Eric Bell „Alan Cole nie tańczy”

Eric Bell „Alan Cole nie tańczy”

Ostatnio coraz rzadziej sięgam po literaturę młodzieżową, co w sumie nie powinno dziwić, patrząc na moją metrykę. Jednak od czasu do czasu dam się namówić na jakiś tytuł z tego gatunku, szczególnie jeśli jest to kontynuacja już znanej i lubianej powieści. Tak właśnie jest w tym przypadku. Jakiś czas temu opowiadałam Wam o powieści „Alan Cole nie jest tchórzem", która okazała się wartościową i ciekawą lekturą, a jak jest z kontynuacją?

Alan Cole ujawnił się. Przyznał się przed innymi uczniami, że jest gejem. Było to dla niego bardzo trudne, ale nie miał innego wyjścia. Brat groził, że go wyda. Alan podjął trudną grę z bratem, by ten go nie zdradził, jednak w końcu mimo że szło mu całkiem dobrze, postanowił sam powiedzieć w szkole o swojej orientacji seksualnej. Wzbudził ogromną sensację, przy okazji okazało się, że może liczyć na wsparcie sporej grupy osób, ale też zdobył zaciętego wroga – Rona. Chłopak nienawidzi gejów i gdy tylko nadarza się okazja, Alan może się o tym przekonać.

Podczas gdy cała szkoła wie, co gra w duszy Alana, jego rodzice zupełnie się tego nie domyślają, a ten nie potrafi się zdobyć, by im to wyznać. Być może mama przyjęłaby tę wiadomość dobrze, ale ojciec z pewnością nie. Niedługo będzie miał miejsce szkolny bal i tata Alana zmusza go, by poszedł na imprezę z June Harrison, córką jego szefa. W jego mniemaniu dzięki temu dostanie awans... Alan nie ma na to najmniejszej ochoty, ale ojciec szantażuje go, obiecując mu możliwość uczestnictwa w zajęciach Akademii Sztuki Gladstone, co jest spełnieniem jego marzeń... W szkole pojawia się nowy chłopak – Odin.

Książkę czyta się szybko i lekko, chociażby dlatego że jest napisana przystępnym językiem. To barwna opowieść, momentami zabawna, innym razem straszna, smutna, czy zmuszająca młodego czytelnika do refleksji. Mamy tu grupkę ciekawych postaci, dosyć różnorodnych, dobrych, złych, ale też takich, które trudno jednoznacznie ocenić. W porównaniu do poprzedniej części sporo się zmieniło. Największą przemianę przeszedł brat Alana, który nie tylko już go nie gnębi, ale stara się go wspierać. Również jego matka zachowuje się zupełnie inaczej, nie jest już bierną obserwatorką, ale kochającą mamą, która walczy o szczęście synów.

O czym jest ta książka? Oczywiście o poszukiwaniu własnej tożsamości, o potrzebie akceptacji, przyjaźni i miłości. O tym, że nie jest łatwo być gejem w heteroseksualnym społeczeństwie, że młodzież potrafi być okrutna. Alan Cole jest odważnym chłopcem, który walczy o własne szczęście, chociaż bez wątpienia nie jest mu łatwo. Stawia czoło problemom, szkolnym kolegom i ojcu... Do czego go to doprowadzi?

„Alan Cole nie tańczy” to bardzo dobra kontynuacja pierwszej części, to świetna lekcja tolerancji i naprawdę interesująca lektura. Myślę, że warto, żeby każdy młody człowiek poznał Alana, razem z jego problemami, dylematami i marzeniami. Wczuł się w jego niełatwą sytuację, spojrzał na otoczenie jego oczami i otworzył się na to, co nieznane, inne, niepopularne...

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuje Grupie Wydawniczej Foksal.


Eric Bell, Alan Cole nie tańczy, Grupa Wydawnicza Foksal, 2020,
ISBN: 978-83-280-7107-0,
Str. 272.

Komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze pierwszej części. Póki co nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw muszę przeczytać pierwszą część, którą może za jakiś czas przeczytam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam w planach, a tematyka comingoutu też jakoś do mnie nie przemawia. Może kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie czytałam takich książek ale sama tematyka do mnie nie przemawia
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że powstają takie książki. Dzięki nim młody człowiek poszukujący własnego ja może odnaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Świetna recenzja 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Też uważam, że są potrzebne. Czytając tę powieść, uświadomiłam sobie, co może się dziać w głowie młodego człowieka, który odkrywa, że jest gejem czy lesbijką. Nie zazdroszczę. Cieszę się, że są takie książki.

      Usuń
  6. to muszą być fajne książki, po recenzji czuję, że mi się spodobają

    OdpowiedzUsuń
  7. mam dwóch nastolatków i ostatnio czytali, podobało im się:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty