Margaret Atwood „Opowieść podręcznej”
Jakiś czas temu koleżanka z pracy gorąco polecała mi serial „Opowieść podręcznej”. Już miałam zacząć go oglądać, gdy dowiedziałam się, że jest książka o takim samym tytule. Jak łatwo zgadnąć, oglądanie odłożyłam na później. Postanowiłam zdobyć książkę i ją przeczytać. Lektura już za mną, zanim jednak wpadnę w serialowy trans, opowiem Wam o tej powieści.
Freda jest Podręczną, czyli kobietą, która ma dać potomstwo swojemu Komendantowi. Mieszka wraz z nim i jego żoną pod jednym dachem, dom opuszcza raz dziennie, by wraz z inną Podręczną zrobić zakupy, a przy okazji podczas spaceru wzmocnić mięśnie brzucha. Podręczne chodzą ubrane w czerwone habity, dla żon zarezerwowany jest kolor niebieski.
Freda jakiś czas temu miała normalną rodzinę, męża, córkę, dom i pracę. Wraz ze zmianami zachodzącymi w kraju jej konto w banku zostało zablokowane, straciła też pracę, a jej małżeństwo zostało unieważnione. Mąż zniknął, a córka została oddana innej rodzinie. W kraju brakuje dzieci, jest problem z płodnością, do tego trwa wojna, dlatego kobiety, które mogą mieć dzieci, całą swoją energię mają skierować ku zajściu w ciążę. Niestety nie widać spektakularnych efektów, bo nikt nie dopuszcza myśli, że Komendanci, którzy mają zaludnić swoim potomstwem kraj, mogą być bezpłodni...
Opisany w tej powieści świat jest przerażający, można sądzić, że jest to nieprawdopodobna historia, ale nie brakuje krajów, w których kobiety niemal z dnia na dzień zostały pozbawione swoich praw, krótkie spódniczki zamieniły na zgrzebne suknie. Pod pozorem ochrony zabrano im całą swobodę, prawo do miłości i normalnego życia.
Historia jest ciekawa, poruszająca i dająca do myślenia. Książkę czyta się szybko, autorka opowiada na przemian historię współczesną i wspomina dawne czasy. Całość napisana jest z pewnym dystansem, który ma świadczyć o tym, że główna bohaterka opisała swoje przeżycia dopiero po upływie pewnego czasu, gdy opadły emocje i miała poczucie bezpieczeństwa. To chyba najmniej mi odpowiadało, wolałabym bardziej żywą opowieść, taką na gorąco, z większą ilością emocji. W tym wypadku jest dużo refleksji, przemyśleń, powieść jest analizą psychologiczną, ale napisaną w nie do końca przystępnym stylu.
Główna bohaterka z trudem odnajduje się w nowej rzeczywistości. Być może gdyby urodziła w tych realiach, to byłoby jej łatwiej, jednak ma porównanie, żyła kiedyś inaczej, miała pracę, rodzinę i przyjaciół, teraz funkcjonuje wśród obcych ludzi i nikomu nie może ufać. Nie jest pewna przyszłości, nie wie, co dzieje się z jej bliskimi, tęskni za nimi. Jednak nie można nie zauważyć, że Freda już jakiś czas funkcjonuje w nowej rzeczywistości i stopniowo patrzy na świat w inny sposób. Gdy spotyka na ulicy japońskich turystów, dziwi ją widok butów na obcasie i krótkich spódniczek, które w gruncie rzeczy nie są aż takie krótkie, bo zakrywają kolana. Myśli, że tym kobietom jest z pewnością niewygodnie, a do tego są takie obnażone. Dopiero po chwili uświadamia sobie, że całkiem niedawno sama nosiła takie ciuchy i było to dla niej zupełnie normalne.
„Opowieść podręcznej” to bez wątpienia lektura zasługująca na uwagę, pozwalająca spojrzeć z nowej perspektywy na otaczającą nas rzeczywistość. Opisująca fikcję, z którą nie chcielibyśmy się zmierzyć. To antyutopia, która po raz pierwszy została wydana w 1985 i mimo upływu czasu się nie zdezaktualizowała. Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Jestem bardzo ciekawa, jak na jej tle prezentuje się serial. Oglądaliście? Polecacie?
Moja ocena: 7/10
Margaret Atwood, Opowieści podręcznej, Wielka Litera, 2017,
ISBN: 978-83-8032-171-7,
Czuję, że jest to książka, którą powinna przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich odczuć, ale wydaję mi się, że pozycja powinna trafić w Twój gust. :)
UsuńNa pewno po nią kiedyś sięgnę, zwłaszcza, że naprawdę przepadam za dystopiami. Chociaż może najpierw wyczytam wszystko od Zajdla. xD
OdpowiedzUsuńZawsze możesz sobie zrobić przerwę w Zajdlu. :)
UsuńJa też wolę najpierw przeczytać książkę. Serialu jeszcze nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz czas na jedno i drugie. :)
UsuńKsiążkę czytałam, byłam bardzo usatysfakcjonowana:) Serialu raczej nie obejrzę, bo nie oglądam żadnych.
OdpowiedzUsuńJa jestem w trakcie i muszę przyznać, że adaptacja jest ciekawa, chociaż oczywiście są różnice między nią a pierwowzorem.
UsuńNie słyszałam wcześniej ani o książce, ani o serialu, ale chętnie je poznam!
OdpowiedzUsuńCiekawa koncepcja, więc warto bliżej się jej przyjrzeć. :)
UsuńO książce słyszałam, ale na razie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dasz się skusić, gdy opadnie serialowy szał? :)
UsuńMam tę powieść w planach! Lubię dystopie, to bardzo ciekawy podgatunek fantastyki naukowej, który może wiele powiedzieć o świecie i jego obecnych tendencjach rozwojowych. Również interesujące jest, że problemy z "Opowieści Podręcznej" są aktualne. Ograniczanie praw kobiet, problem nierówności płci, nierówności społecznej. To nie są problemy wyssane z palca. I nic, mam wrażenie, od czasów Atwood się nie zmieniło. Jak byliśmy ograniczeni w tych kwestiach, tak nadal jesteśmy.
OdpowiedzUsuńhttp://sfera-dysona.blogspot.com/
Tak, i to podobieństwo problemów między książką a współczesnym życiem jest przerażające. Książka jest warta uwagi. Polecam!
Usuń