Gregg Olsen "Zgliszcza"
"Zgliszcza" to pierwszy tom serii z detektyw Emily Kenyon w roli głównej i wyjątkowo właśnie od początku zaczynam zagłębiać się w jej perypetie. Nie miałam wcześniej możliwości czytania jakiejkolwiek książki Gregga Olsena, amerykańskiego dziennikarza i oczywiście twórcy kryminałów. Jaka okaże się ta pierwsza randka?
Emily Kenyon jest detektywem w niewielkiej miejscowości Cherrystone w stanie Waszyngton. Jej szef często nazywa ją swoim najlepszym detektywem, cóż, w końcu jest jedynym detektywem wśród jego podwładnych.
Przez miasto i jego okolice przeszła niedawno straszliwa trąba powietrzna, która wyrządziła wiele szkód. Na szczęście nikt nie zginął. Tak przynajmniej wszyscy uważają do czasu telefonu zaniepokojonej kobiety, która nie może się dodzwonić do rodziny Martinów. Podobno w tamtej okolicy przeszła właśnie trąba. Emily ma jechać na ich farmę i to sprawdzić. Gdy się tam zjawia, okazuje się, że dom państwa Martinów zamienił się w kupę gruzu. Niebawem znalezione zostaje ciało pani Martin, nagie, ale co szczególnie dziwne, Emili dostrzega na nim ranę postrzałową. Podobne ślady znajdują się na ciele jej męża i jednego z synów. Za to drugi syn Nick gdzieś zniknął. Czyżby to on stał za tą straszną zbrodnią? Emily Kenyon będzie starała się tego dowiedzieć.
Nie mogę Wam zdradzić całej fabuły, ale niestety wielokrotnie w trakcie czytania tej lektury miałam poczucie, że ta historia jest absurdalna, szyta grubymi nićmi. Mam wrażenie, że autor trochę przesadził. Chciał najprawdopodobniej być oryginalny, zaszokować czytelnika, ale w swoich zapędach posunął się trochę za daleko. Mamy tu sporo wybitnie przerysowanych postaci, część z nich wykazuje się ogromną głupotą, ale chyba żadna nie zrobiła na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia, do żadnej z nich się nie przywiązałam.
Nie jest to dopracowany thriller, który budziłby ogromne emocje, powodował, że na skórze pojawiają się dreszcze... Oceniam go raczej średnio. Czytało mi się go owszem całkiem znośnie, przebrnęłam przez niego dosyć szybko, ale praktycznie od początku musiałam przestać zwracać uwagę na realizm w tej powieści. Gregg Olsen postawił na mnogość bohaterów, miejsc akcji i powiązał ze sobą wydarzenia rozgrywające się w różnych czasach. Udało mi się jakoś w tym połapać, ale i tak mam wrażenie, że powstał z tego mały galimatias. Nie brakuje tu dziwnych rozwiązań. Przykładem jest oddawanie przez jednego z bohaterów nasienia, które miało służyć do późniejszego zapłodnienia, do opakowania po keczupie... Wyobrażacie to sobie?
Nie zrażam się jednak do twórczości Gregga Olsena, bo czytałam sporo dobrego o innych jego powieściach. Z pewnością po nie kiedyś sięgnę. Być może przeczytam też kolejne części o detektyw Emily Kenyon, oczywiście z nadzieją, że będą lepsze od tej.
A Wy macie jakieś doświadczenia z twórczością tego autora?
Moja ocena: 5/10
Gregg Olsen, Zgliszcza, Pruszyński i S-ka, 2013,
ISBN: 978-83-7839-530-0,
Str. 464.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Kryminalnym wyzwaniu" oraz "Czytam literaturę amerykańską".
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Kryminalnym wyzwaniu" oraz "Czytam literaturę amerykańską".
Przyznam się, że jeszcze nic nie czytałam tego autora...
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz spróbować, to lepiej zacznij od czegoś innego:)
UsuńCzytałam tę książkę i chociaż ogółem mi się podobała to jednak rewelacji wielkich nie było. Bardzo przeciętny thriller. Szczególnie brakowało mi emocji i dynamicznej akcji.
OdpowiedzUsuńDokładnie, to jest bardzo przeciętna książka i po takiej lekturze pozostaje duży niedosyt...
Usuń"Wszędzie śnieg" tego autora jest zdecydowanie lepszą książką. "Zgliszcza" wypadają przy pierwszej bardzo blado.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Chętnie upoluję "Wszędzie śnieg".:)
UsuńŻadnych. ;) W pierwszej chwili myślałam, że to skandynawski "kryminalista". Ostatnio napadło mnie mnie na kryminalną Skandynawię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam skandynawskie kryminały, więc doskonale Cię rozumiem:)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążkówka poleca "Wszędzie śnieg", więc lepiej zacznij od tego tytułu:)
UsuńNie spotkałam się jeszcze z twórczością tego autora no i jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię. Ja jednak mam nadzieję, że inne powieści bardziej przypadną mi do gustu.
UsuńPierwsze słyszę o tym autorze i choć okładka mruczna, to raczej nie sięgnę po książkę. Nie lubię kiedy autor przerysowuje postaci i tworzy wybujałą fantazję. Męczą mnie takie książki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety Gregg Olsen tym razem bardzo przesadził, ale może w przypadku innych książek jest lepiej.
UsuńNie znam człowieka! Ale skoro książka średnia, to na siłę nie będę go szukać :)
OdpowiedzUsuńTeż staram się średnie pozycje omijać szerokim łukiem, ale czasami i tak na takie trafiam...
UsuńRaczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
Usuń"Jednym z nich jest oddawanie przez jednego z bohaterów nasienia, które miało służyć do późniejszego zapłodnienia, do opakowania po keczupie... Wyobrażacie to sobie?" - Właśnie spróbowałam to sobie wyobrazić, istotnie dziwaczne. ;)
OdpowiedzUsuńAleż mi to zdanie wyszło nieładnie... Chyba byłam zbyt zdegustowana tym, co piszę, żeby zauważyć rażący błąd:)
UsuńNie przekonuje mnie.. Chyba odpuszczę:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCóż, nie namawiam. Również pozdrawiam.
UsuńNie znam utworów tego pisarza. Obecnie jednak nie jestem ciekawa innych jego dzieł.
OdpowiedzUsuńMoże trafisz kiedyś na recenzję, dzięki której zmienisz zdanie:)
UsuńZ opisu książka wydała mi się bardzo ciekawa. Ale jeśli faktycznie jest szyta grubymi nićmi - jak to ujęłaś - to nie jestem pewna, czy mam na nią ochotę... Może rozejerzę się za czymś innym :)
OdpowiedzUsuńNie namawiam do tej lektury.
UsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Gdybyś chciała to zmienić, to zacznij lepiej od innego tytułu:)
UsuńNie lubię absurdalnych książek! Odpuszczę sobie czytanie tej pozycji:)
OdpowiedzUsuńAguś, nie będę Cię namawiała:)
Usuń