Jerzy Pilch "Pod Mocnym Aniołem"
Książka Jerzego Pilcha "Pod Mocnym Aniołem" z jednej strony mnie kusiła i ciekawiła, z drugiej miałam spore obawy, czy naprawdę mi się ona spodoba. Fakt, że została wyróżniona nagrodą Nike 2001, a w 2014 sfilmował ją Wojciech Smarzowski, daje nadzieję na dobrą lekturę. W końcu czymś Pilch musiał zachwycić jurorów i producentów, tylko czy i mnie uda mu się przekonać do tej powieści? Już okładka zapowiada mocno alkoholową lekturę, a gdy zaczynamy czytać, różnorakich trunków jest jeszcze więcej...
"- Ach, panie doktorze, ja wiem, przecież ja doskonale wiem, że nie można, zwłaszcza w moim wypadku nie można, pijąc, żyć długo i szczęśliwie. Ale jak można żyć długo i szczęśliwie bez picia?"
Główny bohater pije. Wlewa w siebie szklankami alkohol. Uwielbia żołądkową gorzką, brzoskwiniówkę, wino, piwo... On po prostu kocha pić. Jego nałóg nieraz zawiódł go na oddział deliryczny, gdzie poznał wielu podobnych sobie delikwentów.
"Osiemnaście razy leżałem na oddziale deliryków, subtelne blizny po wszytych esperalach zdobią me ciało, tak jak igliwie zdobi drzewo iglaste, moja wątroba ma niepowtarzalny zapach mieszaniny perfum, wód kolońskich i spirytusu salicylowego".
Autor opisuje życie alkoholika w taki sposób, jakby sam był na rauszu. Doskonale udaje mu się oddać to, co dzieje się w głowie chorego, co myśli i co czuje, z jakimi dylematami musi się zmierzyć. Obserwujemy, jak wygląda terapia osób chorych i jakie przynosi ona efekty. Poznajemy też kilku towarzyszy niedoli naszego głównego bohatera.
Cenię Jerzego Pilcha za warsztat. Pisze naprawdę dobrze, ale niestety nie zawsze ciekawie. Moim zdaniem tak jest tym razem. Fabuła jest nudna, dzieje się tu niewiele, za to wiele kwestii powtarzanych jest do znudzenia. Rozumiem, że życie alkoholika takie właśnie jest i składają się na nie kolejne ciągi alkohole, przeplatane krótszymi lub dłuższymi okresami abstynencji, ale w dobrej książce chciałabym znaleźć coś jeszcze.
Niestety "Pod Mocnym Aniołem" nie powaliło mnie na kolana, nie wzruszyło, nie skłoniło do refleksji, nie rozbawiło, ani nie rozemocjonowało. W trakcie lektury momentami wiało nudą, ale jakoś się z nią uporałam. Przeczytałam, odłożyłam bez żalu i z pewnością nie wrócę do tej powieści. Jak już wspomniałam, książka świetnie oddaje realia życia alkoholika i jeśli ktoś chciałby ją przeczytać w celach poznawczych, to być może będzie usatysfakcjonowany. Ja niestety nie jestem, bo oczekiwałam zupełnie innych emocji. Mam nadzieję, że ekranizacja zrobi na mnie większe wrażenie...
Moja ocena: 5/10
Jerzy Pilch, Pod Mocnym Aniołem, Świat Książki, 2014,
ISBN: 978-83-7943-466-4,
Str. 192.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Klucznik", "Czytam zekranizowane powieści", "Polacy nie gęsi" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (1,5 cm, razem 173,8 cm).
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Dobre książki często wydają się nieciekawe osobom, które czytają dla przyjemności. :-) Jestem bardzo ciekawa, co powiesz o filmie, bo jeszcze go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, chociaż pojęcie dobrej książki to rzecz bardzo względna. Widać to przy okazji wielu zestawień tytułów, które trzeba przeczytać, wypada znać itd. Inne są też typy czytelników, a zupełnie inne krytyków literackich. Ja czytam dla przyjemności i lubię, jeśli za pięknymi zdaniami idzie ciekawa akcja. Ta pozycja nie jest najgorsza, ale niestety szybko okazuje się, moim zdaniem, nużąca, chociaż faktycznie świetnie oddaje realia życia alkoholika.
UsuńPróbowałam przeczytać, ale poddałam się po kilku stronach. Na ekranizację jakoś nie mam specjalnie ochoty. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJa chętnie obejrzę, chociaż jakoś ciężko jest mi sobie wyobrazić, że mogłoby być ciekawie. :)
UsuńPo Twojej recenzji tym bardziej boję się zabrać za tę książkę. Oglądałam film i chociaż uwielbiam Smarzowskiego, tę ekranizację uważam za jego najgorsze dokonanie. Płaskie, a przez to raczej nijakie. Pytanie więc brzmi - czy to reżyser nie poradził sobie z powieścią, czy powieść sama w sobie była miałka? Kiedyś sięgnę - to na pewno, ale pewnie jeszcze dużo wody upłynie zanim to się stanie :)
OdpowiedzUsuńJa nie polecam, ale książka ma swoich zwolenników. Mnie niestety znużyła... Chyba to, co dzieje się w głowie alkoholika nie jest dla mnie zbyt ciekawe. :)
UsuńA ja byłam przekonana, że to właśnie książka, która skłania do refleksji.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem. Na początku też miałam taką nadzieję, ale gdy lektura zaczęła mnie nudzić, to przestałam już na to liczyć. Chyba mamy tu zbyt wiele powtarzalności i zamiast snuć refleksje na temat życia bohatera, ja zastanawiam się, kiedy to się skończy. :) I czy jest nadzieja, że autor mnie jeszcze czymś zaskoczy.
UsuńJa nie czytałam, ale byłam w kinie na filmie. Nie wiem więc, jaka jest powieść, chociaż jak znam Pilcha to śmiało wierzę w Twoje odczucia na jej temat. Za to film sprawia, że człowiekowi uśmiech spełza z twarzy. Jest poruszający, obrzydliwy, okropny, mieszający w głowie. Polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Po Książkach Mam Kaca
Mam w planach film i mam nadzieję, że trafi do mnie bardziej niż książka.
UsuńZazdroszczę, że byłaś w stanie cokolwiek o tej książce napisać, bo ja do dziś - a minął ponad rok odkąd ją czytałam - nie poskładałam do końca w głowie tego, co o niej uważam. Jak dla mnie te tekst był zbyt "pijany", jeśli w ogóle można tak powiedzieć. Styl autora jest w tym przypadku tak niejasny i przytłaczający... Z drugiej strony jednak jest to obraz całkiem ciekawy i, wydaje mi się, trafny.
OdpowiedzUsuńTrudno mi było napisać o tej książce, bo też miałam bardzo mieszane odczucia. Powieść oddaje to, co dzieje się w głowie alkoholika, ale chyba nie do końca aż tak bardzo chciałam się w to wczuć. :)
UsuńMiałam zamiar przeczytać, a teraz już nie wiem... Chyba zobaczę tylko film.
OdpowiedzUsuńNie namawiam do lektury, chyba że koniecznie chcesz poznać wnętrze alkoholika i jego smutne życie.
UsuńOstatnio zaczęłam poznawać, delikatnie, twórczość autora. Tę książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich odczuć. :)
UsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki, na film raczej też się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńCóż, nie dziwię się. Zastanawiam się, co mnie podkusiło. :)
UsuńNo niestety, raczej nie dla mnie, nie lubię tej tematyki, bo i o czym tu pisać...ciąg za ciągiem, itd. Ale ogólnie Pilch to dobry pisarz, ceniony na rynku literackim, choć wątek alkoholizmu dość często pojawia się w jego książkach, np. w "Mieście utrapienia" czy w "Moim pierwszym samobójstwie". Pozdrawiam Korciu:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wielu go ceni. To trzecia przeczytana przeze mnie książka Pilcha. Poprzednie oceniłam lepiej, chociaż też czytało mi się je różnie, ta mnie chyba jednak najbardziej przytłoczyła. Ciąg alkoholowy nie jest dla mnie zbyt ciekawym zjawiskiem, chyba zbyt wiele tego mamy dookoła, żeby jeszcze chciała o tym czytać. Dziękuję i również pozdrawiam!
UsuńNo niestety, raczej nie dla mnie, nie lubię tej tematyki, bo i o czym tu pisać...ciąg za ciągiem, itd. Ale ogólnie Pilch to dobry pisarz, ceniony na rynku literackim, choć wątek alkoholizmu dość często pojawia się w jego książkach, np. w "Mieście utrapienia" czy w "Moim pierwszym samobójstwie". Pozdrawiam Korciu:)
OdpowiedzUsuńhmm, może film jest ciekawszy..
OdpowiedzUsuńMoże. :)
UsuńPolecam "Drugi dziennik".
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuń