Herbjørg Wassmo "Te chwile"
O tym, że uwielbiam skandynawskie kryminały, pisałam już wielokrotnie, ale na tym gatunku literackim świat się nie kończy. Sięgam po różne książki, te mniej i bardziej ambitne. Od pewnego czasu chciałam poznać inne oblicze literatury skandynawskiej, to mniej kryminalne, mniej sensacyjne i w końcu mi się to udało. Niedawno w moje ręce trafiła książka norweskiej pisarki, Herbjørg Wassmo, "Te chwile".
Poznajemy trudne dzieciństwo naszej bohaterki, jej bardzo skomplikowane relacje z ojcem, jej strach przed nim. Czytamy o pierwszej miłości tej dziewczyny i o ciąży, która jest jej owocem. O tym, że jej kochanek chce, żeby została jego żoną, chce postąpić, jak należy, ale ona nie potrafi, nie chce. Odrzuca tę propozycję. Jej matka ją popiera, uważa, że oboje są jeszcze dziećmi i niech najpierw sprawdzą się w roli rodziców, a na małżeństwo przyjdzie czas później. Natomiast ojciec twierdzi, iż córka okryła hańbą całą rodzinę. Wstydzi się jej.
"Niektórzy ludzie są tak bezwstydni, że nie można im pozwolić nawet chodzić do szkoły. Ona jest kimś takim" – tak o sobie myśli dziewczyna. Unika spojrzeń innych ludzi, stara się nie wychodzić z domu, najchętniej zagłodziłaby się na śmierć, ale na to nie pozwala jej matka.
Za to młodsza siostra bardzo cieszy się na pojawienie się nowego członka rodziny. Chce się nauczyć robić na drutach dla tej małej istotki. Ona jeszcze nie rozumie, co to wstyd. Cieszy się, że zostanie ciocią.
Gdy rodzi się jej syn, dziewczyna chce kontynuować edukacje. Opuszcza dom rodzinny i przenosi się za fiord. Chłopcem opiekują się jej rodzice, ale ona bardzo za nim tęskni. Co tydzień wraca w rodzinne strony z poczuciem, że tak wiele ją omija, że na co dzień nie ma jej z synem. Pociechę znajduje w pisaniu...
"Tyle jest spraw, których nie da się wyjaśnić. Na przykład szczęście i miłość. Wydają się takie ulotne, jak coś, czego nie można pochwycić, a co zniewolone, ulegnie zagładzie. Natomiast nienawiść i nieszczęście są oparte na faktach i często proste. Człowiek nie chodzi i nie nienawidzi nikogo bez powodu. A przynajmniej ja nie".
Tytuł "Te chwile" jest bardzo trafiony. Przez całą książkę miałam wrażenie, że oglądam migawki z czyjegoś życia, chwile szczególnie ważne dla naszej bohaterki. Złe i dobre. Smutne i radosne. Są to bardzo ulotne momenty. Poznajemy życie bezimiennej dziewczyny, ale też jej myśli, odczucia, przemyślenia i sny. Często to wszystko zlewa się w jedno, ciężko oddzielić fakty od marzeń. Cała opowieść jest nieco senna i bardzo oryginalna. Na próżno szukać w tej powieści imion. Mamy męża, syna, córkę, mamę, ojca i inne bezimienne osoby. Odróżnienie jednej od drugiej niekiedy może nastręczyć pewnych problemów, ale
ma to też pewien urok.
Nasza główna bohaterka jest osobą bardzo zakompleksioną. Sama w siebie nie wierzy, często usuwa się w cień, chce żyć jak inni, zgodnie z obowiązującymi wzorcami, ale wewnętrznie nie zawsze się zgadza z tymi normami. Jej droga do szczęście jest bardzo wyboista. Ciężko jest jej też zrozumieć, że jest wartościowym człowiekiem, że ma talent, że może odnosić sukcesy.
Mamy tu wiele wzlotów i wiele upadków. Mamy też chorobę naszej bohaterki, najprawdopodobniej padaczkę, chociaż nigdy nie została ona zdiagnozowana. Nie brakuje również relacji damsko-męskich i to bardzo różnych.
Widzimy, jak dziewczyna się zmienia, staje się dojrzałą kobietą, jak kształtuje się jej nowy sposób patrzenia na świat, jak jej decyzje stają się bardziej wyważone...
Herbjørg Wassmo zabiera nas w bardzo interesującą podróż po swoim życiu. To ją zdajemy się odnajdywać w osobie głównej bohaterki w tej bardzo osobistej opowieści. Trudno nie zastanawiać się, czy
cała fabuła jest prawdą, czy może jednak fakty mieszają się z
fikcją, a rzeczywistość została podkoloryzowana na
potrzeby powieści...
Jednak nie da się zaprzeczyć, że jest to ciekawa książka, napisana z dużą starannością, ale przy tym niełatwa. Ta lektura wymaga dużego skupienia, wywołuje wiele myśli, skłania do refleksji nad różnymi tematami. Trudno przejść obok niej obojętnie, ale myślę, że też nie jest łatwo o niej zapomnieć.
"Te chwile" nie są lekturą łatwą, miłą i przyjemną. To pewnego rodzaju wyzwanie, które jednak warto podjąć i zagłębić się w skomplikowane życie naszej bohaterki oraz jej bogate wnętrze.
Moja ocen: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa.
Herbjørg Wassmo, Te chwile, Smak Słowa, 2015,
ISBN: 978-83-64846-29-8,
Str. 362.Książka bierze udział w wyzwaniach: "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2,9 cm, razem 107,3 cm).
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale brzmi na tyle ciekawie, że chętnie po nią sięgnę!:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że opisałaś to bardzo zachęcająco, w takiej ksiązce musi być choć trochę emocji, ale jednak wyczuwam, że to nie ta atmosfera, ktorą lubię ';)
OdpowiedzUsuńZ kobiecą intuicją nie będę dyskutować. :)
UsuńDziś wybieram się na spotkanie z autorką. Niestety nie zdążyłam przeczytać wcześniej "Tych chwil", ale zapowiadają się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spotkanie było ciekawe? ;)
UsuńSłyszałam o tej książce i zapowiada się ciekawie.Podoba mi się to ,że lektura jest mocniejsza i skomplikowana ;-)
OdpowiedzUsuńTak, jest ciekawa i mocna. Polecam!
UsuńNo właśnie, ja należę do tej grupy, której Skandynawia kojarzy się przede wszystkim z kryminałem :)
OdpowiedzUsuńJa już nie. :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się uda. :)
UsuńWiele o niej już słyszałam i kusi mnie niesamowicie. Też znam Skandynawię raczej z kryminałów, to będzie miła odmiana :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Mam nadzieję, że zachwyci Cię to inne oblicze Skandynawii. :)
UsuńPrzeczytałam fragment. To książka na dłuższy czas, na powolne delektowanie się ubranymi w słowa emocjami, na brak pośpiechu i pragnienie spotkania. Jedna z tych, które są drzwiami do wnętrza duszy. Nie zawsze mamy odwagę tam zajrzeć, chociaż zawsze warto. Pięknych opowieści w stylu "bardzo interesującej podróży po życiu" (piękne sformułowanie :)) nie ma zbyt wiele. Są matowo połyskującymi perłami wśród stosu świecidełek.
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę.
Dokładnie Basiu. Ta książka wymaga czasu i spokoju. Warto się nią delektować, zachwycać i oddać się refleksji nad nią.Gorąco Ci ją polecam!
UsuńWygląda bardzo interesująco, a skoro piszesz że jest napisana z niezwykłą starannością, to tym bardziej mam na nią chęć. Nie przeszkadza mi że książka nie jest łatwa. Czasem lubię po takowe sięgnąć, zwłaszcza jeśli są wartościowe.
OdpowiedzUsuńTeż lubię czasami sięgnąć po coś ambitniejszego. :)
UsuńSama nie wiem, co sądzić o tej książce, gdyż z jednej strony kusisz mnie swoją pozytywną recenzją, ale z drugiej - fabuła jakoś mnie nie zainteresowała. W takim razie zrobię tak, że nie będę usilnie szukać tej pozycji, ale jeśli przypadkiem trafi w moje ręce to dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńCzasami też zdaję się na los. :)
UsuńChyba jednak na razie spasuję. Do tego typu książek trzeba mieć wolny umysł, a gdy w mózgu pojawia się za dużo problemów, to i książka taka nie cieszy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jeśli masz dużo problemów, to lepiej sięgnij po coś lekkiego. :)
UsuńKsiążka już czeka na mojej półce. Niebawem będę ją czytać.
OdpowiedzUsuńDla mnie skandynawska literatura to tylko i wyłącznie kryminały. Do tej pory nie miałam okazji czytać nic poza nimi :)
OdpowiedzUsuńWarto się otworzyć na inne gatunki. :)
UsuńJa podobnie jak Magda wyżej, kojarzę tylko skandynawskie kryminały, które uwielbiam, zresztą kino też. Nie znam tej autorki i jej książek, ale myślę, że warto nazwisko zapisać. Bogate wnętrze bohaterki...to lubię i chętnie podejmę to wyzwanie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSkandynawskie kryminały są rewelacyjne. :) Ale po inne gatunki też warto sięgnąć. Polecam ten tytuł. :)
UsuńTotalnie mnie zachęciłaś do przeczytania "Tych chwil". Opowieść o życiu bohaterki ujęta w migawki tych dobrych i złych momentów oraz fakt, że lektura wymaga skupienia zadziałały na moją wyobraźnię:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to Twoje klimaty. Polecam!
UsuńGatunek literacki zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper! Polecam!
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam tą książkę upatrzoną, dlatego na pewno po nią sięgnę :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała :D
Nie wahaj się ani chwili. :)
UsuńMam w planach zacząć poznawać twórczość tej autorki od jej "Księga Diny" (czaka na mojej półce) - jak mi się spodoba to sięgnę po kolejne jej książki. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę więc przyjemnej lektury. Z "Księgą Diny" też planuję się zapoznać. :)
UsuńLubię wyzwania. Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką :)
OdpowiedzUsuńTo świetne wyzwanie. Polecam!
UsuńPierwsze słyszę, ale zapowiada się bardzo intrygująco. Chętnie bym się z nią zapoznała.
OdpowiedzUsuńBasiu, gorąco polecam! Dla mnie jesteś ekspertem w literaturze dziecięcej, więc jestem bardzo ciekawa, jak byś ten tytuł odebrała. :)
UsuńCzemu się na nią nie skusiłam, gdy była możliwość? Sama nie wiem...Pewnie brakło mi czasu. :)
OdpowiedzUsuńDoskonale znam ten problem... Może jeszcze kiedyś będzie ku temu okazja. :)
UsuńSkandynawskich kryminałów nie trzeba reklamować, bronią sie same. O Wassmo nie słyszałem, ale brzmi zachęcająco
OdpowiedzUsuńWassmo reprezentuje inny gatunek. Jest to książka ambitna, refleksyjna i bardzo wartościowa, więc oczywiście gorąco ją polecam. :)
Usuń