Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet"
Haruki Murakami to jeden z tych pisarzy, na których od dłuższego czasu ostrzyłam sobie pazurki. Nie da się ukryć, że jego twórczość cieszy się sporą popularnością i uznaniem. Chwalą go krytycy literaccy, blogerzy i czytelnicy. Już jakiś czas temu kupiłam sobie "Kroniki ptaka nakręcacza", ale z braku czasu jakoś nie udało mi się jeszcze zabrać za ten tytuł. Własne zakupy książkowe schodzą na dalszy plan, bo priorytetowo traktuję egzemplarze recenzenckie i najbardziej się cieszę, gdy upragnione tytuły i ulubieni autorzy znajdują się właśnie w tej drugiej grupie książek, bo to gwarantuje dosyć szybkie ich przeczytanie, czego z pewnością nie można powiedzieć o pozostałych pozycjach. Niedawno trafiła do mnie antologia "Mężczyźni bez kobiet" autorstwa Haruki Murakamiego i to właśnie ten tytuł miał mnie przekonać do twórczości autora, ale czy mu się to udało?
"Mężczyźni bez kobiet" to siedem opowiadań, które łączy jeden motyw, a mianowicie brak kobiety w życiu mężczyzny. W zależności od opowieści przyczyny tego stanu rzeczy są różne, ale zawsze odczuwalne i zawsze trudno jest się pogodzić z tą sytuacją.
"Tylko mężczyzna bez kobiety potrafi zrozumieć, jak ciężko, jak boleśnie jest stać się jednym z mężczyzn bez kobiet. Traci się cudowny zachodni wiatr. Na zawsze odebrany zostaje wiek czternastu lat (miliard lat to nieomal na zawsze). Z oddali słyszy się melancholijne, żałosne pieśni marynarzy. Kryje się człowiek na ciemnym dnie morza z amonitowatymi i trzonopłetwokształtnymi. Dzwoni się do kogoś po pierwszej w nocy. Ktoś do ciebie dzwoni po pierwszej w nocy. Spotykasz się z kimś nieznajomym w nieokreślonej przestrzeni gdzieś między wiedzą a niewiedzą. Płaczesz na wyschniętej szosie, mierząc cieśninie w oponach".
Poznajemy Kafuku, który swojemu kierowcy – kobiecie opowiada o zmarłej żonie i ich małżeństwie, które nie zawsze było usłane różami. W życiu Kitaru też była kiedyś kobieta, ale to co ich łączyło, bardziej przypominało przyjaźń niż związek, więc w końcu oboje bardzo oddalili się od siebie. Doktor Tokai wiódł bardzo poukładany tryb życia. Pracował, ćwiczył i spotykał się z kobietami. Nie zawracał sobie głowy monogamią. Cenił sobie swoją niezależność, więc wybierał te partnerki, które miały mężów, rodziny czy narzeczonych, dzięki czemu nie musiał się obawiać, że którakolwiek z kobiet zechce na stałe wkroczyć do jego życia. Niestety nie przewidział, że kiedyś w jednej z nich sam się zakocha... Jest też Habara, dla którego jedynym łącznikiem ze światem zewnętrznym jest jego gosposia, która pojawia się kilka razy w tygodniu, uzupełnia jego zapasy, zaspokaja go seksualnie, a po stosunku niczym Szeherezada opowiada mu bardzo ciekawe historie. Mężczyzna boi się, że któregoś dnia kobieta zniknie i więcej się nie pojawi. Z kolei Kino od pewnego czasu prowadzi własny bar. Niedawno rozszedł się z żoną, która go zdradzała i rzucił pracę, która wiązała się z częstymi wyjazdami i zapewne w pewnym stopniu odpowiadała za rozpad ich małżeństwa. Życie Kino jest teraz całkiem przyjemne, mężczyzna robi to, co lubi, w końcu ma czas na czytanie i słuchanie ulubionej muzyki, jednak niebawem wydarzy się coś, co zburzy jego spokój. Natomiast Gregory to niedorozwinięty chłopiec, który spędza życie w zamkniętym pokoju. Gdy przez przypadek udaje mu się opuścić jego celę, poznaje pewną garbuskę, dla której jest gotowy wiele zmienić i nauczyć się żyć w prawdziwym świecie. Ostatni z bohaterów tej książki odbiera w środku nocy telefon i dowiaduje się, że jego dawna dziewczyna popełniła samobójstwo. Chociaż od lat nic ich nie łączyło, to ta wiadomość wytrąca go z równowagi. Mężczyzna zastanawia się, dlaczego mąż tamtej kobiety w ogóle do niego zadzwonił, dlaczego go powiadomił o śmierci żony...
Każde z tych opowiadań ma w sobie bardzo duży ładunek emocji. Stykamy się z miłością, namiętnością, samotnością, tęsknotą, strachem i rozpaczą. Nie brakuje magii, trafnych spostrzeżeń, humoru czy zaskakujących rozwiązań, które niekiedy wykraczają poza granice zrozumienia. Zbiorek jest dosyć spójny, choć podejście do tematu w poszczególnych opowieściach jest różne, za to niezmiennie w każdej z nich pojawia się pewnego rodzaju melancholia.
Język Murakami jest dosyć prosty, ale autor potrafi z tych niezbyt skomplikowanych zdań snuć rozbudowaną opowieść, trafiającą do wyobraźni czytelnika, zabierającą go do świata, którego nie zna na co dzień. Autor odwołuje się do znanych dzieł literatury, w tym między innymi do " Baśni z tysiąca i jednej nocy" czy "Wujaszka Wani". Bawi się słowem, co szczególnie widoczne jest w opowiadaniu "Yesterday", którego jeden z bohaterów posługuje się ciekawą, chociaż niekiedy trudną do zrozumienia i bardzo irytującą gwarą.
Literatura japońska kojarzy mi się z pewną nierealnością, innością. Nie da się ukryć, że sporo nas dzieli od Japończyków i wynika to nie tylko z faktu, że mieszkamy na dwóch bardzo odległych od siebie krańcach globu, ale przede wszystkim z kultury. Jak łatwo zgadnąć, ma to też swoje odbicie w literaturze. Mnie ta odmienność bardzo ciekawi, dlatego zawsze chętnie sięgam po książki z Dalekiego Wschodu. Murakami otwiera nam oczy na tamten świat, pomaga chociaż w minimalnym stopniu poznać tamtejszą kulturę.
Pierwsze spotkanie z Haruki Murakami uważam za udane. Opowiadania przypadły mi do gustu i sprawiły, że nabrałam ochoty na więcej. Liczę, że powieści tego autora będą jeszcze lepsze i pozwolą na dłużej rozsmakować się w jego twórczości.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA.
Haruki Murakami, Mężczyźni bez kobiet, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2015,
ISBN: 978-83-287-0091-8,
Str. 320.
Premiera książki 21.10.2015.
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Premiera książki 21.10.2015.
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (1,8 cm, razem 184,4 cm).
Na koniec chciałabym Wam pokazać, co przyniósł mi wczoraj listonosz. Oto zawartość mojej przesyłki:
Zdziwiłam się na jej widok, bo nie zamawiałam tego tytułu, ale jeszcze bardziej zdziwiłam się, gdy znalazłam w środku tę oto informację:
O akcji "Czytaj PL" już Wam pisałam i moja przesyłka, to jedna z form promocji tego przedsięwzięcia. Mój egzemplarz zawiera kilka fragmentów powieści i dużo niezadrukowanych kartek. Trochę jest mi żal, że nie jest to cała powieść...
Co myślicie o tej akcji i tej konkretnej formie promocji? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Nie czytałam jeszcze nic Murakami aż wstyd, więc również chętnie zacznę od ,,Mężczyźni bez kobiet" jako pierwszej książki :)
OdpowiedzUsuńNie ma się co wstydzić, lepiej zabierać się za czytanie. :)
UsuńMurakami to jeden z pisarzy, których wiernie czytam od lat i bardzo lubię. Opowiadania już czytałam, były dobre, ale ja jednak wolę powieści. Polecam "Przygodę z owcą" :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też zakocham się w powieściach. Dziękuję za rekomendację. :)
UsuńMurakami jeszcze nie znam, ale Mężczyźni bez kobiet chcę przeczytać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo świetnie. Polecam te opowiadania!
UsuńMurakami to autor, który jakoś do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Cóż, w takim układzie nie namawiam. :)
UsuńCieszę się, że uważasz to spotkanie za udane :) Polecam Ci serdecznie, kiedy znajdziesz trochę czasu, "Kronikę ptaka nakręcacza" - uważa się, że to najlepsza powieść autora i muszę przyznać, że robi ona niesamowite wrażenie :) Na temat "Mężczyzn bez kobiet" nie słyszałam na razie jakichś peanów, ale pewnie i tak się pokuszę.
OdpowiedzUsuń"Kronika ptaka nakręcacza" w końcu się doczeka swoich pięciu minut. :)
UsuńJa lubię opowiadania i może dlatego tak mnie zachwyciły te krótkie formy. Podejrzewam jednak, że powieści jeszcze bardziej mnie oczarują.
Już przeczytałaś? I zaczęłaś spotkanie z Murakamim od najnowszej wydanej w Polsce książki? Mnie zachwyciły dwie powieści pisarza: "Norwegian Wood" i "Kafka nad morzem". Z opowiadaniami się nie lubimy tak ogólnie, więc nie wiem, czy sięgnę po najnowszy tom Murakamiego.
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło. :) Skoro dwie powieści nie przekonały Ciebie do Murakamiego, to pewnie i ta antologia tego nie zmieni.
UsuńJa jestem zauroczona. Książkę połknęłam w jeden dzień i wiem, że to dopiero początek wspaniałej przygody. :)
A mnie z Murakamim jakoś nie po drodze, mimo że moje pierwsze spotkanie z autorem ("Norwegian wood") było całkiem udane. Później przyszły jednak rozczarowania (np. "Kronika ptaka nakręcacza"). To chyba jednak nie moja bajka, choć możliwe, że dam jeszcze tej prozie szansę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak będzie ze mną, ale myślę, że pozostała twórczość Murakami też powinna mi się spodobać.
UsuńProza Marukamiego jest niezwykle metaforyczna. Pod tą figurą kryje się bogactwo ludzkiej psychiki - samotności, wewnętrznego rozdarcia, miłości, żalu i rozpaczy, też szczęścia. To piękna wielowymiarowa twórczość, która skalania nas do zastanowienia się nad tym, co w życiu jest tak naprawdę ważne.
OdpowiedzUsuńProponowanych przez Ciebie opowiadań nie czytałam, ale z chęcią je poznam.
Pięknie to ujęłaś. :)
UsuńOgromnie zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Lubię opowiadania i lubię kulturę Dalekiego Wschodu. Poszukam tej książki, bo sądzę, że jej klimat spodoba mi się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło na chłodne dni (ja już noszę rękawiczki, pewnie Ty też :))
Mam nadzieję, że spodoba Ci się ten zbiorek. :)
UsuńJa głównie jeżdżę samochodem, więc jeszcze obywam się bez rękawiczek, ale muszę już je wygrzebać z szafy, bo poranne skrobanie szyb z gołymi rękami nie jest przyjemne. :) Pozdrawiam!
Literatura japońska jest mi obca, ale intryguje. Bardzo trafnie piszesz o tym, jak możemy ją odbierać. Zachęciłaś mnie do przeczytania kiedyś książek tego autora, hmmm....jestem ciekawa, jak je odbiorę:) Pozdrawiam Korciu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Koniecznie musisz poznać twórczość Murakamiego. To prawdziwa uczta dla duszy. Polecam i pozdrawiam!
UsuńMurakami ma swój styl, który do mnie przemawia. Tej powieści jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też ten styl przemawia. To akurat jest zbiór opowiadań, ale też warto go poznać.
UsuńJa też mam tę książkę, ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać, za to pobawiłam się origami. ;-) Pozdrawiam i obserwuję. ;-)
OdpowiedzUsuńZabawa origami przednia. :) Ale ja muszę jeszcze sporo potrenować, bo niektóre moje ptaszki są trochę sfatygowane. :)
UsuńZnam na razie dwie książki autora, ale już wiem, że polubiłam jego styl. Chętnie poszukam i tę :)
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam jego styl, chociaż za mną tylko jedna książka, ale za to ile jeszcze przede mną. :)
UsuńO Murakami słyszałam i wiem, że warto.Temat braku kobiety w życiu mężczyzny jest obiecujący więc chętnie zajrzę do tej lektury.
OdpowiedzUsuńKsiążkę oczywiście polecam i mam nadzieję, ze dostarczy Ci tyle wrażeń co mi. :)
UsuńJa co do tego Autora mam mieszane uczucia. Z jednej strony widzę, co ludzie w nim widzą ;), a z drugiej - zupełnie nie w moim stylu te jego książki...
OdpowiedzUsuńI to jest piękne, że mamy różne upodobania. Też mam kilku takich autorów, do których za nic nie mogę się przekonać, mimo iż niemal wszyscy zachwalają. :)
Usuń