Świr książkowy i jego stosiki
Zrobiłam dzisiaj inwentaryzację na moich półkach z książkami, które czekają jeszcze na przeczytanie. Leżą one w różnych zakamarkach, więc nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile ich faktycznie mam. Oj, nazbierało się ich trochę... Przyjrzałam się im i uznałam, że chyba nie jestem tak do końca normalna, bo kto lubi mieć takie zapasy książkowe?
Do tego powiem Wam jeszcze, że niedawno moja przyjaciółka zapytała mnie o to, co chciałabym dostać w prezencie urodzinowym. Jeszcze mamy sporo czasu do tego dnia, ale moja przyjaciółka jest bardzo zapobiegliwa i chciała mi jednocześnie dać czas do namysłu. Natomiast ja, oczywiście zupełnie bez namysły, wypaliłam, że książki. Podejrzewam, że po namyśle moja decyzja będzie podobna. Też tak macie? Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie - bo kto, jak nie Wy?! Jesteście moją grupą wsparcia, więc mam nadzieję, że podniesiecie mnie na duchu.
Odwiedzam różne blogi i ciągle zachwycam się pięknymi stosikami. Pozazdrościłam Wam wszystkim i zrobiłam swoje stosiki. Niestety mój prywatny fotograf akurat był nieobecny, więc nie są to arcydzieła, chociaż bardzo się dla Was starałam.
Pierwszy z nich zawiera nagrody książkowe, które w ostatnim czasie udało mi się zdobyć. Dziękuję bardzo organizatorom tych konkursów!!!
Pierwszy z nich zawiera nagrody książkowe, które w ostatnim czasie udało mi się zdobyć. Dziękuję bardzo organizatorom tych konkursów!!!
Kolejne dwa stosiki to głównie łupy z wyprzedaży w Weltbildzie. Jak widać, uległam magii wyprzedaży... Nie muszę Wam chyba mówić, że część z łupów udało mi się już przeczytać, a jak widać, sporo jeszcze przede mną. Być może zaplątała się tu jedna lub dwie książki z innego źródła, ale tyle pozycji zakupiłam w Weltbildzie, że straciłam rachubę.
Kolejne dwa zestawy to wynik innych zakupów, czasami również bardzo okazyjnych. Znalazły się tu także prezenty książkowe (uwielbiam takie prezenty!!!).
Następny stosik składa się z książek używanych. Zakupiłam je na aukcjach lub otrzymałam w zamian za inne pozycje.
Siódmy i ostatni już zestaw to książki Mariana. Mam zamiar je kiedyś przeczytać, ale czy uda mi się je wszystkie przełknąć, nie mam zielonego pojęcia, bo nie są to do końca moje klimaty. Jednak czasami dobrze jest spróbować czegoś nowego.
Co sądzicie o moich "stosiskach"? Coś ciekawego w nich znaleźliście? Może któraś pozycja Was interesuje, albo którąś szczególnie polecacie? Mimo iż zapas książek jest spory, nie wykluczam, że w najbliższym czasie uda mi się zostać szczęśliwą posiadaczką kolejnych tytułów. A zatem wiecie czego możecie się spodziewać na moim blogu, ale mam nadzieję, że uda mi się też Was kilka razy zaskoczyć.
Czekam na Wasze komentarze.
Pozdrawiam i życzę zaczytanego weekendu!
Wasza zbzikowana Korcia
Piękne stosiki... Kilka książek z chęcią zobaczyłabym na swoich półkach :))
OdpowiedzUsuńCo do prezentów, to ja zawsze mówię, że jak już, to książki poproszę ;) Bo co innego mogłoby mi sprawić równie dużo radości? :)
Jeśli zaś mówimy o książkach na półkach, tych jeszcze nie przeczytanych, to... mam ich baardzo dużo... Aż strach powiedzieć ile...
Możesz też zrobić stosiki, to się przekonamy ile faktycznie jest tych zaległości. Jedni robią zapasy w spiżarni, a my robimy zapasy książkowe - zależy, co kto lubi:)
UsuńNie mam stosików, ja mam komitet kolejkowy, bo aż za dużo tych książek w nim czeka na przeczytanie... bo z chwilą, kiedy piszę te słowa, mój komitet kolejkowy liczy sobie... ekhm... 95 książek xD
UsuńA ja ciągle kupuję i dostaję kolejne, więc nie mogę go zmniejszyć, choć bardzo się staram :)
Aaaaa, ile cudowności! Posiadam jedynie "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" oraz sagę o Dollangangerach. Za to czytałam obie powieści Picoult - polecam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Uwielbiam Picoult, więc mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.
UsuńPięękny stosik!! Ja prócz książek jako prezent życzę sobie zawsze jeszcze płyty moich ulubionych zespołów. :D
OdpowiedzUsuńJa czasami też miewam ciut inne oczekiwania, ale prezent książkowy jest pewniakiem - wiadomo, że zawsze sprawi mi radość:)
UsuńKochana doskonale Cię rozumiem:) Ja się śmieję, że zbieram książki na emeryturę, bo za żadne skarby nie wyrabiam się na bieżąco z czytaniem:) Stosiki kuszące!
OdpowiedzUsuńTylko jeśli tak dalej będą wydłużać wiek emerytalny, to mi życia może nie starczyć na to wszystko, co sobie na ten czas zaplanuję:)
UsuńMam jednak nadzieję, że w naszych wymarzonych drewnianych domkach będziemy się mogły spokojnie oddawać tej przyjemności:)
Wow to nie stosiki toż to stosisko, ale cudne :) Kilka tytułów chętnie bym sama przeczytała :) Miłego czytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję bardzo i również gorąco pozdrawiam:)
UsuńNie ma nic lepszego niz świadomość,że po przeczytanej książce czeka na mnie wybór ok 90-100 książek :D Rozumiem więc Ciebie doskonale.
OdpowiedzUsuńSegal mnie zaciekawił bo nie słyszałam o tej pozycji a uwielbiam tego autora.
Wiedziałam, że mnie zrozumiecie:)
UsuńSama też jestem ciekawa Segala, więc pewnie niedługo po niego sięgnę i z pewnością zdam relację.
Bardzo interesujące stosy! Parę książek bardzo mnie ciekawi, więc czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
Usuń"Przyjrzałam się im i uznałam, że chyba nie jestem tak do końca normalna, bo kto lubi mieć takie zapasy książkowe?" - każdy kto kocha książki tak ma i jesteś zupełnie normalna na tym tle. :) Ja w swojej kolekcji mam ponad 200 książek i też wiele z nich jeszcze nie czytałam. :) Nałóg posiadania książek jest straszny. ;)
OdpowiedzUsuńA w stosiku widzę kilka tytułów, które mam lub miałam i czytałam lub przeczytam. :) Za "Rękę mistrza" masz u mnie ogromnego plusa. :)
Wiem, że uwielbiasz Kinga. Ja go dopiero poznaje, ale niewykluczone, że też oszaleję na jego punkcie:)
UsuńI zgadzam się z Tobą, że nałóg posiadania książek jest straszny, ale chyba ze wszystkich nałogów najmniej szkodliwy, a nawet bardzo pozytywny:)
O! Wielki Gatsby! Ja od kilku tygodni poluję na niego w bibliotekach, ale ktosie się uparli i trzymają kurczowo. Jeszcze w takim ładnym wydaniu... Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZ innych zainteresował mnie bok (? bo nie okładka) książek na piątym stosiku - ten cykl o kwiatach. Nie ocenia się książki po okładce, ale po boku można?
A prezenty książkowe to dobre prezenty. Zawsze.
Miłego czytania!
"Wielki Gatsby" to wygrana w konkursie poniedziałkowym. Raz wzięłam udział i się udało:) W tym tygodniu trzeba rymować, więc sobie odpuściłam, ale może Ty spróbujesz? Natomiast o książkach pani Andrews słyszałam dużo, więc mam nadzieję, że w końcu zacznę ich czytanie i oczywiście zdam z tego relację:)
UsuńDziękuję i gorąco pozdrawiam!
Ja przestałam kolekcjonować papierowe książki, kiedy w domu pojawiły dwa małe mole książkowe, i zaczęłam kolekcjonować ebooki, scany i audiobooki. Ciekawe ile by się tego uzbierało po wydrukowaniu. U Ciebie zamawiam Koontz'a i Salingera. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńKochana jak tylko przeczytam, to Ci te książki udostępnię. Tylko trzymaj je z dala od tych małych moli:)
UsuńCudowne stosiki!
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać książki z serii "Kwiaty na poddaszu" :)
Też bardzo się cieszę na te lektury i z pewnością napiszę o moich odczuciach po ich przeczytaniu:)
UsuńJej! Moja zazdrość nie ma końca! Piękne stosiki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękne stosy! Co prawda nie znalazłem dużo książek, które odpowiadałyby moim gustom, ale mimo wszystko ładnie się patrzy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zapoznałam się za bardzo z Twoimi upodobaniami, ale obiecuję nadrobić zaległości:)
UsuńTeż tak mamy, książka to najlepszy prezent jaki można dostać ;) stosów nie lubię zbierać, bo już bym chciałam przeczytać te wszystkie książki, a nie tylko planować ich przeczytanie! Ale niestety jesteśmy skazani na wieczne zaległości i nigdy się niekończące stosy ;)
OdpowiedzUsuńStosiki piękne! Większości nie czytałam i nie znam, ale z niektórymi też chciałabym się zapoznać, np. z "Wielkim Gatsbym", "Bogiem ukrytym", Marininą.
U mnie te stosiki to jakoś przez przypadek tak bardzo urosły, chyba głównie przez wyprzedaże. Wcześniej owszem starałam się mieć kilka książek w zapasie, ale nigdy nie było ich aż tyle. W końcu się z nimi uporam, pod warunkiem, że nie będę zbyt często ulegała pokusom zakupowym:)
UsuńAuć! Masz to mniej fajne wydanie Gatsby'ego. Rebis ma jeszcze drugie, w twardej i szyte, i to zdecydowanie wszystkim polecam, ale u Ciebie już raczej "po ptokach" ;) No ale z drugiej strony - darowanemu koniowi...
OdpowiedzUsuńA ta biografia Stalina jest naprawdę rewelacyjna! Polecam mimo wszystko zacisnąć zęby i się za nią zabrać, nawet jeśli to nie Twoje klimaty :) Styl bardzo lekki jak na ten gatunek i można się dużo ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Jak już powiedziałaś, "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby", więc nie zamierzam wybrzydzać, wolę się cieszyć tym nabytkiem:)
UsuńDo Stalina się przymierzam, bo też mi się wydaje, że może to być bardzo interesująca lektura, ale zawsze przy takiej okazji mam spore obawy. Lubię książki historyczne, lubię też biografie, ale muszą być ciekawie napisane. Przedkładam ciekawostki nad daty i suche fakty. Skoro jednak twierdzisz, że styl jest lekki, to jest szansa, że książka mi się spodoba. Z pewnością podzielę się moją opinią, jak już uporam się z tą lekturą.
Ja tę lekturę bardzo miło wspominam, a że czytałam ją przed laty, wielu rzeczy już nie pamiętam, więc kiedy czas pozwoli przeczytam sobie jeszcze raz ;) Wraz z kontynuacją "Dwór Czerwonego Cara". Z tego co mi wiadomo to najlepsza biografia Stalina, przynajmniej z dostępnych na polskim rynku. Postać, wiadomo, mało zasłużona dla ludzkości ale z gatunku takich, o których warto wiedzieć więcej.
UsuńCzuję się przekonana:) Dziękuję Wam bardzo!!!
UsuńHmm... Ja już od dawna nie kupuję książek, bo... szkoda mi na nie pieniędzy. Jakoś wolę wycieczkę do biblioteki.
OdpowiedzUsuńNiestety albo stety ja mam bzika nie tylko na punkcie czytania książek, ale lubię je też posiadać. Lubię patrzeć, jak równo stoją na półkach. Poza tym mieszkam w małej miejscowości i u nas biblioteka niestety nie jest zbyt dobrze wyposażona, więc muszę sobie jakoś radzić:)
UsuńJej, a po co wymyślono pieniądze, jak nie właśnie po to, żeby wydawać je na książki? :D No, chyba że komuś rzeczywiście brakuje na życie, żarcie, rachunki itd wtedy jestem w stanie zrozumieć. W przeciwnym razie - no excuses! ;D Po co kupować jacht, skoro można za to mieć książki? ;D
UsuńZgadzam się! Tym bardziej, że na wodzie nie czuję się zbyt pewnie, a z książką w ręku cudownie:)
UsuńJa również składuje nieprzeczytane książki. Uważam, że takie lektury to nie zając, nie uciekną. Piękne książki pokazałaś.
OdpowiedzUsuńDokładnie, czasami się śmieje, że robię zapasy na czas kryzysu:)Jednak mam nadzieję, że dzień, kiedy nie będzie mnie stać na książkę, nigdy nie nastanie.
UsuńKsiążki Jodi Picoult są wręcz genialne! A ,,Szczęściara'' pobudziła moje ciarki na rękach.. Niemniej jednak zazdroszczę wspaniałych stosików+ naprawdę sporo tego się nazbierało, ale przecież książek nigdy nie jest za dużo :)!
OdpowiedzUsuńword-is-infinite.blogspot.com
Jodi Picoult też uwielbiam i tak jak mówisz, książek nigdy za wiele. Mnie już sam ich widok cieszy, a co dopiero perspektywa zatopienia się w ich świat... To jest bezcenne:)
Usuń
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to ja jestem taka chomikara. Ja mam pospisywane książki na listach, bo w pewnym momencie zaczęłam się gubić co mam, a czego nie posiadam. Widzę, że gust mamy podobny, bo wiele z Twoich pozycji leży u mnie na półkach. Myślałam, że to tylko ja mam "Ostatni kabriolet". A tu proszę...:)
Ja też czasami gubię się w tym, co mam:) Cieszę się, że mamy podobny gust, bo będę mogła się zdać na Twoje opinie. Ciekawa jestem Twojego zdania na temat "Ostatniego kabrioletu" i swojego w sumie też:) Tylko trzeba się w końcu zabrać za tę lekturę...
UsuńZgadza się, a ja na razie przekładam tę książkę z miejsca na miejsce:)
UsuńIle nagród! Gratuluję! Ja dotychczas wygrałam jedną książkę w konkursie (trzy lata temu, dodajmy), chyba nie mam szczęścia.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o resztę książek - czytałam "Udrękę i ekstazę", miło ją wspominam.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo. Kilka razy dopisało mi szczęście. Nie zniechęcaj się, bo żeby wygrać, trzeba brać udział w różnych konkursach. Życzę powodzenia:)
UsuńOstatnio przeglądałam "Udrękę i ekstazę", ale jakoś nie mogę się za nią zabrać. Z jednej strony mnie kusi, z drugiej mam obawy, czy lektura przypadnie mi do gustu. Oczywiście dopiero jak zacznę czytać, to się przekonam jak jest faktycznie. Dzięki Tobie może się szybciej zmobilizuję:)
Pozdrawiam gorąco!
Przyszła grzebalska i sobie odgrzebała te stosiska wielkości przynajmniej Pałacu Kultury w Wawie :). Strasznie lubię takie posty :D
OdpowiedzUsuńNo i stwierdziłam, że mam też przynajmniej 100 (jeśli nie więcej) półkowiczów - a ja zamiast wziąć się za nie, to łażę po bibliotekach, księgarniach i jeszcze od wydawnictw dostaję :)
Uwielbiam Cię za to grzebalstwo:)
UsuńDobrze mieć zapas książkowy, gorzej jak by zabrakło nowych tytułów do czytania.