Sara Gruen „Woda dla słoni”

Sara Gruen „Woda dla słoni”

Kilka lat temu kupiłam film „Woda dla słoni”, dotarłam do domu i zorientowałam się, że jest to ekranizacja powieści Sary Gruen. W tym momencie mój mąż pokręcił głową, bo już wiedział, że nasz seans filmowy zostaje odroczony... Wiecie jak jest - najpierw książka, potem film. Powieść kupiłam dosyć szybko, jednak za lekturę zabrałam się dopiero kilka dni temu... Samo życie. Myślę, że nikogo nie zdziwi fakt, że takich powieści, które doczekały się ekranizacji, mam na półce więcej, a mój mąż zgrzyta zębami i zaczyna grozić, że obejrzy te wszystkie filmy sam...

Jacob Jankowski ma dziewięćdziesiąt lat i przebywa w domu spokojnej starości. Nie jest najłatwiejszym pensjonariuszem, szczególnie mocno narzeka na jedzenie, na papkowate breje bez smaku. Ma też trochę żal do dzieci, że umieściły go w tym przybytku, że żadne z nich nie wzięło go do siebie. Jako że mężczyzna ma niewiele zajęć, wspomina dawne lata…

Przypomina sobie, jak studiował weterynarię, by w przyszłości przejąć lecznicę ojca. Niestety los pokrzyżował jego plany. Rodzice Jacoba zginęli w wypadku, a bank przejął cały ich majątek na poczet długów. Chłopak porzucił studia i wyruszył w świat. Podczas swojej wędrówki wzdłuż torów kolejowych wskoczył do przejeżdżającego pociągu. Nie został tam zbyt przyjaźnie przyjęty, byli nawet tacy, którzy chcieli go natychmiast wyrzucić z pędzącego pociągu. Nie wiedział, że wsiadł do składu, którym podróżował Cyrk Braci Benzinich. Chłopak postanowił przyłączyć się do tej ekipy, ale czy mu się to udało?

Dzięki tej powieści poznajemy życie w cyrku, które z pewnością nie należy do łatwych. Ciężka praca to jedno, ale oprócz tego trzeba jeszcze uważać na współpracowników. Właściciel Cyrku Barci Benzinich nie jest łagodnym człowiekiem, często korzysta z bardzo radykalnych rozwiązań. Jeśli chce się kogoś pozbyć, to jest duże prawdopodobieństwo, że ta osoba wyleci w pędzącego pociągu, mając niewielkie szanse na przeżycie.

Woda dla słoni” to opowieść o miłości i nienawiści, zazdrości, ale też poszukiwaniu własnego miejsca na Ziemi. Nie chodzi tu tylko o miłość między mężczyzną a kobietą, ale też o miłość do zwierząt, czy do cyrku jako wielkiego przedsięwzięcia skupiającego wielu ludzi oraz sposobu życia osób go tworzących. To opowieść pełna barw i ciekawostek. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i fascynujących bohaterów, zarówno głównych, jak i tych pojawiających się w tle. Właściciel cyrku Benzinich uwielbiał gromadzić różne indywidua, by szokować albo wzbudzać podziw widzów.

Powieść napisana jest z dużym polotem, czyta się ją bardzo przyjemnie i łatwo jest się wciągnąć w fabułę. To bardzo emocjonująca, czasami zabawna, innym razem wzruszająca lektura. Jacob Jankowski wzbudza sympatię, i to zarówno jako młody człowiek, jak i jako staruszek. Jak się pewnie domyślacie, mężczyzna ma polskie korzenie, ale jak się później okazuje, nie tylko on. W „Wodzie dla słoni” przeplatają się aktualne przeżycia staruszka ze wspomnieniami sprzed lat. Taka dwutorowa fabuła bardzo mi odpowiada, dzięki niej historia staje się ciekawsza. Mamy tu narrację pierwszoosobową, za sprawą której bardzo dobrze możemy się wczuć w przeżycia Jacoba, poznajemy jego przemyślenia i nadzieje. Trochę nie podoba mi się, że autorka w prologu opowieści umieściła finałową scenę, która zdradza bardzo dużo. Przez to czytelnik wie, do czego zmierza cała historia.

Woda dla słoni” to naprawdę ciekawa książka o niecodziennej tematyce. Cyrk znamy tylko od zewnątrz, widzimy tylko to, co jego twórcy chcą nam pokazać. Tu zaglądamy za kulisy, a do tego poznajemy fascynującą historię, która bawi, ale też wywołuje dużo emocji, wzrusza i zmusza do myślenia. Gorąco polecam tę powieść!

Zachęcam Was też do obejrzenia filmu, który przypadł mi do gustu, chociaż nie odzwierciedla idealnie tego, co się dzieje w książce. Scenarzyści wprowadzili pewne uproszczenia, które jednak nie zniekształcają obrazu i nie psują przyjemności z oglądania. Jedyne co mnie trochę drażniło w ekranizacji, a może bardziej bawiło, to dialogi w języku polskim w wykonaniu hollywoodzkich gwiazd. Brzmiały śmiesznie, niektóre nawet ciężko było mi zrozumieć. Doceniam jednak starania. Całkiem niezły film, chociaż książka jak zwykle wypadła lepiej.

Moja ocena: 8/10

Sara Gruen, Woda dla słoni, Dom Wydawniczy Rebis, 2011,
ISBN: 978-83-7510-732-6,
Str. 404.

Sara Gruen "Woda dla słoni"

Komentarze

  1. Mam w planach zarówno książkę jak i film ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o filmie, ale o książce nie. Muszę się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać książkę i obejrzeć film. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam. Ciekawe, co bardziej Ci się spodoba. :)

      Usuń
  4. Zachęciłaś mnie i to bardzo. I do książki, i do filmu. Ciekawa tematyka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam dawno temu film :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O książce słyszałam i mam ją w planach. Film też chętnie obejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Film bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka niekoniecznie dla mnie, choć mam ochotę obejrzeć film.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie porwała mnie ta powieść,ale nie każda musi a nawet powinna.W każdym razie to chyba była pierwsza książka związana z cyrkiem i przez to ciekawa. Oprócz tego te przeplatane historie też były ciekawe.Filmu nie oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto obejrzeć. Jest trochę inny od powieści, więc może akurat trafi w Twój gust.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty