Anna Gruszka "Splątany warkocz Bereniki"
Niedawno mieliście okazję przeczytać zapowiedź książki Anny Gruszki" Splątany warkocz Bereniki", a dzisiaj przyszedł czas na jej recenzję. Literatura erotyczna jest ostatnio bardzo popularna. Ma ona swoich zwolenników i zagorzałych przeciwników. Często krytykowana jest ona za styl, marną fabułę i sceny erotyczne, które niekoniecznie bywają ekscytujące. Jak jest tym razem?
Berenika wróciła z Anglii z podróży służbowej. Teraz podziwia mieszkanie, które Piotr kupił podczas jej nieobecności. Berenika pomaga w jego urządzeniu. Gdy już prawie wszystko jest gotowe, Piotr dowiaduje się, że musi wyjechać służbowo na półtora roku do Australii. Jest wściekły, bo nie chce zostawiać Bereniki na tak długo samej. Miał nadzieję, że razem zamieszkają w jego nowym lokum. Mężczyzna rozładowuje złość, rzucając szklankami o ścianę. Berenika próbuje go uspokoić, co zupełnie niespodziewanie kończy się w łóżku. Po fakcie dziewczyna jest zła na siebie, wie, że seks nie był dobrym pomysłem, że w żadnym wypadku nie powinni do tego dopuścić, w końcu są rodzeństwem. Czy rozłąka pozwoli im zapomnieć o tym incydencie?
Muszę przyznać, że mam ogromny problem z oceną tej książki. Przyczyn tego stanu jest wiele. Po pierwsze czytałam ją w wersji przed redakcją i korektą, co znacznie utrudnia jej odbiór, jednocześnie nie do końca daje wyobrażenie o ostatecznym kształcie powieści. Z początku czytało mi się ją ciężko. Nie mogłam się przyzwyczaić do stylu autorki. Poza tym tego typu książki rządzą się swoimi prawami, trudno oceniać je na tle całej literatury, dużo bardziej sensowne wydaje się porównywanie ich do innych powieści erotycznych. Mimo trudności dobrnęłam jednak do końca. Moje odczucia względem tej lektury zmieniały się wielokrotnie i postaram się teraz jakoś przedstawić Wam moją opinię.
W książce mamy dużo seksu, ale w moim odczuciu niestety nie jest on mocną jej stroną. Nie lubię, gdy jego opisy ograniczają się do kilku pchnięć i wielokrotnego orgazmu. Autorce nie udało się rozbudzić mojej wyobraźni. Są to oczywiście moje subiektywne odczucia, być może komuś innemu to w zupełności wystarczy. Dużo mamy tu przypadkowego seksu, pozbawionego uczuć, służącego rozładowaniu emocji, co może nie świadczy źle o samej książce, ale już o bohaterach niekiedy tak. Na szczęście w "Splątanym warkoczu Bereniki" znajdziecie też inne wątki i refleksje, bo książka wychodzi trochę poza ramy zwykłej powieści erotycznej.
Autorka wplata w tekst zwroty, których nie znajdziecie w słowniku języka polskiego, co jest ciekawe, ale też nie każdemu musi odpowiadać. Mi na szczęście zazwyczaj taka zabawa słowem nie przeszkadza, szczególnie gdy już przyzwyczaję się do stylu autora. Niektóre fragmenty powieści były całkiem dowcipne i czytałam je ze sporą przyjemnością.
"-(...) Co to znaczy, że zaliczyłam całe zoo?
-Upiłaś się jak świnia, rzygałaś jak kot, ryczałaś jak bóbr, padłaś jak kawka".
Mam również spory problem z kreacją bohaterów. Z jednej strony mamy trochę ciekawych, zabawnych postaci, z drugiej jednak zdecydowana ich większość myśli pochwą albo penisem. Rządzi nimi popęd seksualny, którego nie są w stanie opanować. Mamy tu ludzi sukcesu, pięknych i bogatych, w których życiu ciągle brakuje czasu na stabilizację, rodzinę i dzieci. Mamy też bardzo depresyjne stany Bereniki, kiedy to kobieta nie potrafi się uporać z rzeczywistością. W pracy radzi sobie świetnie, za to w życiu prywatnym niestety nie.
Jednak ogólnie rzecz biorąc nie czytało mi się tej książki źle, chociaż nie mogę powiedzieć, żeby mnie ona pochłonęła bez reszty. Nie jest to powieść z wyżyn literackich, ale wcale się tego po niej nie spodziewałam. Myślę, że wielu osobom może ona przypaść do gustu, szczególnie jeśli szukają lekkiej i niezbyt skomplikowanej historii ze sporą dozą erotyzmu i kilkoma dylematami natury moralnej. Jeżeli ktoś jest przewrażliwiony na punkcie poprawnej polszczyzny, dziwne zabawy słowem go irytują, to w trakcie tej lektury z pewnością będzie się męczyć. Myślę, że najwięcej amatorek może mieć ta książka w gronie młodych czytelniczek, dziewczyn u progu dorosłości i to właśnie im ją polecam. Ja niestety mam trochę większe wymagania i stąd ta niezbyt wysoka nota. Jest to debiut autorki, więc mam nadzieję, że kolejne jej powieści będą coraz lepsze i nie zabraknie w nich humoru, który chyba najbardziej spodobał mi się w "Splątanym warkoczu Bereniki". Tego oczywiście pani Ani życzę.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Pani Magdalenie i Wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Anna Gruszka, Splątany warkocz Bereniki, Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2014,
ISBN: 978-83-61386-53-7,
Str. 600.Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Myślałam, że ta pozycja będzie nieco ciekawsza i lepiej napisana. Jak widać, nie należy oceniać książki po okładce. Czytałam wiele pozycji erotycznych, więc mam coraz większe wymagania względem nich. "Splątany warkocz Bereniki" sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńW dużej mierze pewnie zależy to od wymagań, ja też oczekiwałam czegoś więcej i chyba stąd głównie to rozczarowanie. Myślałam, że będzie to gorąca powieść, i chociaż seksu było w niej sporo, to do mojej wyobraźni on nie trafił. Sama nie wiem, może autorka przy kolejnych powieściach powinna pójść w nieco innym kierunku...
UsuńOstatnio trafiałam na same śmieciowe erotyki, w których zupełnie brakuje oryginalności. Nie będę się zrażać jeszcze bardziej czytając kolejny niezbyt udany :) Mam nadzieję, że w moje ręce trafi w końcu coś naprawdę dobrego :)
OdpowiedzUsuńTen nie jest z pewnością najgorszy i może niekoniecznie śmieciowy, bo na tle dzieł tego gatunku nie wypada źle, ale też mam wrażenie, że ta erotyka najbardziej w nim kuleje. Może to brak odwagi? Nie jest łatwo napisać dobrą powieść erotyczną, pikantną, ale niewulgarną.
UsuńA ja, choć od dawna nie należę do młodych czytelników, jestem zachwycona tą książką. Początek faktycznie był nieco nużący, ale po pewnym czasie, nawet nie wiem kiedy, wciągnęłam się w fabułę i śledziłam ją z ogromnym zaangażowaniem.
OdpowiedzUsuńJa, jak zresztą widać, miałam ogromny problem z jej oceną. Niestety nie powaliła mnie na łopatki, ale nie była też zła. Wady i zalety w zasadzie mi się zrównoważyły. Myślę, że jest wiele osób, które będą nią zachwycone podobnie jak Ty. Mi niestety czegoś zabrakło.
UsuńNa mnie książka jeszcze czeka na nocnej szafce :). Recenzję przejrzałam tylko pobieżnie i widzę, ze niestety książka nie powala. Zobaczymy jak będzie w moim przypadku - dziś powinnam ją zacząć czytać :)
OdpowiedzUsuńMoże Tobie bardziej przypadnie do gustu. Nie martw się na zapas. :)
UsuńNie mogę się w nią wgryźć, więc wydaje mi się, że nasze odczucia będą ostatecznie podobne :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na Twoją opinię, bo póki co czytam same pozytywne. Chyba mam zupełnie inny gust od większości. :)
UsuńCzy ja nie doczytałam w zapowiedziach, że to literatura erotyczna?! Twoja ocena książki spowodowała, że raczej będę ten tytuł omijać :/
OdpowiedzUsuńTo niby literatura erotyczna, ale ta warstwa wcale nie jest jej najmocniejszą stroną. Sceny erotyczne nie powalają na kolana, ale już poczucie humoru autorki wypada znacznie lepiej.
UsuńMnie ta książka w ogóle nie interesuje i to nie tylko ze względu na Twoją niezbyt przychylną recenzję. ,,Sprowadzenie seksu do kilku pchnięć i wielokrotnych orgazmów" (trafnie to opisałaś) jest płytkie nawet jak na niewymagającą literaturę.
OdpowiedzUsuńNiestety pod tym względem jestem najbardziej zawiedziona, ale wiem, że nie jest łatwo pisać o seksie pięknie, bez skrępowania, bez zbędnej wulgarności, obrazowo i tak, by ciarki przechodziły po skórze, a z emocji robiło się bardzo gorąco. :)
UsuńTo chyba najmniej pochlebna ocena, jaką czytałam ;) a chciałam po tę ksiązkę sięgnąć, naprawdę. Dla mnie to bez różnicy, że jest przed czy po korekcie. Liczy się pomysł, styl, konstrukcja. Trochę kuleje ;<
OdpowiedzUsuńNie zrażaj się jedną opinią, posłuchaj głosu większości. Mnie książka nie powaliła na kolana, ale wiem, że niektórzy są nią zachwyceni. Może i Tobie przypadnie do gustu.
UsuńSeks z bratem? Musiałam dwa razy przeczytać, czy na pewno dobrze rozumiem. No to nieźle, tego jeszcze chyba nie było! To pierwsza recenzja tej książki jaką czytam:) Być może kiedyś przeczytam z czystej ciekawości:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Może do Ciebie bardziej ta powieść trafi, mnie niestety nie zaskoczyła, chociaż, jak już powiedziałam, nie czytało mi się jej też źle. Chyba miałam zbyt duże oczekiwania. :)
UsuńSłyszałam o tej pozycji. Zapowiada się ciekawie. Poszukam za jakiś czas w bibliotece.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opinię. :)
UsuńPrzyznam, że odkąd tylko ta książka pojawiła się w zapowiedziach, miałam na nią ochotę. I pomimo kilku mankamentów, nadal mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego zdania na jej temat. :)
UsuńNie dam się w to wciągnąć :)
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńByłam i dalej jestem ciekawa tej książki a twoja recenzja mi w tym pomogła.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Zależało mi na tym, by trafiła ona w ręce osób, którym ta lektura sprawi dużo radości.
UsuńWidziałam w zapowiedziach i od początku nie jestem zainteresowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam. :)
UsuńChyba raczej podziękuję za lekturę...
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńAbsolutnie nic nie ciągnie mnie do tej książki... I to od pierwszego wejrzenia. ;)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi. To chyba zupełnie nie Twoje klimaty. :)
UsuńA myślałam, że książka jest lepsza :) cóż, w takim razie nie pójdę jej kupić :)
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwyciła, ale nie mam pojęcia, jak byłoby w Twoim przypadku. :)
UsuńNiestety, tym razem to nie jest lektura dla mnie. Twoja recenzja mnie w tej opinii utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie namawiam. :)
UsuńNisko ją oceniłaś, ale ja i tak chcę ją przeczytać. Opinie są podzielone, ale zupełnie mnie to nie zniechęca. Muszę się sama przekonać czy mi się podoba, czy nie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy przypadnie Ci do gustu, ale zawsze warto spróbować. Nie jest to zła książka, ma w sobie "coś", chociaż niestety nie spełniła moich oczekiwań. A może za dużo od niej wymagałam, stąd to małe rozczarowanie i dosyć niska nota.
UsuńWkrótce będę miała przyjemność (?) poznać tę książkę i szczerze mówiąc, aż się boję. Ciekawi mnie zabieg wydawnictwa, które oddało w ręce blogerów książkę przed redakcją. Z tego co wiem, nie oddaje się do druku czegoś przed redakcją, przed ostateczną korektą tak, ale jeśli zrobiono już skład i druk (nawet szczotki) to chyba jakaś redakcja była? Cóż, zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń.
UsuńZdarzało mi się czytać książki przed korektą, ale przed redakcją jeszcze nie. Jestem ciekawa, w jakim stopniu wydana książka odbiega od tej, która trafiła w moje ręce.
Życzę Ci więc przyjemnej lektury. :)