Nadine Gordimer "Znaleziony"
Twórczość Nadine Gordimer chciałam poznać już od jakiegoś czasu. Dlaczego? Uważam, że dorobek laureatów literackiej Nagrody Nobla warto znać. Niekoniecznie trzeba się nim zachwycać, bo w końcu każdy z nas ma inny gust albo też to za co zostało przyznane dane wyróżnienie, może być dla nas mało istotne. Jednak warto przynajmniej spróbować. Nadine została uhonorowana tą nagrodą w 1991 roku. Jest ona Południowoafrykanką, piszącą po angielsku. Powieść "The Pickup", bo tak brzmi oryginalny tytuł książki "Znaleziony", została wydana po raz pierwszy w 2001 roku, ale polskiego przekładu doczekała się dopiero w tym roku.
Jak to zwykle bywa, jeden mały zbieg okoliczności sprawił, że drogi dwojga ludzi się skrzyżowały. Julie Summers zepsuło się auto i to w samym środku korka ulicznego. Dwójka czarnoskórych bezrobotnych pomaga jej przepchnąć auto na parking, a przyjaciele dziewczyny wskazują jej najbliższy warsztat samochodowy. Julie niezwłocznie się tam udaje.
"Wchodząc poczuła, że trafiła w zwyczajne, normalne miejsce: pojazdy – niegroźne ofiary na podnośnikach, narzędzia rozłożone na ławkach, kuler z wodą, plastikowe kubki i pudełka po jedzeniu na wynos, jazgot radia, człowiek skryty do połowy pod brzuchem auta. Dwaj inni, pracujący przy jakiejś hałaśliwej maszynerii, dostrzegli ją i pokazali gestami, by załatwiła sprawę właśnie z człowiekiem pod samochodem. Na dźwięk jej głosu o przepraszającym tonie mężczyzna ten wygramolił się spod podwozia. Był młody, nosił brudny od smaru kombinezon, miał smukłe, upaprane olejem dłonie wieńczące długie ramiona, które zwiesił luźno wzdłuż boków. Nie był jednym z tych białych mężczyzn, którzy wydają polecenia w afrikaans czarnoskórym ludziom przy maszynie – miał lśniąc czarne włosy i czarne oczy o błękitnawym odcieniu".
Tak zaczyna się ich znajomość, która szybko z gruntu oficjalnego przeradza się w coś więcej. Nawiązuje się romans, Abdu spędza praktycznie każdą noc w mieszkaniu Julie. Zdradza też jej, że pochodzi z bardzo biednego kraju, że przybył do Republiki Południowej Afryki w poszukiwaniu lepszego życia, że jego wiza dawno straciła ważność i obecnie ukrywa się pod fałszywym nazwiskiem. Chłopak pochodzi z zupełnie innego świata niż Julie, której nigdy na niczym nie zbywało. Jej rodzice są bogaci i obracają się w kręgach ludzi wpływowych. Dziewczyna od dawna próbuje się odciąć od tego bogactwa, zachowuje się tak, jakby wstydziła się swojego pochodzenia, jakby nie chciała się wyróżniać z masy ludzi przeciętnych, którzy muszą ciężko zapracować na to, co udaje im się osiągnąć, którym nikt nie dał niczego za darmo. Czy związek zbuntowanej białej dziewczyny i czarnoskórego Araba ma szanse przetrać dłużej niż przez kilka upojnych nocy, pełnych czułych słów i szalonych uniesień?
Jest to historia rodzącego się uczucia, ale z pewnością nie jest to lekki i przyjemny romans, jakich wiele. Związek Julie i Abdu staje się pretekstem do pokazania, jak wiele dzieli zamożnych Południowoafrykańczyków i zamieszkujących w tym samym kraju imigrantów. Nadine Gordimer ukazuje nam życie w RPA, tamtejsze relacje społeczne, ale to nie wszystko. Zabiera nas też do biednej arabskiej wioski na środku pustyni. Opowiada o tym, jak wielu ludzi marzy o tym, by się stamtąd wyrwać i jak jest to trudne. Republika Południowej Afryki to jeden z wielu krajów, o których oni marzą. „Znaleziony” jest o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi. Wreszcie jest też o pustyni, o której Nadine pisze bardzo pięknie.
"Pustynia. Brak pór roku – cykli kwitnienia i rozkładu. Wyłącznie niekończący się pochód dni i nocy. Obszar poza czasem. Julie nie tyle patrzy na nią, ile daje się jej pochłonąć, gdyż nie ma tam żadnej miary, zgodnie z którą można mierzyć przestrzeń, ani cech terenu, według których można by wyznaczyć przestrzeń z jednego punktu do drugiego. Za woalem mgiełki nie widać horyzontu, jedynie blady, różowawy piasek emanujący własną liliową poświatą – nie ma linii oddzielającej ziemię od nieba. Przymglonego błękitu przestworzy nie sposób odróżnić od przymglonego piasku. Wszystko się zlewam nie obserwuje tego żadne oko – pustynia to wieczność".
Książa napisana jest bardzo poetyckim językiem, obrazowym, plastycznym, w którym rzadko wyraźnie zaznaczone są dialogi. Większość z nich jest wpleciona w tekst, co początkowo dziwi, może nawet trochę utrudnia czytanie, jednak z czasem wydaje się jedynym słusznym rozwiązaniem. Fakt, że lektura ta wymaga skupienia, wyciszenia, ale zdecydowanie warto wkroczyć w namalowany pięknymi słowami świat Nadine Gordimer.
Co mnie jeszcze zaciekawiło? Autorka świetnie ukazuje, jak dalekie od rzeczywistości są wyobrażenia jednego z partnerów na temat odczuć drugiego. Często zamiast spróbować zgłębić czyjeś oczekiwania i marzenia, tworzymy swój własny ich obraz albo w związku z tym, że przecież łączy nas tak piękna więź, nie dopuszczamy nawet myśli, że ta druga osoba może chcieć czegoś zupełnie innego niż my...
Lektura ta dostarcza materiału do przemyśleń na bardzo wiele tematów. Jest to książka dla wymagających czytelników, którzy nie boją się wyzwań i eksperymentów literackich.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Pani Dorocie i Wydawnictwu M.
Nadine Gordimer, Znaleziony, Wydawnictwo M, 2014,
ISBN: 978-83-7595-784-6,
Str. 312.
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Klucznik" oraz "Czytamy powieści obyczajowe".
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Klucznik" oraz "Czytamy powieści obyczajowe".
Skutecznie mnie zainteresowałaś, mam nadzieję, że w przyszłości przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję. :)
UsuńNie moje klimaty, ale moja szwagierka lubi takie książki, więc na pewno jej o niej wspomnę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. :)
UsuńCzytałam "Ludzi Julya" tej Noblistki i muszę przyznać, że zrobili na mnie wielkie wrażenie. Może spróbuję i te pozycję przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo już wiem, co muszę dodać do moich planów czytelniczych. :) Dziękuję.
UsuńOstatnio cierpię na jakąś niemoc czytelniczą, dlatego wolę coś lekkiego i niezobowiązującego do czytania.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko wrócisz do normy. :)
UsuńCzasami nasze wyobrażenia bardzo daleko odbiegają od rzeczywistości. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńOj, tak...
UsuńSzkoda, że okładka jest taka ... nieciekawa, bo skutecznie odstrasza od książki, która może być dobra. A przynajmniej mnie odstraszyła. Ale istnieją jeszcze blogi z recenzjami, dzięki którym można przeczyta recenzje książek, na które nie zwilgnęlibyśmy uwagi :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Przeczytałam już dwie książki tej autorki i planuję kolejne. "Znaleziony" trafił w mój gust. Nie jest to banalna historyjka o związku Europejki z Arabem, jak można by sądzić po przeczytaniu początkowych kartek. Autorka zaskoczyła mnie rozwiązaniem wątków. O pustyni napisała rzeczywiście pięknie :)
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo zaskoczyła i mam ochotę na więcej. :)
UsuńOkładka jest całkiem całkiem intrygująca :) Może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMi też się podoba, ale zdania na ten temat są dosyć podzielone. :)
UsuńNie wiem, czy dałabym się przekonać. Niezbyt lubię pozycje wymykające się ogólnie przyjętym klasyfikacjom, chyba że są arcydziełem w oczach zwykłych czytelników ;)
OdpowiedzUsuńTego się nie dowiemy, dopóki nie przeczytasz tej książki. Moim zdaniem jest świetna, ale podobno o gustach się nie dyskutuje. ;)
UsuńNie słyszałam o autorce.Masz rację - lubić nie trzeba, a poznać - jak się okazuje - warto.
OdpowiedzUsuńPróbować zawsze warto, a w tym wypadku szczególnie. :)
Usuńmiłość ludzi z dwóch różnych światów nie jest łatwa... myślę, że książka byłaby w stanie mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńrecenzjeami.blogspot.com
Gorąco polecam!
UsuńJakoś nie czuję tej książki :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę. Może kiedyś się do niej przekonasz.
UsuńPo Twojej recenzji jestem zainteresowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę. :)
UsuńPrzede wszystkim uważam, że okładka tej pozycji jest bardzo myląca. Spodziewałam się zupełnie innej historii, a w efekcie otrzymałam historię o trudnej miłości. Mnie przekonałaś. Będę mieć tytuł tej książki na uwadze:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka może zmylić. Już nie pamiętam, co mnie do tej książki przekonało, czy okładka, czy opis, czy może fakt, że autorka jest laureatką literackiego Nobla.
UsuńOj nie wiem czy bym się odnalazła w tej książce. Lubię przeczytać książkę wymagającą, ale ostatnio wolę coś lekkiego i niezobowiązującego :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma takie okresy. Jak będziesz miała zwyżkę formy, to przypomnij sobie o tym tytule. :)
UsuńNadine Gordimer to wielka postać, jej zaangażowanie w konflikty społeczne, a także poruszanie psychologicznych następstw systemu apartheidu w RPA podziwiam i z przyjemnością sięgnę do Twojej propozycji. Okładka, świetna, intryguje....a to duży plus, by zagłębić się z "Znalezionego". Pozdrawiam Korciu:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojej wiedzy. Ja do niedawna wcale nie znałam autorki. Przy okazji pisania recenzji udało mi się wyszperać kilka informacji, ale nadal wiem niewiele.
UsuńKsiążkę oczywiście polecam, a Ciebie gorąco pozdrawiam. :)
Właśnie czytam tę książkę i, podobnie jak Ty, uważam, że można ją interpretować na wiele sposobów - wszystkie będą uprawomocnione. Świetna lektura.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę poznać inne książki autorki, bo jestem pod ogromnym wrażeniem tej. :)
Usuń