Brooke Davis "Zgubiono znaleziono"
Właśnie skończyłam czytać książkę Brooke Davis "Zgubiono znaleziono" i zastanawiam się, co mam Wam o niej napisać. Mam wrażenie, że słowa z okładki "Historia, która was rozśmieszy i zasmuci, a nawet czegoś nauczy" w zupełności by wystarczyły, ale wypada, żeby recenzja miała więcej niż jeden akapit, więc muszę coś do niego dodać...
Ojciec Millie Bird umarł, więc wpisała go do swojej "Księgi Nieżyłków", gdzie już wcześniej figurowali między innymi: pająk, babcia, ptak i kot sąsiadów. Teraz pojawił się wpis "MÓJ TATA". To bardzo smutne wydarzenie w życiu dziewczyny, ale niestety to nie koniec. Jej mama zostawia ją w centrum handlowym. Mówi, że zaraz wróci, jednak tak się nie dzieje. Nadchodzi noc, którą dziewczyna spędza pod Ogromnymi Damskimi Majtkami. Dziewczynka cały czas czeka, ufa mamie i wierzy, że ta w końcu się zjawi. Stara się nie opuszczać ani na chwilę miejsca, gdzie mama kazała jej czekać, żeby tamta nie była na nią zła.
Drugiego dnia czekania Millie poznaje Karla Maszynopiszącego, bardzo oryginalnego staruszka, który daje się wciągnąć dziewczynce w dyskusje i oddaje jej swoją babeczkę. Jest to początek bardzo ciekawej znajomości...
Karl właśnie uciekł z domu starców, by zakosztować życia, jakiego nie zna. Szaleć, łamać zasady i cieszyć się tą resztą życia, która mu została. Zaczął od wydłubywania łączników z klawiatur i to bynajmniej nie swoich Mężczyzna wędruje z śrubokrętem i wydłubuje ten jeden konkretny klawisz ze wszystkich napotkanych klawiatur.
Jest też Agatha Pantha, sąsiadka Millie, która po śmierci męża zabarykadowała się w domu i nie przekroczyła od tego czasu jego progu...
Ta trójka stworzy niesamowicie ciekawy zespół, który przemierzy sporą część Australii w poszukiwaniu mamy dziewczynki. Będą zachowywać się dziwnie, mówić zaskakujące rzeczy, a co za tym idzie, wprawiać w osłupienie napotkane osoby, przez co wpadną w niejedne tarapaty.
Jest to trójka poranionych duszyczek. Millie próbuje zrozumieć, co stało się po śmierci z jej tatą i dlaczego mama ją zostawiła. Dziewczynka wszędzie zostawia karteczki "TUTAJ MAMO", żeby ta mogła ją łatwiej odnaleźć, ale niestety nie przynoszą one oczekiwanego efektu. Karl nie potrafi pogodzić się ze śmiercią żony, tym że został sam, że jego miejsce jest w domu starców, że niewiele go już w życiu czeka. Agatha po odejściu męża nie umie wrócić do normalnego życia, odcięła się od świata i skupia się na obserwowaniu oznak własnego starzenia. Prowadzi bardzo poukładane życie w czterech ścianach swojego domu. Chociaż nie wystawia nosa poza dom, to jednak bacznie obserwuje przez okno to, co dzieje się na ulicy, praktycznie każdemu ma coś do powiedzenia i bynajmniej nie są to miłe słowa.
"Zgubiono znaleziono" to ciekawa książka, do tego napisana w bardzo interesujący sposób. W zależności od tego, kto jest bohaterem danego fragmentu, trochę inna jest narracja, jakby dostosowana do charakteru postaci. Jest to bardzo dynamiczny sposób przedstawiania zdarzeń, a to co się dzieje często waha się między absurdem a dramatem. Śmieszne sceny przeplatają się z tymi bardzo smutnymi. Trójka bohaterów jest tak szalona, że można się po nich spodziewać zupełnie wszystkiego, a w końcu oprócz nich mamy tu też kilka mniej znaczących, ale też bardzo ciekawych postaci drugoplanowych.
Autorka dosyć oszczędnie używa słów, ale dobiera je bardzo umiejętnie i zdecydowanie stawia na jakość a nie ilość. Całość tworzy spójne dzieło z niebanalną opowieścią i charakterystycznym stylem.
Jak już pewnie się domyśliliście, przy okazji tej historii podjętych zostało sporo trudnych tematów. Trójkę naszych bohaterów łączy śmierć bliskich osób, z którą każde z nich radzi sobie zupełnie inaczej. Najtrudniejsza jest sytuacja Millie, która nie tylko została półsierotą, ale też została porzucona przez mamę, która najprawdopodobniej nie potrafiła sobie poradzić ze śmiercią męża i w obliczu tej tragedii opieka nad córką zupełnie ją przerosła. Załatwiła tę sprawę w okropny sposób. Pozostawienie dziecka w centrum handlowym jest dla mnie czymś niewyobrażalnym. Gdy w życiu tej małej zabrakło ojca, mama stała się całym jej światem, a teraz i ona zniknęła, co dla dziewczynki jest niezrozumiałe. Ona cały czas czeka na powrót mamy, zastanawia się, dlaczego ta się nie zjawia, czy ona może zrobiła coś złego i dlatego mama już jej nie chce. Gdy czytałam o tym, co się działo w głowie Millie, to serce mi się krajało. Oczywiście nie tylko o tym jest ta książka. Przeczytacie w niej również o samotności, starości, braku sensu w życiu, miłości, małżeństwie, okazywaniu uczuć i kilku innych interesujących tematach.
"Zgubiono znaleziono" to z pewnością pozycja warta uwagi, niebanalna i wyróżniająca się spośród wielu dotykających podobnych problemów. Autorce na niewielu stronach udało się umieścić spory ładunek emocji i zaskakujących wydarzeń. Z pewnością da się dużo
wynieść z tej lektury, a do tego trudno się przy niej nie wzruszyć i chociaż kilka razy nie uśmiechnąć. Zarówno fabuła jak i bohaterowie są tak charakterystyczni, że książka na długo pozostanie w mojej pamięci.
Oczywiście polecam!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Brooke Davis, Zgubiono Znaleziono, Wydawnictwo Czarna Owca, 2015,
ISBN: 978-83-7554-996-6,
Str. 304.
Podoba mi się ten szczególny zabieg narracyjny. Może się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, czy i Ty się go dopatrzysz. Ja miałam właśnie takie odczucia. :)
UsuńPrzeczytałam fragment powieści i jestem pod ogromnym wrażeniem - świetnie napisane, mądre, pełne pasji, oryginalne.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że komuś się chce tak pisać :)
Też jestem pod wrażeniem. Autorka napisała tę książkę w ramach doktoratu i jak widać przyłożyła się do tego. :)
UsuńMam wrażenie, że to bardzo ciekawa książka, dotykająca ważnych problemów w sposób niebanalny, zupełnie nieoczekiwany. Dlatego jest tak trudna do scharakteryzowania, a jednocześnie zapada na długo w pamięci :) Zapisują ją na swoją czytelniczą listę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest. Gorąco Ci polecam tę niebanalną książkę.
UsuńAch, już ta "Księga Nieżyłków" (cudowny neologizm, mniam) mnie zachwyciła! A wcześniej prześlizgiwałam się wzrokiem po okładce, widziałam recenzje tej książki, ale nie czytałam, myślałam, że to nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńSporo takich smaczków znajdziesz w tej książce. Gorąco polecam!
UsuńLubię książki, które niosą spory ładunek emocji, dlatego w wolnym czasie będę miała na uwadze powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam takie pozycje. :) Polecam i mam nadzieję, że książki trafi do Twojego serducha. :)
UsuńKsiążka zaciekawiła mnie, a bardziej narracja, ciekawa jestem tego "zabiegu". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tak właśnie odebrałam narrację i jestem bardzo ciekawa, jak będzie w Twoim przypadku. :)
UsuńMuszę przyznać, że fabuła bardzo mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie. Mam nadzieję, że uda Ci się upolować ten tytuł.
UsuńZaintrygowałaś mnie :) Nie miałam tej książki w planach, ale... wychodzi na to, że zmienię plany ;)
OdpowiedzUsuńKobieta zmienną jest i bardzo dobrze. :)
UsuńPo takiej recenzji na pewno się skuszę i coś czuję, że pewnie będę płakać w niektórych momentach.
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :) Ja uwielbiam płakać w trakcie czytania.
UsuńCzarna owca jak zawsze dała radę:) Uwielbiam pozycje tego wydawnictwa. Tej książki jeszcze nie znam, ale z pewnością po nią sięgnę jak tylko uporam się ze swoimi zaległościami;)
OdpowiedzUsuńksiazkoholiczka94.blogspot.com
Też uwielbiam to wydawnictwo. :)
UsuńNarracja mnie zaciekawiła... Kurcze zainteresowałam się nią. Będę mieć ją pod uwagą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Natalia Z
Koniecznie się za nią rozejrzyj. Pozdrawiam gorąco!
UsuńCzuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńI prawidłowo! ;)
UsuńBardzo konkretna recenzja :) na pewno będę czytać. Mam tylko pytanie, czy istnieje ostateczne rozwiązanie akcji? Mam na myśli, zadowalające? Chyba, że gdzieś o tym wspomniałaś, a mi uciekło :D
OdpowiedzUsuńTak, rozwiązanie będzie i mnie ono zadowoliło, nie wiem jak będzie z Tobą. :) Polecam!
Usuń