Małgorzata Karolina Piekarska "Kurs dziennikarstwa dla samouków"
Dzisiaj, w dobie internetu, wiele osób para się dziennikarstwem tak na niby, dla zabawy, dla własnej przyjemności, żeby się sprawdzić. Piszemy, bo lubimy, a wychodzi nam to bardzo różnie. Może więc warto trochę popracować nad własnym warsztatem, liznąć odrobinę teorii z zakresu dziennikarstwa?
Małgorzata Karolina Piekarska to dziennikarka prasowa i telewizyjna, pisarka i blogerka. Pani Małgorzata prowadzi też warsztaty dziennikarskie, a dla tych, którzy nie mogą w nich uczestniczyć, napisała książkę "Kurs dziennikarstwa dla samouków". Czego możemy się z niej dowiedzieć?
"Pierwszą zasadą medycyny jest nie szkodzić, a literatury nie nudzić. Dziennikarstwo powinno łączyć w sobie te dwie cechy."
Proste? Teoretycznie tak, ale w praktyce napisanie ciekawego tekstu może okazać się niezłym wyzwaniem. Autorka zdradza nam podstawowe zasady dziennikarstwa, na przykład przypomina, że każdy tekst powinien składać się ze wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Zwraca też uwagę na fakt, że w zależności od tego, do kogo kierujemy dany artykuł, inaczej trzeba go napisać.
Następnie pani Małgorzata zabiera nas na krótką wycieczkę po gatunkach dziennikarskich, czyli wzmiance, krótkim tekście, recenzji, tekście poradniczym, tekście reklamowym, różnych rodzajach reportaży, wywiadzie, felietonie i eseju.
Mnie najbardziej oczywiście zaciekawił rozdział poświęcony recenzji, w którym to dowiadujemy się, czym ona jest i jak powinna wyglądać. Autorka zwraca uwagę na fakt, że żeby napisać dobrą recenzję, nie wystarczy przeczytać daną książkę, obejrzeć ten konkretny film. Ciekawy tekst wymaga szerszego spojrzenia na temat, zaznajomienia się z innymi dziełami autora, obeznania z danym gatunkiem literackim, by móc odnieść do czegoś dane dzieło.
Chwalić, czy ganić? Przede wszystkim trzeba z uwagą przeczytać daną książkę, obejrzeć film do końca, a potem omówić ten temat dogłębnie.
"Krytykować zawsze jest łatwo. Uargumentować to rzeczowo jest trudniej. A napisać recenzję, która spowoduje, że odbiorca będzie zastanawiał się nad omówionym dziełem i nad kondycją muzy, którą ono reprezentuje, jest niezwykle trudno".
Nie można odmówić pani Małgosi słuszności.
Jeżeli jesteście ciekawi szczegółowych rad autorki, to oczywiście odsyłam do książki, która w bardzo ciekawy sposób, z lekkim przymrużeniem oka omawia wspomniane już wcześniej przeze mnie zagadnienia. Pani Małgosia to doświadczona dziennikarka, która wie, jak przyciągnąć czytelnika, jak go nie znudzić. Nie brakuje tu przykładów z jej dziennikarskiej pracy i ciekawych anegdot. Dzięki temu "Kurs dziennikarstwa dla samouków" czyta się z dużą przyjemnością. Autorka podpowiada też czytelnikom, jakie ćwiczenia pomogą im doskonalić się w tym fachu.
Oczywiście ta niewielka książeczka nie zastąpi studiów dziennikarskich, ani też nie da nam tego, co osiągniemy przez lata pracy. Jest to takie krótkie wprowadzenie do tematu, dla osób, które zastanawiają się nad wyborem tej drogi życiowej, czy też zajmują się dziennikarstwem niekoniecznie zawodowo. Może prowadzą lokalny portal, gazetkę szkolną czy blog. Czytając tę pozycję, będą mogły się zastanowić, czy robią to prawidłowo, które obszary wymagają jeszcze sporej pracy.
Po przeczytaniu tej książki, wiem jedno, że moim tekstom do naprawdę dobrych recenzji daleko. Oczywiście wcześniej też zdawałam sobie z tego sprawę, ale chyba nie do końca byłam świadoma, co w takim tekście powinno się znaleźć. Teraz już to wiem, ale czy uda mi się w przyszłości zastosować do rad pani Małgosi? Cóż, czas pokaże. Jedno jest pewne, i do tego właśnie przekonuje nas autorka, że dziennikarzem może być każdy. Wystarczą dobre chęci i ciężka praca nad własnym warsztatem. Dobrym początkiem będzie ta właśnie pozycja.
Moja ocen: 7/10
Za książkę dziękuję Bibliotece Analiz i portalowi Sztukater.
Małgorzata Karolina Piekarska, Kurs dziennikarstwa dla samouków, Biblioteka Analiz,
ISBN: 978-83-63879-03-7,
Str. 112.
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Chętnie zaznajomię się z radami zawartymi w tej książce i popracuję nad swoim warsztatem :)
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć. :)
UsuńJestem sceptycznie do niej nastawiona, bo z jednej strony, tak jak Ty wiem, że moje recenzje nie są najpiękniejsze, najczytelniejsze i nie są na topie, ale czy naprawdę może być tak że ktoś powie jakie są reguły pisania recenzji? Trzeba po prostu zainteresować czytelnika, tylko jak to zrobić? :)
OdpowiedzUsuńŻadna książka nie zastąpi doświadczenia. Trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać oraz oczywiście czytać inne recenzje. W ten sposób też można się przekonać, co w takich tekstach jest ciekawe, a co wręcz przeciwnie.
UsuńJa i bez tej książki wiem, że moim tekstom do naprawdę dobrych recenzji daleko. Ale jak to mówią- człowiek uczy się całe życie.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Poza tym mi się Twoje teksty bardzo podobają. :)
UsuńTak jak mówisz - dla tych, którzy hobbistycznie bawią się w dziennikarzy, to dobra książka. Dla profesjonalistów? Być może. Będę o niej pamiętać, szukając nowej pasji :)
OdpowiedzUsuńDla profesjonalistów raczej nie. Jest to dosyć ogólnikowa pozycja, więc osoba obeznana z tematem raczej nie znajdzie tu niczego nowego.
UsuńKsiążka już czeka w kolejce do przeczytania. Mam nadzieję nauczyć się wielu ciekawych rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoją recenzję. :)
UsuńJakiś czas temu czytałam recenzję tej książki, w której sugerowano,że tylko zaostrza apetyt na wiedzę ;) Jednak chętnie przeczytałabym, może czegoś nadal nie wiem?
OdpowiedzUsuńTo prawda, że chciałoby się, żeby była bardziej obszerna, ale na początek moim zdaniem może być, a jeśli ktoś chce więcej, to z pewnością znajdzie grubsze książki o tej tematyce.
UsuńKolejna książka do przeczytania. Chyba będę musiała się sklonować :P
OdpowiedzUsuńJa chyba również. :)
Usuńporadniki też się liczą ;) bez happy endu - jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńi mam nadzieję, że to co przygotowałam na klucznikowy grudzień miło Cię zaskoczy, ale o tym dopiero jutro ;)
UsuńTak, bardzo mnie zaskoczyłaś i to oczywiście pozytywnie. :)
UsuńChętne bym przeczytała tę książkę, bo nauki nigdy za wiele. Do profesjonalisty mi bardzo daleko i raczej tego pułapu nigdy nie osiągnę, ale może lektura tej pozycji coś jednak by poprawiła w moim mizernym warsztacie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy. :) Książka jest ciekawa i muszę przyznać, że rozbudza apetyt na kolejne pozycje tego typu.
UsuńHmm... Może i by mi się taka książka przydała :). Lubię pozycje, z których coś wartościowego lub przydatnego wynoszę :).
OdpowiedzUsuńJest ciekawa i zaostrza apetyt na więcej. :) Polecam
Usuń