Gail McHugh "Pulse"
Kilka dni temu mogliście czytać recenzję poprzedniej części tej serii, czyli "Collide", która rozgrzała mnie do czerwoności, a zakończenie nie pozwoliło ani na chwilę odsapnąć – natychmiast musiałam sięgnąć po kontynuację tej książki. Na szczęście "Pulse" GailMcHugh czekało już na półce. Okazuje się, że czasami dobrze być trochę opieszałą, bo gdybym zabrała się za "Collide" natychmiast po jej otrzymaniu, musiałabym długo czekać na dalszy ciąg, a nie wiem, czy byłabym w stanie to znieść...
Zakończenie "Collide" było bardzo dramatyczne. Teraz Emily stoi pod drzwiami apartamentu Gavina, błagając by ktoś jej otworzył. Dzwoni na komórkę ukochanego, a tam odzywa się poczta głosowa. Jest załamana, boi się, że Gavin jej nigdy nie wybaczy... Zdenerwowana wraca do domu, chociaż dobrze wie, że tej nocy nie zmruży oka...
Gavin postanawia uciec od problemów, od Emily, która od tego dnia ma być żoną innego. Jest zrozpaczony, że to już koniec, wie, że jego cierpienie nie zostanie nigdy ukojone, ale ma nadzieję przynajmniej na chwilę zapomnienia... Wylatuje więc do Playa del Carmen, cały czas myśląc o niej.
Rano Emily wyjaśnia Olivii, że ślubu nie będzie, że nie chce być z Dillonem, że kocha tylko Gavina i z nim chce spędzić resztę życia. Boi się jednak, że straciła swoją szansę na szczęście. Zadręcza się tym, że nie może się dodzwonić do Gavina. Niestety żaden z zainteresowanych nie wie jeszcze o jej decyzji. Gavin jeszcze długo się nie dowie, za to Dillon pojawia się u Emily zaraz po przebudzeniu. Jest zdziwiony, że jego przyszła żona zostawiła go bez słowa, czyżby było jej tak spieszno do tego, by się stroić na wesele... Akurat nie ma nikogo innego w domu. Liv wyszła na krótkie zakupy, a siostra ze szwagrem jeszcze nie dotarli. Na wieść, że to już koniec, Dillon wpada we wściekłość, której bynajmniej nie zamierza hamować. Znieważa dziewczynę, uderza, popycha, ciągnie ją za włosy... Na szczęście zjawiają się Lisa i Michael, bo rozwścieczony Dillon gotów zabić Emily...
Po dramatycznym zakończeniu "Collide" przyszedł czas na równie ekscytujący początek "Pulse". Również w trakcie tej lektury emocje sięgają zenitu, gwarantując czytelnikowi prawdziwą huśtawkę nastrojów. Książka trzyma w napięciu, wciąga praktycznie od pierwszego zdania i co bardzo ważne, jest lepsza od poprzedniczki. Widać spory progres, jeśli chodzi o pomysłowość autorki. Już nie jest tak schematycznie i wyłącznie czarno i biało. Kilkakrotnie Gail udało się mnie zaskoczyć, zupełnie jakby autorka teraz naprawdę nabrała wiatru w skrzydła. Tematy, które już w poprzedniej części zostały podjęte, takie jak chociażby przemoc w rodzinie, teraz dopiero nabrały właściwego wydźwięku. Teraz Gail analizuje ten problem, pokazuje, jakie są konsekwencje życia w takiej rodzinie oraz jak cierpią z tego powodu dzieci. O czym jest jeszcze ta książka? Oczywiście o miłości, namiętności, wybaczaniu, partnerstwie, zaufaniu... Nie mogę Wam wszystkiego zdradzić, bo przecież zepsułabym Wam przyjemność z czytania, a do tego nie zamierzam dopuścić.
"Pulse" to bardzo ciekawa lektura, w której nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji, pięknych dziewczyn, szybkich samochodów i facetów z naprawdę dużą kasą. Czytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością i w sumie jedyne zastrzeżenia mam do jej zakończenia. Mam wrażenie, że autorka trochę przesadziła, ale z czym konkretnie, to już musicie odkryć sami...
Jeżeli uwielbiacie historie o miłości i namiętności, to "Pulse" z pewnością jest lekturą dla Was. Książka rozgrzeje Was w nadchodzące zimne jesienne wieczory i wprowadzi nieco ognia do Waszych sypialń. Gorąco Wam polecam tę bardzo interesującą lekturę...
Jest tylko jeden problem – musicie się uzbroić w cierpliwość, bo premiera "Pulse" będzie miała miejsce dopiero 7 października.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Gail McHugh, Pulse, Akurat, 2015,
ISBN: 978-83-287-0052-9,
Str. 400.
Książka bierze udział w wyzwaniu: "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2 cm, razem 162,3 cm).
Książka bierze udział w wyzwaniu: "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2 cm, razem 162,3 cm).
Hej! Spieszę poinformować, że nominowałam Cię do ALBO ALBO TAG:
OdpowiedzUsuńhttp://pannakac-pisze.blogspot.com/2015/09/book-tag-albo-albo-tag.html
Dzięki!
UsuńOgromnie podoba mi się pasja z jaką piszesz o tej książce. Fajnie jest usłyszeć, że słowa mają moc poruszyć nasze emocje. Znam to ze swoich spotkań z książkami. I lubię poczuć jak opowiadana historia mnie pochłania bez względu na to, jaki rodzaj literatury stał się tego powodem. Na razie nie mam ochoty na przeczytanie recenzowanej przez Ciebie książki, ale dobrze, że o niej usłyszałam, bo może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Korciu :)
Basiu, muszę przyznać, że mi samej trudno zrozumieć, czemu akurat ta książka tak mną zawładnęła, dlaczego tak od serca potrafiłam o niej napisać. Chyba musi coś w niej być. :) Wiem, że to nie za bardzo Twoje klimaty, więc nie namawiam. Jak widzisz, mnie akurat ostatnio ciągnie do takich "umilaczy" czasu.
UsuńKsiążkę już czytałam i szalenie mi się podobała. Jest o niebo lepsza od pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńMi również drugi tom bardziej się podobał od pierwszego. :)
UsuńJa chyba jednak spasuję, trochę się obawiam, że seria mi nie przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Cóż, różnie może być. :)
UsuńNie byłam przekonana do tomu pierwszego, ale po Twoim tekście odnośnie kontynuacji wiem, że muszę przeczytać tę serię. Podobają mi się okładki. Niby zdjęcia na nich są takie oczywiste i w ogóle, ale ciekawie zgrywają się z napisami. ;)
OdpowiedzUsuńMój mąż mówi, że okładki są tandetne, a mi właśnie bardzo się podobają. :)
UsuńTo ostatnio bardzo popularna książka. Zaczekam, aż to minie, by być w pełni obiektywną :) ( o ile przy książkach da się taki stan osiągnąć )
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć. Ja chyba bez względu na to, kiedy bym po nią sięgnęła, i tak byłabym nią zachwycona. :)
UsuńWszędzie widzę recenzje... ja osobiście nie czuję się jakoś specjalnie zainteresowana całą serią, ale jeśli wpadnie w moje ręce to pewnie nie powiem nie.
OdpowiedzUsuńOdrobina rozrywki jeszcze nikomu nie zaszkodziła. :)
UsuńUf... mam jeszcze czas, żeby zapoznać się z pierwszą częścią przed premierą :D Nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się w końcu za tą historię :D
OdpowiedzUsuńTak, masz jeszcze trochę czasu, żeby nadrobić zaległości. Polecam!
UsuńPóki co mam w planach pierwszy tom tej serii. Czytałam tyle pozytywnych recenzji, że muszę się skusić.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania i natychmiast rzucisz się na drugi tom. :)
UsuńPierwszy tom bardzo mi się podobał i mam nadzieję, że uda mi się niedługo dorwać drugi tom :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę i mam nadzieję, że będziesz równie zachwycona. :)
UsuńZacznę od pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńNo dobra, skusiłaś mnie tym, że książka trochę mnie rozgrzeje :D
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńNiestety w ogóle nie czuję tego klimatu :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę. :) Rozumiem i nie namawiam.
UsuńMiłość i namiętność....to dla mnie! ;) Uwielbiam Twoje recenzje, działam trochę z opóźnionym zapłonem, bo dziś właśnie kupiłam "Jaskiniowca", ale skrupulatnie zapisuję polecane tytuły:))) Ściskam:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i ogromnie się cieszę. Mam nadzieję, że i Ciebie "Jaskiniowiec" zachwyci. :)
UsuńDopiero teraz czytam, bo najpierw chciałam przeczytać:) Przyznam, że w pewnym momencie pod koniec, autorce udało się nieźle mnie wystraszyć! :)))
OdpowiedzUsuńMnie również. :)
Usuń