Rafał Barnaś „Młodzieniec”

Rafał Barnaś „Młodzieniec”
Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która premierę miała 12 października i którą Korci mnie czytanie… objęło patronatem medialnym. Tytułowy „Młodzieniec” to zaginiony w czasie II wojny światowej obraz autorstwa Rafaela Santiego. Był najcenniejszym eksponatem Muzeum Czartoryskich w Krakowie, najwspanialszym dziełem, jakie miała w swoich zbiorach Polska. Obraz zaginął w 1945 roku, być może został zniszczony, a może znajduje się w jakiejś prywatnej kolekcji. Jego historia może być różna, może jest taka, jak opowiedział nam Rafał Barnaś, ale może być też zupełnie inna. Autor zabiera nas w podróż śladami historii...

Rafał Barnaś spotkał kiedyś na Bali pewnego mężczyznę, który opowiedział mu zadziwiającą historię zaginionego obrazu, trudno powiedzieć, czy była ona prawdziwa, czy może tylko była wytworem ludzkiej wyobraźni. Ta opowieść stała się inspiracją do napisania książki.

Przed wojną młody Andriej Zoltar, student historii sztuki, wybrał się na wymarzoną wycieczkę do Krakowa. Pojechał wraz z Nadją, której to oświadczył się pod obrazem „Młodzieńca”. Zakochani i szczęśliwi cieszyli się sobą i pięknym miastem. Niestety po powrocie ich życie miało się zmienić. 1 września wybuchła wojna. To ona zabrała Andriejowi wszystkich, których kochał. Mężczyzna nie miał po co żyć, próbował popełnić samobójstwo, jednak został odratowany. Trafił do armii i jako że nie zależało mu na życiu, wykazywał się dużą odwagą. W końcu został przydzielony do grupy rozpoznania, która miała do wykonania szczególne zadania na linii frontu. Podczas jednej z takich akcji on i jego kompani zaatakowali czarnego mercedesa. Osoby jadące autem straciły życie, również towarzysze broni Andrieja nie przeżyli tej akcji. Tylko on ocalał. W aucie natknął się na dobrze zabezpieczoną przesyłkę. Gdy zajrzał do jej wnętrza, oniemiał. Niemcy próbowali właśnie wywieźć w głąb Rzeszy „Młodzieńca” Santiego, a teraz bezcenny obraz jest w jego rękach. Mężczyzna musi szybko wymyślić, co zrobić ze znalezionym skarbem.

Rafał Barnaś „Młodzieniec”

Muszę przyznać, że podchodziłam do tej książki dosyć sceptycznie. Debiuty mogą być wielką niespodzianką, ale też równie dużym rozczarowaniem. Po cichu trochę liczyłam na opowieść w stylu Dana Browna, jednak „Młodzieniec” to coś innego. Czytamy o powojennej historii obrazu, fakty mieszają się tu z fikcją literacką, która nie jest wcale nieprawdopodobna.

Akcja mknie szybko, jednak na początku miałam nieodparte wrażenie, że wszystko dzieje się tu za szybko, że brakuje szczegółów, dialogów i literackiej zabawy słowem. Jest ciekawie, ale jakby rozwinąć wątek, to z pewnością historia nabrałaby więcej barw, dostarczyła więcej emocji i atrakcji. Na szczęście z czasem autor rozwinął skrzydła i druga połowa jest znacznie lepsza. Jesteśmy tu bliżej bohaterów, lepiej ich poznajemy, a zatem bardziej też martwimy się ich losem. Jeśli początek czytałam bez większych emocji, tak później nie mogłam się oderwać od lektury, z ogromnym przejęciem śledziłam losy obrazu i ludzi, którzy mieli wpływ na to, co się z nim stało.

Młodzieńca” Rafała Barnasia uważam za udany debiut literacki, nie jest on może idealny, ale widać w autorze potencjał, który mam nadzieję, że z czasem rozwinie. Trzeba przyznać, że autor wybrał ciekawy temat i osadził go w interesującym tle. Lektura była fascynująca i emocjonująca. Nie mogłam sobie odmówić odszukania w internecie zdjęć tego arcydzieła, które wcześniej zupełnie nie było mi znane. A Wy znacie ten zaginiony obraz?

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Manufaktura Słów.


Rafał Barnaś, Młodzieniec, Wydawnictwo Manufaktura Słów, 2018,
ISBN: 978-83-66115-06-4,
Str. 184.

Komentarze

  1. Nie jestem pewna, czy to jest książka dla mnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebawem i ja zamieszczę swoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem historykiem więc ta książka jest wprost dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie to coś dla Ciebie! Polecam i czekam na wrażenia. :)

      Usuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tym obrazie, ale zaraz sprawdzę, jak wyglądał. Ciekawe, czy został zniszczony, czy jeszcze gdzieś jest. Niektóre dzieła sztuki odnajdują się po bardzo wielu latach od zaginięcia, więc może kiedyś poznamy prawdę o "Młodzieńcu". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej książce i chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy po książkę sięgnę to się jeszcze zastanowię, ale gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zachęcam do zastanowienia nad tą lekturą. :)

      Usuń
  7. Gratuluje patronatu. Ciekawi mnie historia tego zaginionego obrazu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty