Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Aurelka twierdzi, że ma ciągle za mało bajek, czasami mam wrażenie, że podobnie jak mama musi mieć zapas jeszcze nieprzeczytanych książek, co jednak nie oznacza, że nie lubi powracać do już znanych opowieści. Czekamy, kiedy stolarz przywiezie półeczkę do pokoju Aurelki, bo coraz trudniej zapanować nad jej biblioteczką. Dzisiaj opowiemy Wam o książeczce „Faro ze Słonecznej Zatoki”. Patrząc na okładkę, pomyślałam sobie, że to lektura idealna na lato.


Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Faro jest flamingiem. Wraz z mamą, przyjaciółmi i innymi flamingami mieszka w Słonecznej Zatoce. Jeszcze nie nabrał ognistych barw, jak jego starsi koledzy. Na to musi poczekać, jeść dużo alg i krewetek. Jednak Faro ma wątpliwości, bo Tino, jeden z dorosłych flamingów nigdy nie zrobił się czerwony, jest zupełnie biały. Czy taki los czeka też Faro?

Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Poznajemy Kleo, który nie potrafi stać na jednej nodze, czym wzbudza sporo sensacji wśród innych flamingów. Jesteśmy świadkami znalezienia na plaży pewnego skarbu oraz kilku innych przygód. Wraz z Faro próbujemy zrozumieć otaczający go świat oraz relacje w stadzie.

Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Na książeczkę „Faro ze słonecznej zatoki” składa się kilka odrębnych opowieści. Każdą z nich spokojnie można przeczytać na jedno posiedzenie i każda z nich niesie jakieś przesłanie. Pozwala zrozumieć, jak ważna jest grupa i wzajemne więzi oraz do czego prowadzi egoizm.

Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Po skończonej lekturze zapytałam Aurelkę o wrażenia i usłyszałam, że podobało jej się wszystko, że książeczka jest piękna, po czym przejrzała jeszcze raz bajeczkę, pokazując na każdą ze stron, że to też jej się podobało. Cóż, dziecko jest zadowolone, a mama? Też oceniam książkę pozytywnie. Opowieść jest ciekawa, pozwala poznać trochę egzotyczne ptaki, jakimi są flamingi. Czyta się ją szybko, a kolorowe ilustracje przyciągają uwagę dziecka.

Weronika Kurosz „Faro ze Słonecznej Zatoki”

Faro ze Słonecznej Zatoki” to sympatyczna historia o flamingach. Jest to pięknie wydana, niezbyt długa opowieść dla najmłodszych, którą warto mieć w dziecięcej biblioteczce.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorce.

Weronika Kurosz, Faro ze Słonecznej Zatoki, Alegoria, 2018,
ISBN: 978-83-62248-42-1,
Str. 56.

Komentarze

  1. No to wiem co chrześniakowi kupić, pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój chrześniak jest jeszcze za mały na taki książeczki, ale kiedyś na pewno będziemy ją czytać. Xakupie na przyszłość. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł. Lubię mieć w domu zapas książek dla najmłodszych. :)

      Usuń
  3. Rzeczywiście jest pięknie wydana. Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna książka, ładne wydanie:) I ...kiedy Aurelka urosła?;) Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, kiedy dzieci tak rosną. Może w trakcie snu? :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Kupię na pewno siostrze mojego chłopaka!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślisz, że dla 2.5 latka będzie w porządku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że troszkę za wcześnie, ale z dziećmi różnie bywa. Często brakuje mi na książkach oznaczenia przedziału wiekowego... Tę polecałabym bardziej czterolatkom, ale niewykluczone, że młodszym dzieciom też się spodoba.

      Usuń
  7. Książka fajna, a imię Faro przepiękne - nawet dla chłopca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy książka stanie się popularna, może pojawią się dzieci z takim imieniem. :)

      Usuń
    2. Jednego malca o takim imieniu już znam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty