Marta Kisiel „Siła niższa”

Marta Kisiel „Siła niższa”

Kilka dni temu miała miejsce premiera najnowszej części serii „Dożywocie” Marty Kisiel „Oczy uroczne”. Zachwycona pierwszym tomem oraz opowiadaniem „Szaławiła” i książką dla młodszych czytelników „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” postanowiłam przed sięgnięciem po najnowsze dzieło nadrobić zaległości, czyli przeczytać „Siłę niższą”. Czy za tym nieco pokrętnym tytułem kryje się kolejna perełka, która dostarczyła mi świetnej rozrywki, dużej dawki humoru i niebanalnej fabuły?

W przeciwieństwie do swej wyżej postawionej i pomysłowej kuzynki, która nawet z głupiego jabłka potrafiła wycisnąć wyprawę na tysiąc okrętów i jednego drewnianego konia, siła niższa dysponowała znacznie skromniejszym arsenałem. Nie miała głowy do skomplikowanej logistyki katastrof naturalnych, uparcie myliła geopolitykę z geoplastyką, a do odkryć natury dziejowej brakowało jej i szczęścia, i kompetencji. Za to po mistrzowsku łamała obcasy, tłukła filiżanki z kompletu, pryskała keczupem na śnieżnobiałe koszule, puszczała oczka w pończochach i zacinała windy między piętrami. I to wszystko. Niby nic wielkiego, niby proza życia zamiast dramatu w trzech aktach, poświęcała się jej jednak z prawdziwym oddaniem, gorliwością nadrabiając braki w potencjale bojowym”.

Konrad Romańczuk celebruje swoje cotygodniowe wyjście z domu na zakupy. Nocna wizyta w Tesco jest jedyną rozrywką, jaką ostatnio ma. Codziennie walczy o przetrwanie swoje i swoich dożywotników. W Lichotce nie trzeba było płacić za prąd i wodę, bo brały się one znikąd. W domu wujaszka Turu trzeba opłacać rachunki. Poza tym tam nikt nie musiał martwić się o posiłki, bo troszczył się o nie Krakers, może nie były one dietetyczne, ale z pewnością były pyszne. Teraz to Konrad gotuje obiady dla siebie i swoich współlokatorów, niestety nie wychodzi mu to najlepiej. Do tego wydawnictwo dopomina się kolejnej książki, którą zgodnie z umową powinien mieć już ukończoną... Może mężczyzna jakoś by to wszystko ogarnął, gdyby nie dojmujący smutek po stracie Puk. Konrad nie może się pogodzić z tym faktem, a nawet obwinia się częściowo o jej zniknięcie. Nic więc dziwnego, że spacer po Tesco, z dala od codziennych trosk i domowego zgiełku, gdzie największym problemem jest wybór rodzaju makaronu, wydaje się Konradowi prawdziwym relaksem. Jednak dzisiaj wydarzyło się coś jeszcze, coś bardzo dziwnego, chociaż dla Konrada to bynajmniej nie powinno być dziwne. Między regałami spotkał mężczyznę z własnym aniołem stróżem. Konrad poczuł, że nie jest sam na tym świecie, że są też inni ludzie, mający podobne problemy do niego. Chciał nawiązać kontakt z napotkanym mężczyzną i jego aniołem, ale Ci uciekli spłoszeni. Czy Konrad jeszcze kiedyś ich spotka?

Z ogromną przyjemnością powróciłam do tej historii i jej bohaterów. Oni są już jak moi przyjaciele, z którymi może nie spotykam się często, ale bardzo ich lubię i tęsknię za ich towarzystwem. Galimatias, który panuje w domu wujaszka Turu, jest jak balsam na moją duszę. Dzieje się tu naprawdę sporo, a Konrad zamiast pozbywać się problemów, przyciąga je jak magnes. Oprócz już znanej nam z pierwszej części galerii postaci, pojawia się kilku nowych, oczywiście osobliwych bohaterów. Chociaż są to przedziwne postacie, to są jednocześnie bardzo prawdziwe, z humorami, wadami i głupimi pomysłami. Wystarczy spojrzeć na okładkę i wujaszka Turu w przebraniu Roszpunki, by mieć przedsmak atrakcji, które znajdziecie w środku.

To bardzo emocjonująca lektura, wzruszająca, ale też pełna zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń. Czyta się ją jednym tchem, a gdy dobrnie się do końca, to pozostaje żal, że to już koniec. Na szczęście kolejna część już czeka na półce i myślę, że nie będę w stanie długo powstrzymywać się od lektury.

Po raz kolejny jest ironicznie, zabawnie, z dużą fantazją i przymrożeniem oka. Marta Kisiel bawi się słowem i wychodzi jej to wyśmienicie. Zabiera nas do świata swojej wyobraźni, do świata, w którym mnożą się przedziwne stworzenia i wszystko jest możliwe. „Siła niższa” to świetna rozrywka, a do tego książka z pazurem. Gorąco polecam i życzę niekontrolowanych wybuchów śmiechu!

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.


Marta Kisiel, Siła niższa, Grupa Wydawnicza Foksal, 2019,
ISBN: 978-83-280-2779-4,
Str. 320.

Cytat pochodzi z recenzowanej książki.

Siła niższa [Marta Kisiel]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze

  1. "Siła niższa" przede mną, ale po "Dożywociu" jestem przygodami bohaterów bez reszty oczarowana. Moje must read! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla mnie to też zachwycająca seria. Mogłabym ją czytać i czytać. :)

      Usuń
  2. Twórczość tej autorki, jeszcze przede mną, ale to tylko kwestia czasu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam ,,Nomen Omen" z autografem i od tej książki mam nadzieję, że niedługo zacznę przygodę z twórczością autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco zachęcam! Akurat "Nomen Omen" jest mi jeszcze nieznany, ale to tylko kwestia czasu. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty