Krzysztof Bochus „Klątwa Lucyfera”

Krzysztof Bochus „Klątwa Lucyfera”

Bardzo lubię książki Krzysztofa Bochusa, zarówno kryminały retro, jak i współczesne powieści. Co ciekawe, jeszcze jakiś czas temu twierdziłam, że kryminały retro nie są dla mnie, że to nudy na pudy i szkoda mi na nie czasu. Na szczęście dzięki takim pisarzom jak Krzysztof Bochus zmieniłam zdanie. Jednak dzisiaj przychodzę do Was ze współczesnym kryminałem, którego bohaterem jest już dobrze mi znany Adam Berg. Dziennikarz uszedł z życiem z niełatwego starcia z mordercą zwanym Lucyferem, z kim tym razem przyjdzie mu się zmierzyć?

Adam Berg na prośbę przeoryszy klasztoru sióstr szarytek w Chełmnie zjawia się w tym mieście. Okazuje się, że z klasztornego skarbca zaginął bezcenny artefakt – głowa świętego Jana na srebrnej misie. Jako że wszystko wskazuje na to, że za sprawą stoi ktoś z ludzi pracujących lub mieszkających w zakonie, dlatego przeorysza postanowiła nie wzywać policji, tylko poprosiła o pomoc Berga. Niestety to dopiero początek dziwnych rzeczy, które dzieją się w klasztorze... Berg decyduje przyjrzeć się bliżej tej sprawie, zostaje więc w zakonie i bacznie obserwuje, co się tam dzieje. Podejrzliwym okiem zerka na siostry i pracowników obiektu. Być może czas spędzony tutaj pomoże i jemu. Jego związek z Miłką nie należy do łatwych, a ostatnio szczególnie coś się nie układa... Czy to koniec, czy tylko przejściowe kłopoty? Póki co Miłka nie chce go widzieć, żąda oddechu, chwili przerwy...

Krzysztof Bochus po raz kolejny stworzył ciekawą intrygę. Mamy tu zaginiony artefakt, ale też rodzinne tajemnice, namiętność i cały wachlarz innych emocji. Są zbrodnie, emocje i adrenalina, a do tego po świecie w zawrotnym tempie rozprzestrzenia się koronawirus. Dzieje się mnóstwo i tajemnica goni tajemnicę. Klasztor ma za sobą bardzo ciekawą i burzliwą historię, ale też pewne sekrety, które odkrywamy razem z naszym bohaterem.

W powieściach tego autora często odnajduję pewne smaczki. Drobnostki, które sprawiają, że lektura nabiera kolorytu. Tym razem jednym z bohaterów tej powieści jest Robert Lubowicz, w którym z pewnością każdy czytelnik bez trudu odgadnie kulinarnego odkrywcę, Roberta Makłowicza. Cóż, bez wątpienia dodaje to uroku tej opowieści i daje poczucie, jakbyśmy spotkali na naszej drodze prawdziwego Roberta Makłowicz.

Książkę czytało mi się lekko i szybko, chociaż niestety nie miałam ostatnio prawie wcale czasu na lekturę, więc czytanie bardzo rozciągnęło mi się w czasie. Nie jest to jednak wina powieści, tylko nadmiaru obowiązków. Bardzo chętnie po ciężkim dniu zatapiałam się w tej lekturze chociaż na klika minut, bo zazwyczaj nie było szans na więcej... Na szczęście książka jest na tyle interesująca, że nie miałam nigdy problemu z ponownym zatopieniem się w literackiej rzeczywistości.

„Klątwa Lucyfera” to kolejna fascynująca, emocjonująca powieść w dorobku Krzysztofa Bochusa. Mój apetyt na jego twórczość nie maleje, a jest wręcz przeciwnie. Oczekiwania i apetyt rosną z każdą kolejną przeczytaną książką. Dziennikarstwo śledcze na wysokim poziomie w połączeniu z tajemnicami, skarbami i sporą dawką różnych emocji tworzy interesującą całość. Czekam na więcej!

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorowi i Wydawnictwu Skarpa Warszawska.


Krzysztof Bochus, Klątwa Lucyfera, Skarpa Warszawska, 2021,
ISBN: 978-83-66644-62-5,
Str. 384.

Komentarze

  1. Ja na razie wszelakie tego typu lektury omijam. Ale nie mówię nie. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś zmienił zdanie, to oczywiście polecam. :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki Bachusa, ale chyba już wiem, od którego tytułu zacznę literacką znajomość z autorem. Uwielbiam kryminały i thrillery z wątkami religijnymi lub osadzone w kościelnym środowisku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko masz taką możliwość, to zacznij czytanie od pierwszego tomu. :)

      Usuń
  4. Książka jak i pozostałe powieści autora są na Legimi, więc może szybciej zapoznam się z jego twórczością.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej książki Bochusa, ale po takiej recenzji czuję, że powinnam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się Ciebie zainteresować. :)

      Usuń
  6. Koniecznie muszę się w końcu zapoznać z jego twórczością.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobnie jak poprzedniczki nie miałam okazji poznać twórczości tego autora, który pisze zarówno kryminały retro, jak i osadzone we współczesności. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie propozycja dla mnie. Bardzo lubię sięgać po takie książki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty