Augusta Docher „Wiele powodów, by wrócić”
„Najlepszy powód, by żyć” czytałam w sierpniu 2017 roku i znając tempo pisania Augusty Docher miałam nadzieję, że na kontynuację nie będę musiała długo czekać. Niestety myliłam się, ale autorka ma dobre usprawiedliwienie – możecie je przeczytać na końcu najnowszej książki. Właśnie skończyłam czytać „Wiele powód, by wrócić”. Jesteście ciekawi, czy książka przypadła mi do gustu? Cóż, ja mam wrażenie, że powieści tej autorki mogłabym polecać nawet bez ich uprzedniego przeczytania... Augusta Docher potrafi mnie zainteresować, wzruszyć i zachwycić, ale czy ten stan będzie trwał wiecznie? I czy jej najnowsze dzieło okazało się znowu strzałem w dziesiątkę?
Marcel miał wypadek, jego stan jest bardzo zły. Dominika spędza każdą wolną chwilę w szpitalu. Liczy na jakiś cud, na jakąkolwiek poprawę. Łapie się każdego sposobu, by pomóc. Szuka pocieszenia nawet w kościele. Po wielu długich dniach czuwania, modlitwy, prób pobudzenia mózgu Marcela do działania i zachęcenia go do powrotu do świata żywych, chłopak w końcu budzi się ze śpiączki. To wspaniała chwila, Dominika i cała rodzina Marcela bardzo się cieszą, jednak szybko okazuje się, że nie wszystko jest idealnie. Marcel nie pamięta dwóch ostatnich lat swojego życia, nie poznaje Dominiki, traktuje ją jak zupełnie obcą osobę i wcale nie zamierza jej poznawać na nowo. Denerwuje go ta sytuacja, spojrzenie dziewczyny, nadzieja, którą widzi w jej oczach. Cóż on może poradzić na to, że jej nie kocha, że jej nie zna… Nie czuje się dobrze, a świadomość, że jego wspomnienia z ostatnich dwóch lat zostały wymazane, mocno go irytuje. Czy jest szansa na odbudowanie ich relacji? Na ponowne zakochanie? Czy może Marcel wróci do Weroniki, z którą ma dziecko. Dziewczyna nie zachowała się w stosunku do niego najlepiej, ale przecież Marcel tego nie pamięta…
Ostatnio mam duże problemy ze znalezieniem czasu na czytanie książek. Moja rodzina i obowiązki domowe mocno mnie absorbują, a czasami jestem już tak zmęczona, że nie mam siły na sięgnięcie po powieść. Jednak podczas lektury „Wielu powodów, by wrócić” okazało się, że jeśli chcę, to potrafię wykrzesać z siebie więcej energii i nawet w nocy nie zasnąć w trakcie czytania… Cóż, lekkie pióro Augusty Docher po raz kolejny do mnie trafiło, sprawiło, że opisana tu historia pochłonęła mnie bez reszty i dostarczyła mi mnóstwo emocji.
Autorka nie oszczędza bohaterów tej historii. Dominika ma za sobą bardzo traumatyczne przeżycia, w końcu udało jej się ułożyć sobie życie, snuła plany na przyszłość, oczywiście przyszłość z Marcelem, a tu wszystko się rozsypało jak domek z kart. Najpierw szpital, walka o życie chłopaka, a potem jeszcze amnezja. Cóż, Dominika cieszy się, że jej ukochany przeżył, nawet jeśli teraz nie chce jej znać, jednak nie zmienia to faktu, że jest jej przykro, jest zła na los, za to, że wszystko się tak pogmatwało.
W książce śledzimy przeżycia bohaterów dwutorowo. Obok tych aktualnych pojawiają się wydarzenia z przeszłości. Czytamy o związku Wiktorii i Marcela, o ich burzliwej relacji oraz o owocu tego związku. Pojawiają się też migawki z tego, co Marcel doświadczył w trakcie śpiączki… Taka konstrukcja powieści sprawia, że nie ma czasu na nudę ani wytchnienie. Poza tym mamy tu dwóch narratorów. Dominika i Marcel naprzemiennie opowiadają o swoich przeżyciach i uczuciach, odkrywają przed nami swoje dusze i serca.
Kolejne spotkanie z twórczością Augusty Docher okazało się bardzo udane. Chociaż jest to opowieść o osobach u progu dorosłości, to nie tylko młodzież będzie nią zainteresowana. Ja jestem najlepszym tego dowodem… Powieść czyta się lekko i z dużą przyjemnością, chociaż tematyka nie jest błaha. Historia wzrusza i daje do myślenia, a do tego dostarcza rozrywki. Podczas tej lektury można się świetnie zrelaksować i zapomnieć o otaczającym świecie. Koniecznie przeczytajcie. Jeśli jednak nie znacie pierwszego tomu, to najpierw rozejrzyjcie się za „Najlepszym powodem, by żyć”, żeby nic Wam nie umknęło.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytanie tej książki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Augusta Docher, Wiele powodów, by wrócić, Wydawnictwo Znak, 2019,
ISBN: 978-83-240-4900-4,
Str. 352.
Chyba gdzieś o tych książkach słyszałam... Wydają się bardzo emocjonalne.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Polecam!
UsuńJak tylko znajdę trochę wolnego czasu, mam w planach przeczytać obie części. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietna decyzja. Myślę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńCzytałam tę książkę i przyznam że bardziej podobała mi się pierwsza część 😃
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Rozumiem. :) U mnie w zasadzie było podobnie.
UsuńMnie z kolei pierwszy tom zawiódł, więc nie biorę nawet pod uwagę sięgania po drugi.
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to się wcale nie dziwię. :)
UsuńMam pierwszy tom na półce jednak nadal nieprzeczytany :( Widzę po Twojej recenzji, że warto tę serię przeczytać więc muszę jak najszybciej nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej. przyjemnego czytania!
UsuńChętnie przeczytam tą serię :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńNie pamiętam kiedy miałam książkę w ręku. Aż wstyd się przyznać.
OdpowiedzUsuńCzas to zmienić! :)
Usuńto nie mój klimat:)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńDo tej pory poznałam tylko dwie książki pisarki, ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Polecam wszystkie jej książki, nawet te, których nie przeczytałam. ;)
Usuńo, coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Polecam :)
UsuńZapisuję na listę. W sierpniu może uda się przeczytać
OdpowiedzUsuńTego Tobie życzę. :)
UsuńNo i mnie zaitrygowałaś na pewno zapamiętam sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńFajna :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. :)
Usuń