Krzysztof Siwiec „Tytuł powinien być metaforą”
Jak zapewne zauważyliście, sięgam po różne gatunki literackie, czytam zarówno polskich jak i zagranicznych autorów, nowości, debiuty, ale też klasykę. Oczywiście mam jakieś swoje preferencje. Kocham dobre kryminały, ale również powieści obyczajowe czy psychologiczne, jednak nie stronię od innych utworów, bo przede wszystkim cenię sobie urozmaicenie. Wiem, że nawet najlepsze kryminały czytane na okrągło najzwyczajniej w świecie by mi zbrzydły. Tym razem zdecydowałam się sięgnąć po książkę, którą nawet trudno jest mi zakwalifikować do jakiegokolwiek gatunku. Chyba najbliżej jej do fantastyki. Chodzi o powieść „Tytuł powinien być metaforą”, któremu Korci mnie czytanie... patronuje.
Główny bohater powieści jest psychologiem i próbuje zrozumieć istotę głupoty. Żartobliwie nazywa siebie „głuptologiem” i to obszar jego zainteresowań sprawia, że kontaktuje się z nim Karol Ulczek, jeden z najbogatszych Polaków. Biznesmen zaprasza go do swojego biura, a na miejscu proponuje udział w przygodzie życia, czyli poszukiwaniach „Manuskryptu głupoty”, który podobno znajduje się gdzieś w amazońskiej dżungli. Badacz nie jest przekonany do tego pomysłu, ale Karol Ulczek nie jest człowiekiem, któremu łatwo odmówić. Mężczyźni wyruszają do Brazylii, ale nie tylko oni chcą znaleźć „Manuskrypt głupoty”. Rosyjskie służby też zmierzają w tamtym kierunku...
W trakcie podróży z ust Karola Ulczaka padają słowa, które wywołują szok u naszego głównego bohatera...
„- Ty wiesz, że to wszystko jest »na niby«? (…) Wszystko. Helikopter, świat. Wiesz, że jesteśmy tylko postaciami w książce i że to wszystko jest zbudowane dla słów, a nad nami jest narrator, który tworzy tą całą historię?”
Trudno przejść nad takimi słowami do porządku dziennego. Cóż znaczy takie fikcyjne życie, w którym nie ma się nic do powiedzenia, w którym trzeba tańczyć tak, jak zagra nam narrator? Bohater tej książki nie może się oswoić z tą informacją. Cokolwiek robi, cokolwiek mówi, nie jest pewny, czy tego faktycznie chce, czy może zmusza go do tego narrator.
„Tytuł powinien być metaforą” to zbiór absurdalnych wydarzeń, przedziwnych zbiegów okoliczności, osobliwych bohaterów, zdecydowanie przerysowanych. Po tej książce można się spodziewać wszystkiego. Jednak mimo takiej ilości absurdu czyta się ją dobrze, łatwo i szybko, chociaż czasami trudno nie kręcić głową z niedowierzania. Książka skłania do refleksji, co z pewnością jest jej atutem. Nie jest to wybitne dzieło, ale całkiem dobra powieść, na którą warto zwrócić uwagę.
„Tytuł powinien być metaforą” to książka nieoczywista, ale ciekawa w swojej przedziwności i absurdalności. To opowieść, przy której nie da się nudzić i po której można się spodziewać absolutnie wszystkiego. Jeśli jesteście otwarci na tego typu eksperymenty literackie, to koniecznie przeczytajcie tę opowieść, a przekonacie się, jaką moc ma słowo.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytanie tej książki dziękuję Manufakturze Słów.
Krzysztof Siwiec, Tytuł powinien być metaforą, Manufaktura Słowa, 2019,
ISBN: 978-83-66115-27-9,
Str. 124.
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Mnie jakoś ta książka nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńMa w sobie coś, ale faktycznie nie jest to książka dla każdego.
UsuńOd czasu do czasu sięgam po takie nieoczywiste książki.
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja. :)
UsuńTaki literacki Matrix :) nawet mnie zaintrygowała ta książka.
OdpowiedzUsuńŚwietne porównanie. :) Polecam!
UsuńJeśli ciekawa, to dałabym jej szansę :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz wyzwania, to polecam. :)
UsuńFajna pozycja i nawet widać, że niedrogo wychodzi :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. :)
Usuńawesome article.
OdpowiedzUsuńthanks for sharing
Thanks. :)
UsuńIntrygująca pozycja... lubię takie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Zachęcam do lektury!
UsuńZapowiada się ciekawie :) Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo. :)
UsuńNietypowe, ciekawe, może być dobre :) Zwłaszcza, że czasem lubię trochę absurdu :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie przeczytaj. Niecodzienna lektura!
UsuńTen cytat mnie rozwalił w takim pozytywnym sensie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńPo Twojej opinii tak średnio mnie kusi 😘💚💙
OdpowiedzUsuńRozumiem. Książka generalnie mnie się podobała, ale mam kilka zastrzeżeń. To nie jest książka dla każdego, zatem nie namawiam.
UsuńA czy komentarz też powinien być metaforą? ;)
OdpowiedzUsuńMoże i powinien, ale nie musi. :)
Usuńintrygująca ;)
OdpowiedzUsuńOj, tak. :)
UsuńCzasem podczas takich eksperymentów można znaleźć coś interesującego i z doświadczenia wiem, że później o wiele dłużej pamiętam takie historie...
OdpowiedzUsuńZgadza się. Mimo kilku uwag do tego tytułu, raczej długo o nim nie zapomnę. Zrobił na mnie wrażenie.
Usuń