Roman Praszyński "Córka Wokulskiego"
"Lalki" Bolesława Prusa chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Oczywiście nie wszyscy ją czytali, bo w końcu wielu Polaków jest chyba uczulonych na lektury szkolne, a może nawet książki w ogóle. Ale nawet ci, którzy nie chcieli tej powieści czytać, to musieli o niej słyszeć, może przewertowali jakiś bryk, by mieć ogólne pojęcie o "Lalce". Sama oczywiście czytałam tę powieść, ale już jakiś czas temu. Szczegóły niestety uleciały z mojej pamięci, ale pozostało wspomnienie ciekawej lektury. Dlatego z chęcią sięgnęłam po kontynuację tego dzieła. Autorem "Córki Wokulskiego" jest Roman Praszyński. Trzeba mieć dużą odwagę, by pokusić się o dopowiadanie dalszego ciągu takiej historii. Nie da się w tym wypadku uniknąć porównań, mimo iż pan Roman poszedł w trochę innym kierunku niż Bolesław Prus, ale o tym za chwilkę.
Akcja zaczyna się w 1884 roku w petersburskim cyrku, w którym to pracuje Natalia Pol. Jest ona cyrkówką. Zupełnie bez zabezpieczenia wędruje po linie, wszystko po to, by zapewnić widzom odpowiednią dawkę adrenaliny. I tym razem stąpa pewnie mimo dużej wysokości, wszystko zgodnie z planem. Jednak w pewnym momencie dziewczyna przypomina sobie o otrzymanym rano liście, zaproszeniu do Warszawy od matki, od kobiety, która przez lata wydawała się nie pamiętać o córce. Ta myśl wytraca ją z równowagi, dekoncentruje na jedną małą chwilę, ale to wystarcza, by dziewczynie zadrżały nogi, by miała problem z utrzymaniem równowagi i zleciała z wysokości. Jednak anioły nad nią czuwały. Od śmierci uratował ją niedźwiedź, który niespodziewanie wbiegł na arenę. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności cyrkówka wylądowała akurat na jego plecach. Chociaż dziewczynie udało się uratować życie, to niestety straciła pracę. Dyrektor cyrku wiedział, że przez ten jeden wypadek dziewczyna już nigdy nie poczuje się pewnie na linie, że jest skończona w swoim zawodzie. Tylko co ma zrobić teraz ze swoim życiem?
Główną bohaterką tej powieści jest Natalia, ale mamy tu okazję poznać dalsze losy wielu bohaterów "Lalki", chociażby Stacha Wokulskiego, Izabeli Łęckiej, Juliana Ochockiego, Heleny Stawskiej, samego Bolesława Prusa i wielu innych. Mało prawdopodobne, by wizja pana Romana była zgodna z tą Prusa, ale w końcu nie oto chodzi. Muszę jednak przyznać, że jestem bardzo ciekawa, co powiedziałby autor "Lalki" na tę historię i to w jaki sposób została ona opisana?
Najbardziej z tej powieści zapamiętam dużą ilość wulgaryzmów i seksu, i to chwilami dosyć niesmacznego. Myślę, że ta historia ma za zadanie zszokować czytelnika i to chyba wychodzi autorowi całkiem dobrze. Niestety mnie niektóre sceny przez to wydawały się dziwne i bardzo oderwane od rzeczywistości. Przykłady? Można je mnożyć, ale posłużę się dwoma.
W pierwszym mamy bardzo romantyczny moment i pewną parę. Ona jest zupełnie niedoświadczona w grach miłosnych. On jej wyznaje miłość, posługując się pięknymi zdaniami, wszystko, by oczarować dziewczynę. Widocznie miłosne zaklęcia działają, bo w głowie kobiety pojawia się taka oto myśl: "Moja cipka cała mokra" i romantyzm w jednej chwili ulatuje, przynajmniej moim zdaniem.
Kolejny ciekawy przypadek, to fragment pamiętnika matki Natalii, w którym to kobieta tak wspomina swojego męża:
"Tęsknię za Wincentem, spokój znajdując jedynie w oglądaniu jego fotografii, na której dumnie podkręca wąsa, okiem męskim strzela. Kogucik kochany.
Przypominam sobie, jak w konkury do mnie jeździł, naręcza kwiatów znosił, wiersza nawet jakiegoś na pamięć się nauczył, recytował go wieczorem w altance, a słowik tak słodko kląskał.
Ręce jakoś same wędrują wtedy pod suknię, dotykam się, aż padam zemdlona od ognia chuci. Czy Bóg mnie pokarze za te bezeceństwa?".
Zdecydowalibyście się coś takiego pokazać własnej córce, nawet po Waszej śmierci? Bo ja raczej nie, chyba żebym przed śmiercią zupełnie zwariowała. Bohaterka „Córki Wokulskiego” nie miała takich oporów.
Pan Roman naszpikował tę powieść ogromną ilością dziwactw i brzydkich słówek, dlatego młodym czytelnikom zdecydowanie ją odradzam. Chociaż jak znam życie, to właśnie w tych kręgach może okazać się, że będzie miała ona największe wzięcie...
Można uznać, że wiele z tych scen razi, to jednak czy do wszystkich ostrych obrazów można się przyczepić? Nie, bo w końcu w historii nie brakuje wulgarności, a już rosyjscy żołnierze wydają się być w niej mistrzami, więc nic dziwnego, że to im przypisuje autor słowa i czyny czasami wprost obleśne.
Myślę, że nie ma sensu porównywać tej książki do "Lalki", należy ją traktować jako coś zupełnie innego, gdzie absurd goni absurd, gdzie każdy myśli o seksie, i to nawet w najmniej spodziewanym momencie, gdzie wszystko może się wydarzyć, ba, w pewnej chwili nawet najdziwniejsze rozwiązania przestają wprawiać nas w osłupienie.
Gratuluję panu Romanowi odwagi, bo myślę, że do napisania, a przede wszystkim oddania w ręce czytelnika takiej powieści, była mu ona bardzo potrzebna. Nie można autorowi odmówić wyobraźni, bo cała historia jest dosyć ciekawa, chociaż w moim odczuciu za bardzo zdominowana przez seks i nieprzyzwoite słowa. Warsztat pisarski pana Romana nie jest zły, może gdyby go trochę inaczej spożytkował, powstałoby prawdziwe dzieło. Niestety w obecnym kształcie jest mi bardzo trudno ocenić tę książkę. Mam po jej przeczytaniu bardzo mieszane odczucia. Czy mogę Wam ją polecić? Raczej tylko nielicznym, tym, którym nie przeszkadza zatrzęsienie "cipek", których nie razi pomieszanie romantyzmu z wulgarnością, którzy nie podchodzą do literatury zbyt serio, nie wymagają od niej tylko pięknych słów i zwrotów. Jeżeli należycie do tej grupy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że lektura ta będzie dla Was świetną rozrywką, może nawet rozbawi Was do łez. Tego z całego serca Wam życzę.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję autorowi.
Roman Praszyński, Córka Wokulskiego, Self Publishing, 2012,
ISBN: 978-83-940659-0-4,
Str. 555.Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Zastanawiałam się nad przeczytaniem, ale po zerknięciu na opinie na L.C chwilowo spasowałam:) Książka wydaje mi się trochę absurdalna i nie mająca nic wspólnego z Lalką, no chyba, że same nazwiska. Mimo to cieszę się, że Ty jakoś przebrnęłaś, a ja mogłam przeczytać Twoją opinię:)
OdpowiedzUsuńMnie nota na Lubimy Czytać też trochę odstraszała, ale postanowiłam dać książce szansę i w sumie ogólnie nie żałuję, chociaż niestety "Córka Wokulskiego" nie spełniła pokładanych w niej nadziei. :)
UsuńWolę raczej książki osadzone w czasach współczesnych, więc raczej sobie odpuszczę tą książkę.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńJako pierwsza pojawiła się myśl, że w dzisiejszych czasach dużej odwagi potrzeba raczej, by napisać książkę, która nie budzi ludzkich niskich instynktów, czyli z założenia jest niemodna. Jednak to tylko reakcja emocjonalna. Powtórzę więc to, co już kiedyś mówiłam - literatura to przestrzeń rozległa zdolna pomieścić ogromną różnorodność nie tylko tematów, lecz także ich ujęć. To jak i co autor pragnie powiedzieć jest jego sprawą. Ja jako odbiorca mogę jedynie odczuwać pragnienie przeczytania książki lub nie. Nie znalazłam w sobie chęci, by poznać losy "Córki Wokulskiego".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kornelio i serdecznie dziękuję za każde Twoje odwiedziny na moim blogu. Ogromnie je sobie cenię :)
Zgadza się Basiu. Literatura to całe bogactwo różnych pomysłów i bardzo dobrze. Przynajmniej każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie. Ta sama książka dla jednego to arcydzieło, dla kogoś innego - coś zupełnie przeciętnego. Chociaż mnie "Córka Wokulskiego" nie oczarowała, to myślę, że znajdą się tacy, dla których będzie to wspaniała lektura.
UsuńTo ja Ci, Basiu, bardzo dziękuję za każde odwiedziny w moich skromnych progach, za każde słowo, za to, że jesteś!
Gorąco Cię pozdrawiam!
Podpisałabym się pod pierwszym zdaniem wypowiedzi Barbary :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że autor nie tyle wykazał się odwagą, ile liczył na łatwy sukces. Po książkę nie sięgnę, lubię dobrą literaturę, a nie takie coś.
Trudno się z Basią w tym wypadku nie zgodzić. Być może autor liczył na łatwy sukces, tego nie wiem, ale kontynuacje pisane ręką innego autora niż tekst pierwotny rzadko oceniane są dobrze. Bo jak tu dorównać takiemu Prusowi? Raczej jest to bardzo trudne zadanie, dla większości pisarzy nierealne. Druga sprawa, że nawet jeśli dalszy ciąg jest dobry, to jednak inny niż pierwowzór, więc jego fani niekoniecznie muszą się nim zachwycać. Może jakaś inna grupa prędzej by to doceniła, ale pewnie tego nie zrobi, bo skoro nie sięgnęła po pierwszą część, to i kontynuacja ją nie interesuje...
UsuńSama nie jestem zachwycona tą książką, więc i Ciebie nie namawiam. :)
Ja pamiętam i to doskonale, że byłam uczulona na wszelkie lektury szkolne :) Dlatego też prawdopodobnie nie czytałam ''Lalki''. Przynajmniej nie przypominam tego sobie. Odnośnie powyższej pozycji, też raczej nie skuszę się na nią, gdyż preferuje powieści osadzone współczesnych realiach.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nigdy bym nie pomyślała, że należałaś do grupy osób uczulonych na lektury. :)
UsuńMam w planach tę książkę, gdyż jestem ciekawa, co też autor wymyślił.
OdpowiedzUsuńA ja jestem bardzo ciekawa, jak ją ocenisz. :)
UsuńNo tak wygląda na to, co już zauważyła Beti G., że z dziełem Prusa nie ma tu za wielu wspólnych punktów... Muszę przyznać, że rozbawiła mnie ta recenzja, uśmiałam się z absurdów pewnych rozwiązań fabularnych, o których piszesz - (fragmenty z cytatami) i nie chodzi tu o pruderię co o pewne anachroniczne wyobrażenia, też nie sądzę, żeby kobieta tamtych czasów pisała podobne wyznania, w dodatku córce. Mnie zresztą dziwi jeszcze jedno: wrzucanie do konserwatywnego było nie było środowiska tych wszystkich bezpośrednich odniesień seksualnych - zupełnie, wydaje mi się, nie przystających do mentalności bohaterów tamtych czasów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tej książki nie powinno się traktować poważnie, bo absurd goni w niej absurd i można by o tych dziwnych pomysłach autora pisać i pisać. Co byś powiedziała na to, że Izabela Łęcka hipnotyzowała mężczyzn cipką? Mi z wrażenia szczęka opadła. :) Być może z założenia ta historia nie miała być wiarygodna, tylko bardzo przerysowana i zabawna, coś może na kształt XIII księgi "Pana Tadeusza", ale znaczenie bardziej oderwana od rzeczywistości. Metamorfoza, jaką przeszli bohaterowie "Lalki", jest ogromna. :)
UsuńRównież planuję lekturę tejże książki, ostatnio coraz więcej autorów decyduje się na kontynuację czegoś co zostało napisane, a zakończenie niedopowiedziane, to chyba nowy trend. Przykłady "Folwark zwierzęcy", teraz ma być kontynuacja trylogii Milenium i jeszcze wiele innych przykładów. jestem ciekawa co by powiedział sam Prus na kontynuacje taką mocną erotyczną, może umarł by po raz drugi? :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ogromnie ciekawa, co powiedziałby na tę książkę Prus. Myślę, że mogłoby się to zakończyć zawałem serca... Jednak jak by było naprawdę, już się nie dowiemy, więc chętnie poznam chociaż Twoje zdanie na temat tej kontynuacji. :)
UsuńTo książka, której jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa, jak ją odbierzesz. :)
UsuńEeeee, okładka mnie odrzuca, treść wydaje się niezbyt porywająca. Jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńW takim układzie nie namawiam. :)
Usuń"Lalka" to chyba moja ulubiona lektura, więc wątpię, że ta książka ją pobije, ale chyba poczytam!
OdpowiedzUsuńNie nastawiaj się na coś podobnego. "Córkę Wokulskiego" powinno się traktować raczej z dużym przymrużeniem oka. Jestem ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia.
UsuńIntrygująco się zapowiada, więc kto wie;) Dopiszę do listy:))) Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże akurat książka wpasuje się w Twój gust. Nigdy nic nie wiadomo. Pozdrawiam!
UsuńMam mieszane uczucia względem tej książki.
OdpowiedzUsuńJa też. ;)
UsuńJa już wiele o tej pozycji słyszałam, odwiedzam tez bloga Autora :) ale nie wiem, czy sięgnę, mam wątpliwości, co tu dużo mówic...
OdpowiedzUsuńRozumiem. Musisz zdać się na intuicję. Ja nie zamierzam Ci ani odradzać, ani polecać, bo to dosyć specyficzna lektura. :)
UsuńStrasznie Lalki nie lubiłam, oj strasznie... Nawet całej jej nie przeczytałam, co niejednokrotnie odbiło mi się na lekcjach polskiego, a w szczególności kartkówkach ze znajomości lektury, ale to była już zupełnie inna bajka, bo dostałam lepszą ocenę niż osoby, które "Lalkę" przeczytały ;)
OdpowiedzUsuńAle z powodu, że wyżej wymieniona mi do gustu nie przypadła, to i "Córkę Wokulskiego" sobie odpuściłam.
Może akurat bohaterzy "Lalki" w tej nowej, zupełnie innej odsłonie, bardziej przypadliby Ci do gustu. "Córka Wokulskiego" niewiele ma wspólnego z dziełem Prusa. :)
UsuńUwielbiam, absolutnie uwielbiam, kiedy pisarze robią TO innym pisarzom. To znaczy - kiedy bawią się ich dziełami.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale już teraz wiem, że MUSZĘ ją przeczytać!
Dzięki i zapraszam do mnie.
Mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu. Jestem ciekawa, jak ją odbierzesz. Dziękuję za zaproszenie. :)
UsuńCo za okładka, co za tematyka, chcę i koniec!
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa Twojej opinii na temat tej niecodziennej powieści. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie to cieszy. :)
Usuń