Iwona Wilmowska „Nikt nie słucha starych ludzi”
Pakując swoją torbę do szpitala, nie mogłam zapomnieć o książce, jednak bynajmniej nie mógł to być wybór przypadkowy. Już kilkakrotnie się przekonałam, że ambitne lektury nie sprawdzają się na szpitalnej sali, tu lepiej sięgnąć po coś lekkiego, może nawet wesołego, coś, co wciąga, ale nie wymaga zbyt dużej uwagi. Nie czytałam wcześniej żadnej z książek Iwony Wilmowskiej, ale po rzuceniu okiem na krótki opis z okładki powieści "Nikt nie słucha starych ludzi", uznałam, że będzie to idealna lektura na ten kilkudniowy pobyt w szpitalu. Czy dobrze wybrałam?
Jest wieczór. Antoni Hoffer wraca ze sklepu. Na chodniku przed budynkiem, w którym mieszka, natrafia na leżącą kobietę. Gdy podchodzi blisko, dostrzega, że to jego przyjaciółka i jednocześnie sąsiadka Leokadia. Niestety kobieta nie żyje. Antoni rusza do domu, by wezwać pomoc.
Agata jak co tydzień w środę zjawia się u swego wujka na obiedzie, jednak tym razem ewidentnie widać, że Antoniego coś trapi. Po obiedzie opowiada o śmierci Leokadii, o tym, że policja uznała, że kobieta popełniła samobójstwo, ale on w to nie wierzy. Mówi, że rozmawiał z nią tego dnia i nie wyglądała, jakby miała depresję. Mężczyzna dobrze przyjrzał się zwłokom i zauważył rozerwany kołnierzyk. Pedantyczna Leokadia na pewno nie ubrałaby podartej bluzki, za to takie rozdarcie mogło powstać podczas szamotaniny... Antoni prosi Agatę, by ta przyjrzała się tej sprawie. Dziewczyna tłumaczy wujkowi, że nie zna się na prowadzeniu śledztwa. Jednak gdy dostrzega zawiedzioną minę Antoniego, postanawia wziąć sobie kilka dni wolnego i pobawić się w prywatnego detektywa.
Bez wątpienia książkę „Nikt nie słucha starych ludzi” czyta się bardzo szybko, to lekka powieść, chociaż temat morderstwa wcale na to nie wskazuje. Historia wciągnęła mnie od pierwszej strony, jednocześnie bardzo polubiłam główną bohaterkę. Spodziewałam się po tej powieści więcej humoru, ale pewnie to dlatego, że jestem fanką twórczości Joanny Chmielewskiej, która wielokrotnie wywołała u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu. Tutaj tego zabrakło, ale książka i tak bardzo mi się spodobała. Jest to kryminał, ale nie brakuje też wątku miłosnego i obyczajowego. Poznajemy rodzinę Agaty, która okazuje się bardzo sympatyczna, chociaż niezbyt duża. Wujek Antonii to przesympatyczny starszy człowiek, który dla Agaty jest jak ojciec.
„Nikt nie słucha starych ludzi” to ciekawa lektura, napisana bardzo przystępnym, lekkim językiem. Czasami fajnie jest sięgnąć po mniej wymagającą lekturę, przy której można odpocząć i się zrelaksować. Powieść sprawdzi się nie tylko w szpitalu, ale praktycznie w każdych warunkach. Pierwsze spotkanie z twórczością Iwony Wilmowskiej uważam za udane i bardzo się cieszę, że to dopiero początek przygody. „Nikt nie słucha starych ludzi” to pierwszy tom serii „Prywatne śledztwo Agaty Brok” i dwa kolejne tomu już czekają na mojej półce. Wypatrujcie więc kolejnych recenzji!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorce.
Iwona Wilmowska, Nikt nie słucha starych ludzi, Axis Mundi, 2018,
Iwona Wilmowska, Nikt nie słucha starych ludzi, Axis Mundi, 2018,
ISBN: 978-83-64980-64-0,
Str. 250.
Na pewno w przyszłości zapoznam się z tą serią. 😊
OdpowiedzUsuńZ pewnością przy niej odpoczniesz. :)
UsuńLubię takie wciągające książki :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jesteś w tym osamotniona. :) Też uwielbiam takie lektury.
UsuńChętnie sięgam po tego typu książki, ale na takie lżejsze historie muszę mieć ochotę. Poza tym ostrożnie pochodzę do twórczości polskich autorów, bo moim zdaniem ciężko jest trafić na dobrą polską powieść - chociaż wiele zależy od naszych upodobań i tego czego akurat szukamy w książkach.
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię książki polskich autorów, ale oczywiście nie wszystkich. :)
UsuńOd czasu do czasu warto sięgnąć po taką właśnie książkę.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :) Dla mnie lektura była świetnym relaksem.
Usuńzobaczymy, może i ja się skuszę
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńWłaśnie tego mi teraz trzeba.
OdpowiedzUsuńTeż chętnie sięgam teraz po takie lektury. :)
UsuńTytuł brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
Usuńto może być dobra książka :)
OdpowiedzUsuńTaka właśnie jest. :)
UsuńZdecydowanie ostatnio potrzebuję takich lekkich i wciągających lektur, przy których mogę najzwyczajniej w świecie odpocząć...
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja. :)
UsuńW sumie zapowiada się całkiem ciekawie, więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i polecam!
Usuń