Paul Tough "Jak dzieci osiągają sukces. Nauka siły woli i ciekawości świata"

Paul Tough "Jak dzieci osiągają sukces. Nauka siły woli i ciekawości świata"
Każdy pewnie słyszał jakąś historię genialnego dziecka, którego edukacją rodzice zajęli się już w kołysce, a niekiedy nawet jeszcze w łonie matki. Jednak czy warto już tak wcześnie pracować na przyszłe sukcesy? Niektórzy uważają, że w ten sposób zabieramy dziecku dzieciństwo. Teorii jest wiele. Jedną z nich przybliża nam Paul Tough w swojej książce "Jak dzieci osiągają sukces. Nauka siły woli i ciekawości świata".

Autor analizuje związek między tym, jak wyglądało nasze dzieciństwo, a tym jak radzimy sobie w późniejszym życiu. Okazuje się, że przytulanie dziecka w stresujących sytuacjach ma niebagatelne znaczenie dla jego późniejszego rozwoju. Mogłoby się wydawać, że do ukończenia studiów niezbędny jest odpowiednio wysoki iloraz inteligencji, ale okazuje się, że jest to nie do końca prawdziwa teoria. Oczywiście inteligencja pomaga, ale ważne są też samodyscyplina, ciekawość świata, wytrwałość, sumienność i pozytywne nastawienie. Wiadomo, że wymaga to też umiejętności radzenia sobie ze stresem. Autor przytacza słowa Roberta Sapolsky'ego, którego zdaniem jesteśmy tak skonstruowani, by reagować na krótkotrwałe i poważne zagrożenia, co było bardzo potrzebne w dawnych czasach, kiedy na co dzień musieliśmy być przygotowani na atak drapieżnika. Jego zdaniem mimo zmiany czasów nasz organizm działa nadal tak samo i nasze ciało reaguje pełną mobilizacją na każdą sytuację kryzysową. Niestety w dzisiejszych czasach nie trwają one kilku minut czy godzin, a często dni, tygodnie czy nawet miesiące. Negatywne skutki takich sytuacji są bardzo poważne, szczególnie gdy narażone na stres jest małe dziecko. Są one zarówno fizyczne, fizjologiczne jak i neurologiczne. Nie szkodzi nam jednak sam stres, ale nasza reakcja na trudną sytuację. Okazuje się, że dramatyczne przeżycia z dzieciństwa są główną przyczyną porażki w dorosłym życiu.

Czego jeszcze dowiemy się z tej książki? Oczywiście jak odnieść sukces, jak myśleć i jak budować charakter. Paul Tough analizuje amerykański system szkolnictwa, to w jakim stopniu dzieci z biednych rodzin mają szansę na poprawienie swojej sytuacji życiowej poprzez dostanie się na studia i ich ukończenie. Okazuje się, że całkiem niedawno, bo dziesięć lat temu, Stany Zjednoczone były na pierwszym miejscu na świecie pod względem odsetka absolwentów czteroletnich szkół wyższych w grupie wiekowej od dwudziestu pięciu do trzydziestu czterech lat. Obecnie znajdują się na dwunastym miejscu i co ciekawe prześcignęła ich nawet Polska. Jakie są tego przyczyny? Co szwankuje w amerykańskim system edukacji? Tego możecie dowiedzieć się z książki.

Paul Tough opowiada o wielu ludziach, zarówno tych, którzy mają wpływ na to jak wygląda system edukacji w Stanach Zjednoczonych, jak i nauczycielach i uczniach. Przytacza cały szereg wyników różnych badań, cytuje wiele artykułów i opowiada też o własnych obserwacjach.

Wszystko to opisane jest w bardzo ciekawy i wnikliwy sposób. Dzięki temu książka jest świetnym źródłem wiedzy. Nic tu nie jest wyssane z palca, wszystko jest poparte dowodami, konkretnymi przykładami osób i ich życiowych doświadczeń. Chociaż może się wydawać, że jest to trudna lektura, to w rzeczywistości tak nie jest. Czyta się tę książkę bardzo dobrze, może dlatego że nie zawiera tylko suchych faktów, ale całe mnóstwo przykładów i historii konkretnych osób.

Do kogo kierowana jest ta książka? Do wszystkich, mających styczność z dziećmi, czyli nauczycieli, wychowawców i rodziców, ale też tych, którzy pośrednio wpływają na losy najmłodszych poprzez tworzenie systemu edukacji. Autor opisuje specyfikę amerykańskiego szkolnictwa i jego bolączki, co niekoniecznie musi mieć odzwierciedlenie w naszych realiach, jednak nie umniejsza to wartości tej książki. Nawet jeśli coś nas bezpośrednio nie dotyczy, nawet jeśli nie popełniamy takich błędów edukacyjnych jak Amerykanie, to jednak dobrze znać tę problematykę, by uniknąć podobnych wpadek i u nas.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia oraz portalowi Sztukater.


Paul Tough, Jak dzieci osiągają sukces. Nauka siły woli i ciekawości świata, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2014,
ISBN: 978-83-10-12512-5,
Str. 336.

Książka bierze udział w wyzwaniach: "Klucznik" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" (2,4 cm, razem 19,3 cm).

Jak dzieci osiągają sukces. Nauka siły woli i ciekawości świata [Paul Tough]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze

  1. Niestety ja nie lubię tego typu poradników ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy okazji tego typu publikacji zawsze przychodzi mi na myśl, co jest najważniejsze. I dla kogo. No i pozostaje definicja pojęcia "sukces", co także wiąże się z posiadaną hierarchią wartości. Bo jeśli ktoś ma gorące pragnienie posiadania dziecka - geniusza, to czy kocha to dziecko czy jednak siebie i swój wizerunek w oczach innych? I czy w ogóle w świetle takich książek jest miejsce na zwykłych ludzi, którzy niekoniecznie żyją po to, by osiągnąć sukces, cokolwiek to znaczy, lecz po prostu żyją? A może jest, ale powinno się na nich patrzeć z politowaniem i z góry, bo ani siły woli nie posiadają biedacy, ani o zgrozo ciekawości świata?
    A w ogóle co na to dzieci? Bo ja bardzo niechętnie byłabym dzieckiem kogoś, kto mnie sobie zaplanował na osiągającego sukces, pełnego siły woli i absolutnie nieustannie zaciekawionego światem osobnika. Na pewno zapytałabym wówczas, czy jestem kochana taka, jaka jestem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu masz rację. Nie wyobrażam sobie, żeby można było od niemowlęctwa programować malucha na osiąganie w przyszłości sukcesów. Zresztą sukces to rzecz względna. Dla mnie szczęśliwe życie mojego dziecka będzie chyba największym sukcesem, chociaż wielu rodziców z pewnością się ze mną nie zgodzi. Cieszy mnie, że autor tej książki zwrócił uwagę na to, jak ważne dla dzieci jest wsparcie ze strony rodziców. Zwykłe przytulenie okazuje się być bezcenne.

      Usuń
  3. Nie przepadam za czytaniem poradników, więc raczej nie skorzystam z zasobów niniejszej książki, ale może polecę ją mojej koleżance, która jest nauczycielką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od poradników stronię, bo jestem taka zosia-samosia i chcę do wszystkiego dojść sama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na własnych błędach można najwięcej się nauczyć.

      Usuń
  5. Dobrze wiedzieć, że taka książka w ogóle istnieje. Chętnie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo iż jestem mamą, to nie sięgnę po tą książkę. Raczej stronię od poradników.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieci osiągają sukces, jeżeli są otoczone miłością bliskich, jeżeli nikt "nie przydeptuje ich skrzydeł", jeżeli dorośli pokazują im możliwości i są przykładami do naśladowania. Można filozofować w tym miejscu, a nawet polemizować, na temat definicji sukcesu...Dla jednego to będzie rodzina, a dla drugiego kariera. Myślę, że największym sukcesem jest być w zgodzie ze sobą, a z boku mieć kogoś, kto przytuli, wysłucha i otrze łzę:) Pozdrawiam Korciu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to ujęłaś. Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  8. Nie ciągnie mnie do takich poradników, chociaż, o dziwo, nawet mam coś jednego podobnego na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo zabierałam się za tę lekturę, ale okazało się, że niepotrzebnie zwlekałam. :)

      Usuń
  9. Nei mam jeszcze swoich dzieci, ale mam młodszego brata. Jednak moja mama to raczej po taki poradnik nie sięgnie.
    Ostatnio mam taki problem, być moze to właśnie Ty mi pomożesz. Moje posty nie chcą wyświetlać się w blogosferze w pulpicie nawigacyjnym. Co mam zrobić żeby to naprawić? Jeżeli znasz odpowiedź na to pytanie to napisz do mnie na mail: mrocznaalice@onet.pl Z góry Ci bardzo dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz coś więcej na maila. Może uda mi się Ci pomóc. :)

      Usuń
  10. Żałuję z tego względu, że nie jestem już dzieckiem, bo wtedy było tyle czasu na naukę i doskonalenie talentów, jakiego brakuje teraz. Ciekawiło mnie wszystko, chciało się próbować zrozumieć wszystko, a teraz... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz faktycznie często brakuje czasy, szczególnie gdy się jest rodzicem. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty