Jacek Galiński "Komórki się pani pomyliły"

Doskonale pamiętam moje pierwsze spotkanie z twórczością Jacka Galińskiego – "Kółko się pani urwało" rozbroiło mnie, rozbawiło i dostarczyło mnóstwo rozrywki, a co najważniejsze rozpaliło mój apetyt na więcej. 

Zofia Wilkońska to starsza pani, wychudzona z niedojedzenia, biedna, ale za to niezmiernie sprytna, jeszcze bardziej wygadana, a przede wszystkim mająca szalone pomysły. Po przygodach z ostatniej części dochodzi do siebie w szpitalu i jest jej tam dobrze. Ma ciepłą wodę, wygodne łóżko, nic nie musi robić, a co najważniejsze, ma co jeść. Oprócz szpitalnych posiłków podjada lekarzom ich własne jedzonko przyniesione z domów... Wystarczy ubrać biały fartuch, by niepostrzeżenie dotrzeć do dobrze wyposażonej lodówki. 

W końcu jednak Zofia zostaje wypisana ze szpitala i musi wrócić do szarej rzeczywistości. Najpierw objada sąsiadkę, po czym postanawia odwiedzić syna. Jako że nikt nie otwiera, wchodzi przez okno i znajduje trupa... Przecież to niemożliwe, żeby jej syn był mordercą... Przyłapuje ją tam sąsiad, więc szybko ucieka tą samą drogą, którą weszła. 

Zofia Wilkońska to wulkan, nie kobieta, to osoba, której z pewnością nie chciałabym spotkać na swej drodze. Możesz jej przychylić nieba, a ona i tak na końcu Cię skrytykuje. Tym razem nasza bohaterka brata się ze światem przestępczym, jest zachwycona, jak łatwo można w ten sposób się dorobić, w końcu ma jakieś perspektywy, nie głoduje, a nawet ma okazje spróbować wielu nowych rzeczy. Taki kebab to dla niej spełnienie marzeń, dużo mięsa, tłuszczu, orientalnych przypraw – niebo w gębie. Jej niewyparzony język świetnie się sprawdza podczas ściągania długów... A perspektywa więzienia, czy jakiejkolwiek innej kary, wcale jej nie przeraża. W końcu przecież może umrzeć, zanim policja wpadnie na jej trop... 

Bawiłam się przednio. Myślę, że to lektura idealna na każdy czas, ale teraz gdy stresujemy się sytuacją, z każdej strony jesteśmy bombardowani niezbyt dobrymi informacjami albo nie możemy sobie znaleźć miejsca w czterech ścianach, to ta powieść sprawdzi się idealnie. Rozbawi do łez, sprawi, że zapomnimy o otaczającym nas świecie i będziemy niezmiernie szczęśliwi, że nie znamy osobiście Zofii Wilkońskiej. Przy niej koronawirus nie prezentuje się już aż tak bardzo przerażająco... 

„Komórki się pani pomyliły” to świetna, pełna humoru, zaskakujących zwrotów akcji i przedziwnych wydarzeń opowieść, która rozbawi nawet największego ponuraka. Koniecznie musicie poznać Zofię Wilkońską, niepozorną staruszkę, która mimo podeszłego wieku wkracza z impetem do świata przestępczego. Ostrzegam, że niekontrolowane wybuchy śmiechu są nieuniknione. 

Miałam okazję poznać tę powieść w wersji audio i to zupełnie za darmo. Dzięki udostępnionej na 60 dni usłudze Empik Premium możecie bezpłatnie słuchać albo czytać e-booki. Wybór jest spory. Znalazłam tam też trzecią część przygód Zofii Wilkońskiej. Z pewnością niebawem podzielę się z Wami wrażeniami z lektury „Kratki się pani odbiły”, a Was zachęcam do zajrzenia do oferty Empiku. 

Moja ocena: 9/10 

Jacek Galiński, Komórki się pani pomyliły, Bibliotek Akustyczna, 2019, 

ISBN: 978-83-272-6419-0, 

Czas: 8 godzin 27 minut.