Maria Wolska "Zatrzymać chwilę"
Pracoholizm do jedna z chorób dwudziestego pierwszego wieku. Coraz mniej ludzi może się pochwalić, że po ośmiu godzinach pracy wraca do domu i do następnego poranka zapomina o służbowych obowiązkach. Firmowy telefon jest jak smycz, która wiąże nas z zakładem pracy. W wielu firmach nadgodziny to norma, coraz mniej dziwi dwunastogodzinny dzień pracy, zabieranie ze sobą dokumentów do domu, by wieczorem dokończyć to, na co nie starczyło czasu w biurze. I jak tu znaleźć czas na dom, rodzinę, dzieci albo chociaż zwykły wypad na piwo? Bywa ciężko. Wielu ludzi w pogoni za karierą rezygnuje z życia prywatnego, z randek, spotkań ze znajomymi, z drobnych przyjemności dnia codziennego, bo w końcu praca jest najważniejsza. To ona jest ich przyjacielem i kochankiem. Pewnie są i tacy, którzy świadomie dokonują takiego wyboru, ale spora część ludzi nawet nie zauważa, kiedy zostaje uwikłana w taką sytuację, kiedy zaczyna im brakować czasu na zwykłe przyjemności. Spędzają całe dni w pracy, podczas gdy ich życie prywatne stopniowo legnie w gruzach. O takim właśnie przypadku pisze Maria Wolska w książce "Zatrzymać chwilę".
Ewa Kowalewska wiedzie w miarę spokojne i szczęśliwe życie, wszystko jednak do czasu, kiedy jej szefowa odchodzi na emeryturę, a miejsce serdecznej pani Edwardy zajmuje wymagający, ambitny i młody pan Waldemar Brzozowski. Nowy szef nie przymyka oka na spóźnienia czy bałagan na biurku. Pilnie przestrzega procedur i tego samego wymaga od wszystkich. Podczas gdy pani Edwarda wszystkim pomagała w pracy, pan Waldemar wymaga, wymaga i jeszcze raz wymaga. Podkręca tempo pracy, zmusza do siedzenia po godzinach i ciągle dokłada nowych obowiązków.
Atmosfera w pracy staje się okropna. Ewa chodzi coraz bardziej zestresowana, pali papierosa za papierosem, kawę popija kolejną. Wszystko po to, by jakoś sprostać wymaganiom, pokazać, że nie jest w końcu taka do niczego, że coś potrafi.
Ewa ma chłopaka Marka. Są już ze sobą kilka lat, mieszkają razem. On myśli o małżeństwie, a ona boi się tego ważnego kroku. On kocha dzieci, ją wyprowadzają maluchy z równowagi. Napięta atmosfera w pracy, coraz mniej czasu spędzanego wspólnie, sprawiają, że ta dwójka sukcesywnie się od siebie oddala, że zaczyna brakować tematów do wspólnych rozmów. Czyżby wielka miłość już się wypaliła? Czy ten związek ma jeszcze szansę na przetrwanie, czy może życie Ewy zdominuje praca?
W książce "Zatrzymać chwilę" podjętych zostało wiele ważnych tematów. Jest to już wspomniany przeze mnie wcześniej pracoholizm, skupianie się wyłącznie na życiu zawodowym kosztem prywatnego. Autorka pokazuje, jak wpływa to praktycznie na każdą dziedzinę życia. W tym wypadku mamy jeszcze wiecznie niezadowolonego szefa, który wymaga więcej i więcej, nie chwali, tylko ciągle krytykuje. Uważa, że wie wszystko najlepiej, a jego poprzedniczka nie sprawdzała się w swojej roli. W zasadzie to wymaga pełnego zaangażowania w pracę, poświęcenia wszystkiego dla niej, a jeśli komuś to się nie podoba, to przecież może odejść. Zbliżające się szkolenia i kontrola jeszcze bardziej podgrzewają atmosferę. Taka sytuacja, szczególnie jeśli trwa długo, nie może pozostać obojętna dla zdrowia, i to zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Przemęczenie, ciągłe napięcie, używki sprawiają, że Ewa staje się zupełnie inną osobą. Jej partner, chociaż bardzo ją kocha, nie potrafi jej zrozumieć. Z dnia na dzień coraz trudniej jest im się dogadać i nawet bardzo przyjemne chwile szybko zmieniają się w kolejne katastrofy. Czy tak musi być? Czy Ewa faktycznie nie ma wyboru?
"Zatrzymać chwilę" czyta się szybko, a w związku z tym, że jej rozmiary są niewielkie, spokojnie możemy ją opanować w jedno popołudnie. Ma ona w sobie odrobinę magii, coś z baśniowej opowieści z morałem, które w końcu lubią nie tylko dzieci.
Mam jednak wrażenie, że potencjał tej opowieści nie został do końca wykorzystany, pewne elementy są niedopracowane i niestety nie brakuje w niej też literówek. Jednak ogólnie rzecz biorąc jest to wartościowa lektura, podejmująca bardzo współczesne problemy, skłaniająca do refleksji, po którą z pewnością warto sięgnąć.
Moja ocena: 6/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Szara Godzina i portalowi Sztukater.
Maria Wolska, Zatrzymać chwilę, Szara Godzina, 2014,
ISBN: 978-83-64312-27-4,
Str. 160.
A wiesz, że bardzo chętnie przeczytałabym tę książkę. Okładka jest koszmarna i raczej nie zwraca uwagi, ale przedstawione problemy są prawie moimi problemami ;)
OdpowiedzUsuńMi również okładka nie przypadła do gustu. Na szczęście zawartość była lepsza. :)
UsuńNie daj się pracy!
Nie dam się, walczę ;)
UsuńPiękna, nastrojowa okładka. Akurat mnie się podoba. Sama fabuła także wzbudziła moje zainteresowanie, dlatego chętnie przyjrzę jej się bliżej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że znajdziesz w niej coś ciekawego. Polecam.
UsuńAutorka poruszyła bardzo aktualny problem, pracoholizm...Trzeba zwracać na to uwagę, jeszcze nie mamy tak, jak w Japonii, gdzie rocznie umiera 30 tys. Japończyków z przepracowania, to zjawisko to Karōshi...przerażające.
OdpowiedzUsuńAle naszych znajomych też trzeba upominać, czasami przesadzają. Ciekawa lektura:) Warto się zmierzyć z nią:) Korciu, pozdrawiam:)
Faktycznie dla wielu życie ogranicza się do pracy. Cieszę się, że czuwasz i sprowadzasz znajomych na właściwe tory. :)
UsuńPozdrawiam Cię gorąco!
Jestem ciekawa mojego odbiory tej ksiąkżi. Czeka już na mojej półce, niebawem się za nią zabieram.
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego czytania. :)
UsuńPowiem że nie poczułam do niej mięty, może za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Na niektóre lektury trzeba mieć odpowiedni nastrój.
UsuńTeraz zapisuję tylko bardzo wysoko oceniane książki, a w tym przypadku jak widzę tak nie jest. Szukać powieści nie będę, chyba że wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś miała duże zaległości czytelnicze? Doskonale Cię rozumiem i wydaje mi się, że życia mi nie starczy, żeby wszystko ogarnąć. :)
Usuńdo książki mnie nie ciągnie, ale chciałabym umieć zatrzymać chwilę ;)
OdpowiedzUsuńJa również. Może wtedy miałabym więcej czasu na czytanie. :)
Usuńdokładnie ;)
UsuńOkładka zniechęca, ale nie mówię ostatecznie książce nie, skoro nie jest najgorsza :)
OdpowiedzUsuńZawartość jest zdecydowanie lepsza od okładki. :)
UsuńJuż o niej słyszałam i mam na nią ochotę. Rozejrzę się za nią, gdy będzie okazja.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Ci się spodoba. Przyjemnej lektury.
Usuńokładka jest straszna, fabuła też nie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńMoże fabuła nie zachwyca jakoś bardzo, ale jest całkiem przyjemna, szczególnie w porównaniu do okładki. :)
UsuńPracoholizm,uwielbiam ten stan
OdpowiedzUsuńJa niekoniecznie. :)
UsuńJa też!!! Tereda
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCo chcecie od okładki? Dla mnie ważniejsza jest treść no i rodzaj druku.Maczka nie czytam��Jutro idę do biblioteki i wypożyczę sobie Tera
OdpowiedzUsuńTreść jest najważniejsza. :)
Usuń