Rosy Canale, Emanuela Zuccalà "Prywatna wojna Rosy"
Mafia dla przeciętnego człowieka jest przerażająca, ale jak wszystko czego się boimy, też trochę nas ciekawi, chcielibyśmy dowiedzieć się, jak ona funkcjonuje, kim są jej członkowie... Rosy Canale w swojej autobiograficznej książce opowiada o jednej z nich – mafii kalabryjskiej.
"Miałam piętnaście lat. Albo może szesnaście. Reggio Calabria to był Dziki Zachód. Żyliśmy obok śmierci. W każdej chwili czuliśmy na karku ponury podmuch, którego nie potrafiliśmy nazwać. Toczyła się właśnie druga wojna klanów.
Gdy chodziliśmy po ulicach, widywałam białe prześcieradła zakrywające trupy, blade dłonie i buty wystające spod całunów, przypominające, że tam pod spodem leży człowiek. Kolejny zabity".
W takim miejscu Rosy spędziła dzieciństwo. Mafia była wokół niej, dziewczyna znała osoby powiązane ze światem przestępczym, bawiła się z dziećmi, których rodzice byli związani z ‘ndranghetą – kalabryjską mafią. Każda wojna klanów pochłaniała mnóstwo ofiar. Śmierć jednej osoby stawała się przyczyną wielu kolejnych morderstw, bo w końcu wendeta to druga twarz mafii.
Rosy dorasta, zaczyna studia na uniwersytecie mesyńskim, przenosi się na studia do Pizy, by w końcu zdobyć stypendium i wylądować w Nowym Jorku. Wydaje się, że Rosy w końcu znalazła swoje miejsce na ziemi. Do Reggio wraca niby tylko na chwilę, po rzeczy i pieniądze, później chce wracać na Manhattan. Jednak tak się nie dzieje. W samolocie lecącym do Włoch poznaje mężczyznę, przyszłego męża i ojca jej dziecka. Ich małżeństwo trwa krótko, okazuje się wielką pomyłką, ale owoc tego związku – Micol – odmienia życie Rosy.
"Micol była światłem. Micol była jedyną kobietą, która zmieniła pod każdym względem moje życie. Z nią nie było już samotności ani porzucenia, ani poczucia nieadekwatności. Wyrosłyśmy razem, ja i Micol".
Rosy kocha śpiewać, więc w ten sposób zarabia na życie, często na czarno. Jednak teraz, gdy ma na utrzymaniu córkę, chce stabilizacji, więc z pomocą rodziny udaje jej się otworzyć własny lokal, który przyniesie jej dużo satysfakcji, ale też i bólu...
Rosy Canale nie wybiera łatwych rozwiązań, jej upór sprawia, że udaje jej się osiągnąć sukces, ale w starciu z ‘ndranghetą doprowadza ją to do katastrofy. Rosy ociera się o śmierć, ale i tak jej to nie łamie. Ledwo dochodzi trochę do siebie, rzuca się na pomoc innym kobietom – mieszkankom San Luca – kolejnej miejscowości na południu Włoch, gdzie mafia rządzi, jest wszechobecna. Gdzie wielu na tym korzysta, ale równie wielu cierpi z tego powodu. Rosy chce aktywizować tamtejsze kobiety, dać im pracę, pretekst do wspólnych spotkań, ucieczki od ‘ndranghety...
"Prywatna wojna Rosy" to książka napisana na faktach, to prawdziwa historia Rosy i kalabryjskiej mafii, chociaż czasami aż trudno uwierzyć, że właśnie taki scenariusz napisało życie. Jest to bardzo dramatyczna opowieść. Książka uświadamia nam, jakie mamy szczęście mieszkając z dala od tamtych regionów Włoch, jednak nie należy zapominać, że macki mafii sięgają bardzo daleko, docierają również bardzo blisko nas.
Temat jest bardzo ciekawy, a jak z wykonaniem? Niestety mam ogromny problem z oceną tej książki, bo były fragmenty, które czytałam z ogromnym zainteresowaniem, ale były też takie, które mnie osobiście męczyły. Byłam przytłoczona ilością nazwisk, które do tego bardzo często się powtarzają.
"Mapa imion to najprawdziwsza łamigłówka w San Luca. Wśród tysiąca dwustu rodzin powtarzają się identyczne nazwiska: Pelle, Strangio, Giorgi, Nirta, Romeo, Giampaolo. Okoliczność niepomagająca obcym i dziennikarzom w zrozumieniu lokalnych losów ‘ndranghety, które faktycznie w rubrykach kryminalnych są często nafaszerowane błędami i nieścisłościami dotyczącymi nazwisk i przynależności".
Mnie ta łamigłówka przygniotła, momentami miałam ogromny problem z powiązaniem konkretnych osób. Niestety nie ułatwia tego też fakt, że w książce mamy mnóstwo przeskoków. Raz autorka pisze o swej dorosłości, by za chwile wrócić do własnego dzieciństwa, a nawet czasów przed jej urodzeniem. Wielokrotnie nawiązuje do wydarzeń, o których już wcześniej wspominała. W tekst wplecione zostały też różne regionalne zwroty, gwara tamtego regionu, które mimo tego, że zostały w przypisach przetłumaczone, to raczej nie ułatwiają zrozumienia tej historii.
Autorka dzieli się z czytelnikiem mnóstwem własnych przemyśleń, niekiedy wręcz zahaczającymi o filozofię. Mamy tu wiele zgrabnych stwierdzeń, cytaty można mnożyć, a mimo to nie jestem do końca usatysfakcjonowana tą lekturą.
Zdaję sobie sprawę, że ta książka ma sporą wartość i nie zamierzam Wam jej odradzać. Zachęcam Was tylko, żebyście przed nabyciem "Prywatnej wojny Rosy", przeczytali jej fragment, żeby sprawdzić, czy styl, jakim jest napisana, Wam odpowiada. Ja łudziłam się, że po kilkunastu stronach przywyknę do niego, a niestety tak się nie stało. Jest to ciekawa, ale też bardzo trudna książka, przez co nie każdemu przypadnie ona do gustu. Warto się zastanowić, czy macie tyle samozaparcia, by doczytać ją do końca.
Na koniec mam dla Was cytat o kobietach związanych z mafią, których życie wcale nie wygląda różowo:
"Nie wybiera się mężczyzny, którego się pokocha, tak jak nie możemy wybrać miejsca, w którym się rodzimy, ani nazwiska, jakie nosimy. Dzieje się to po prostu i nie może być niczyją winą. Ale pokochać mężczyznę o niewygodnym nazwisku jest rozdzierające. Będziesz wyczekiwać, wstrzymywać oddech, aż ktoś zapuka do drzwi i ci go odbierze, a każda spędzona z nim chwila może być ostatnią. Wydasz na świat dzieci, zdrowych nosicieli jego nazwiska i tej historii, dzieci, które naznaczone zostaną na zawsze jako mafijni spadkobiercy. A ty sama skończysz jak niewolnica czasu zawieszonego między jednym więziennym widzeniem a drugim, przez szybę wstawioną na mocy ustawy 41 bis, po której twoje pieszczoty mogą się tylko ześlizgiwać, a te pięćdziesiąt dziewięć minut pełne wypranych słów wyda ci się nieskończonością, ponieważ trwać będą w twoim umyśle przez kolejne trzydzieści dni, jak automatyczna sekretarka, która powtarza na okrągło te same słowa, zanim odezwie się prawdziwy głos. Będziesz spać sama w łóżku pozbawionym namiętności i uczuć, pod ciężarem tysiąca myśli, które będą wędrować po twojej poduszce jak armia jadowitych mrówek".
Moja ocena: 6/10
Za możliwość poznania tej historii dziękuję Karolinie i Wydawnictwu Bernardinum.
Rosy Canale, Emanuela Zuccalà, Prywatna wojna Rosy, Wydawnictwo Bernardinum, 2014,
ISBN: 978-83-7823-252-0,
Str.460
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (3,1 cm, razem - 32,2 cm).
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (3,1 cm, razem - 32,2 cm).
Tak, coś w tym jest, że czytamy najchętniej opowieści o tym, co jest odległe, czego trochę się boimy. A najlepiej jeszcze - na faktach. Jeśli będę miała okazję sięgnąć po tę książkę, na przykład w księgarni, na pewno spróbuję zerknąć na jakiś fragment.
OdpowiedzUsuńMoże akurat okaże się w Twoim guście.:)
UsuńWłaśnie niedawno przeczytałam o tej książce i bardzo mnie zaciekawiła. Myślę, że podejmę wyzwanie i przeczytam a przynajmniej spróbuję, bo temat intrygujący.
OdpowiedzUsuńPróbuj! Jestem bardzo Ciekawa Twojej opinii. :)
UsuńMyślę,że mogłaby mnie zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować.
UsuńPrzeczytałam fragment. Tę książkę napisała dziennikarka i to się czuje. Stąd nagromadzenie takiej ilości szczegółów. Zebrane w publikację książkową rzeczywiście przytłaczają. To kolejna rzecz z rodzaju "powiedzmy wszystko do dna". Powieść rządzi się innymi prawami. Jest wybiórcza. Artykuł w czasopiśmie - nie. Tu jest pomieszanie jednego i drugiego. Tak to widzę.
OdpowiedzUsuńJednak niewątpliwą zaletą jest świetny styl - chapeau bas! Wysokich lotów kultura języka i ogromna swoboda posługiwania się nim robi wrażenie.
Ale temat przerażający. Brak mi słów. Czuję się niemal chora po przeczytaniu tylko fragmentu.
Nie da się ukryć, że jedną z autorek jest dziennikarka. Moim zdaniem faktów jest w tej książce trochę za dużo, co utrudnia jej odbiór. W artykule taka drobiazgowość nie przeszkadza. Jak słusznie zauważyłaś, są tu też fragmenty skłaniające się bardziej ku powieści i te już czyta z wielkim zaciekawieniem. Styl mnie też zachwycił i stad tyle cytatów w mojej recenzji. :) Książka porusza bardzo trudne tematy, więc z pewnością nie jest to lektura dla każdego.
UsuńTo może być bardzo poruszające. Bardzo. Mafijne tematy jakoś mnie nie ciągną, ale tu bym zrobiła wyjątek
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś trafi w moje ręce to przeczytam, bo lubię historie oparte na faktach.
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego czytania!
UsuńIntrygująca okładka i cudowna książka którą koniecznie muszę przeczytać !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka trafi w Twój gust.
UsuńTroszkę mnie zasmuciłaś, bowiem czekam na egzemplarz tej książki i niebawem będę czytać.Mam jednak nadzieję, że przypadnie mi do gustu znacznie bardziej niż tobie.
OdpowiedzUsuńOh to tak samo jak w moim przypadku..
UsuńNie martwcie się na zapas. Ile ludzi, tyle opinii, więc niewykluczone, że Wam bardziej książka przypadnie do gustu. Zresztą sama też nie uważam ją za złą, ale trudną.
UsuńNigdy nie słyszałam o tej książce. I choć temat samej mafii jest dla mnie totalną zagadką, nawet nie obejrzałam nigdy porządnego gangsterskiego filmu ;), to historia pisana z perspektywy kobiety, która choć nie styka się z magią bezpośrednio,nie ma do czynienia z przekrętami, zabójstwami itp, to tak naprawdę w tym wszystkim chyba najbardziej cierpi.
OdpowiedzUsuńTematyka jest trudna, ale ciekawa, więc może warto zaryzykować?
UsuńSkoro tak radzisz, to najpierw przeczytam fragment tej książki. A potem zdecyduje.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak będzie najlepiej. :)
UsuńMafia...ciężka przestrzeń, aczkolwiek intrygująca! Kobiety wcale nie mają tam łatwo, aż się nie chce wierzyć, że to wszystko się dzieje naprawdę. Kalabria...chyba jednak wolę ją jako piękny region turystyczny....nie chcę jej kojarzyć z mafią:/
OdpowiedzUsuńFaktycznie jedną taką książką można sobie zepsuć obraz pięknego miejsca. :)
UsuńWygląda na mocną i poruszającą lekturę. Także zapoznam się z jej fragmentem :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńCzekam na tę książkę, zobaczymy jakie będą moje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnej lektury!
UsuńNie wiem, jakoś nie mogę się do niej przekonać :)
OdpowiedzUsuńSama mam mieszane uczucia względem tej książki, więc raczej nie namówię Cię do niej. :)
Usuń