki to dobra propozycja

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasy trudne, ale wiele osób do nich wraca, właśnie podczas wspomnianych przez Ciebie rekonstrukcji

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty