Agnieszka Turzyniecka "Dziewczynka z balonikami"
Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem, moi rówieśnicy naśmiewając się z siebie, wysyłali się wzajemnie do najbliższego szpitala z oddziałem psychiatrycznym, czyli potocznie "wariatkowa". Dzieci nie zdawały sobie sprawy z tego, czym jest choroba psychiczna, że osobę na nią cierpiącą powinno się wspierać i, że pobyt na takim oddziale może pomóc. Taka choroba to był powód do kpin i nic więcej. Niestety nie tylko dzieci nie rozumieją sytuacji chorych psychicznie, również dorośli wolą nie zauważać takich przypadków, nie wiedzą skąd się bierze ta przypadłość, zwykle uznają ją za czyjąś fanaberię. Może właśnie przez napiętnowanie tej choroby wielu woli się nie przyznawać do problemów natury psychicznej, lekceważy je, próbuje sobie jakoś radzić, nie chce prosić nikogo o pomoc, opowiadać o własnym stanie, co niestety rzadko kończy się dobrze. Osoba chora może cierpieć sama, w zależności od tego o jakiej chorobie mówimy, mogą z nią cierpieć również bliscy, może kogoś skrzywdzić, a gdy przez dłuższy czas brakuje jej życiu sensu, może to też zakończyć się próbą samobójczą. Dopiero wtedy niektórzy ludzie otwierają oczy, ale są i tacy, którzy nadal nic nie rozumieją, mają pretensje do samobójcy, że był egoistą, że zostawił rodzinę samą ze wszystkimi problemami. Zwykle możliwa jest pomoc takiej osobie. Pobyt na oddziale psychiatrycznym to jedno z rozwiązań dla ludzi chorych, szczególnie gdy ich stan jest na tyle poważny, że sesje u terapeuty nie są wystarczające. Podejrzewam, że każdy z nas ma jakieś wyobrażenie o tym, jak wygląda pobyt na oddziale psychiatrycznym, ale czy jest ono prawdziwe? Agnieszka Turzyniecka pozwoli nam je zweryfikować.
Bohaterką książki "Dziewczynka z balonikami" jest Marlena Serafin. Dziewczyna była o krok od kolejnej próby samobójczej, depresja nie pozwalała jej normalnie żyć, całe dni spędzała leżąc w łóżku. Przed ostatecznym krokiem powstrzymało ją wspomnienie ciotecznego brata, który popełnił samobójstwo. Nie chciał się leczyć, wolał się poddać. Marlena chce jeszcze raz spróbować zawalczyć o normalne życie. 14 stycznia 2010 roku zjawia się na oddziale psychiatrycznym szpitala Świętej Matki w Karlsruhe. Czy uzyska tu pomoc, jakiej jej spodziewa?
Marlena żyje samotnie w Niemczech, nie ma rodziny, chłopaka ani przyjaciół. Jest osobą inteligentną, ale choroba nie pozwoliła jej ukończyć studiów. Teraz pracuje w sklepie. Rodzina, którą zostawiła w Polsce jej nie rozumie. Jej problemy zaczęły się, gdy miała trzynaście lat i mama zaprowadziła ją do lekarza, bo uważała, że dziewczyna jest za gruba. Ten przepisał jej końską dawkę mazindolu, który owszem pozwolił jej w szybkim tempie zgubić zbędne kilogramy, ale przy okazji wpędził w depresję. Jej życie to kolejne depresyjne momenty przeplatane chwilami euforii. Barbian, lekarz ze szpitala Świętej Matki, uznaje, że dziewczyna ma chorobę afektywną dwubiegunową, lepiej znaną pod nazwą zaburzeń maniakalno-depresyjnych.
Rodzina dziewczyny zamiast jej pomóc, cały czas lekceważy chorobę Marleny, każe jej zabrać się za pracę, a nie stwarzać sztucznych problemów. Radzą jej się wziąć w garść, a nie użalać się nad sobą. Nikt nie traktuje jej choroby poważnie. Matka Marleny to osoba zimna, która nie potrafi okazywać uczuć, przyznać się do własnych błędów. Jest przedszkolanką, która w pracy jest bardzo serdeczna dla obcych dzieci, jednak własnym nie potrafiła nigdy okazać ciepła. Z rodzeństwem Marlena też nie ma zbyt dobrych relacji.
Możemy piętnować rodzinę Marleny, jednak czy wielu z nas nie zachowałoby się podobnie? Co my wiemy o chorobach psychicznych? Czy wiemy jak się zachować w obecności chorych? Jak im pomóc? Albo chociaż nie utrudniać i tak trudnego życia? Nie wszyscy mają na tyle siły, by jak Marlena zgłosić się samemu do szpitala. Standard tej placówki jest wysoki, w końcu to Niemcy. Jestem bardzo ciekawa, jak wygląda to u nas w kraju. Pacjenci szpitala Świętej Matki w Karlsruhe mają cały szereg różnych zajęć terapeutycznych, które mają im pomóc zwalczyć chorobę. Budynek jest nowy, został przytulnie, a jednocześnie funkcjonalnie urządzony. Pokoje są dwuosobowe. Pacjenci, których stan jest dobry mogą wychodzić w ciągu dnia na miasto, a na weekend jechać do domu, oczywiście wszystko do czasu, aż nie nadużyją zaufania...
Agnieszka Turzyniecka opowiada nam o tym jak wygląda taki oddział, jak przebiega terapia, ale przede wszystkim przybliża nam chorobę afektywną dwubiegunową, to co się dzieje w głowie osoby chorej. Wchodzi w psychikę Marleny, opisuje jej lęki, spojrzenie na świat, w tym oczywiście też lekarzy i innych pacjentów oddziału. Dokładnie też przybliża jej relacje rodzinne. Wszystko to przedstawione jest tak realnie, że aż nie chce się wierzyć, że to fikcja literacka.
Książka wciąga. Trudno pozostać obojętnym wobec losów Marleny, tak bardzo chciałoby się jej jakoś pomóc, a jej rodzinę najlepiej "wystrzelić na księżyc". Targały mną w trakcie tej lektury przeróżne emocje, wiele myśli krążyło mi po głowie. "Dziewczynka z balonikami" to bardzo wartościowa książka, chociaż oczywiście niełatwa ze względu na tematykę. Myślę, że powinno ją przeczytać jak najwięcej osób. Być może pozwoli ona zrozumieć sytuację osób chorych, zmniejszy ludzką znieczulicę i może przy okazji pomoże uratować jakieś życie.
Koniecznie musicie przeczytać tę świetną książkę!
Moja ocena: 8/10
Za książkę bardzo dziękuję autorce.
Agnieszka Turzyniecka, Dziewczynka z balonikami, Szara Godzina, 2014,
ISBN: 978-83-64312-22-9,
Str. 174.
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Polacy nie gęsi", "Historia z trupem", "Europa da się lubić!" oraz "Czytamy powieści obyczajowe".
Książka bierze udział w wyzwaniach: "Polacy nie gęsi", "Historia z trupem", "Europa da się lubić!" oraz "Czytamy powieści obyczajowe".
Niezwykła powieść. Na mnie również zrobiła spore wrażenie.
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi.
UsuńMam ogromną chęć na tę książkę po lekturze ,,Inspektora Kresa.." autorki. Muszę jesienią przeczytać ,,Dziewczynkę z balonikami" koniecznie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się dopaść też "Inspektora Kresa". :)
UsuńZdecydowanie jedna z lepszych książek, które w tym roku czytałam.
OdpowiedzUsuńOj, tak. Mam podobne odczucia.
UsuńKiedyś na pewno przeczytam. Interesuje mnie wątek choroby psychicznej.
OdpowiedzUsuńWątek choroby psychicznej jest moim zdaniem bardzo dobry i jednocześnie wiarygodny.
UsuńW takim razie nie mam już żadnych wątpliwości i na pewno przeczytam tę książkę.
UsuńKsiążkę dodałam do poszukiwanych, gdyż lubię czytać o zaburzeniach psychicznych, o których jak piszesz nie wiemy zbyt wiele... Takie książki pozwalają lepiej zrozumieć osoby chore, ale też dają pogląd na to, jak się w ich towarzystwie zachowywać :)
OdpowiedzUsuńMnie ten temat też ciekawi i to z podobnych powodów jak Ciebie. :)
UsuńJak dla mnie, zdecydowanie nie na teraz. Do takiej książki trzeba mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Może kiedyś książka wpasuje się w Twój nastrój. :)
UsuńZawsze chętnie sięgam po książki osadzone w realiach szpitala psychiatrycznego czy traktujące o osobach chorych psychicznie. Częściowo jest to efekt zwykłej ciekawości, częściowo zawodu, który mam zamiar w przyszłości wykonywać. W każdym razie jestem w stanie przeczytać wszystko w tym zakresie, jeśli tylko opowieść jest autentyczna. Po tę książkę również chciałabym kiedyś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby udało się zrealizować plany zawodowe. :)
UsuńOd dawna chcę przeczytać tę książkę, ale jak do tej pory mi się to nie udało :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo. Bardzo chciałam przeczytać tę historię, ale jakoś kompletnie mi nie po drodze z tą historią.
UsuńW końcu Wam się uda. :)
UsuńOd dawna mam na nią apetyt
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda się go w końcu zaspokoić. :)
UsuńPiękny tekst! Wnikliwy, przekonujący, dobrze się czyta. :)
OdpowiedzUsuńA co do samej powieści to już od dawna mam ją na liście i czekam, aż trafi się jakaś fajna promocja. Muszę koniecznie ją przeczytać.
Bardzo dziękuję!
UsuńMam nadzieję, że niebawem trafisz na świetną promocję i będziesz mogła w końcu przeczytać tę książkę.
Chętnie bym przeczytała, lubię czytać o losach ludzi. :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńLubię książki, które opowiadają o trudnych tematach. Sprawiają, że trzeba się zastanowić i zamyśleć ;) Jednym słowm coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie książki. Życzę przyjemnej lektury.
UsuńCzekam w kolejce czytelników :) już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi. Przyjemnego czytania!
UsuńUwielbiam takie książki i takie "ciężkie" tematy, ale on są, nie można ich wypierać. Choroba psychiczna mnie przeraża, ale zawsze trzeba pomóc, jeśli mam obok osobę, która zapadła na zdrowiu. Wtedy trzeba wielkiej odwagi:) Pozdrawiam Kornelio, zainteresowałaś mnie książką:)
OdpowiedzUsuńOj, tak życie z osobą chorą psychicznie jest bardzo trudne i odpowiedzialne. Książkę polecam, a Ciebie gorąco pozdrawiam.
UsuńZ chęcią przeczytałbym tą książkę :) zapowiada się świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńZgadza się!
UsuńPowodzenia w poszukiwaniach!
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się do przeczytania :) Bardzo przyciągający tytuł :) Zapraszam do mnie http://kochamczytac2401.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńDziękuję. Chętnie zajrzę.
Usuń"Dziewczynkę z balonikami" mam od dawna już na swojej liście "must read". Kiedy na to wszystko znaleźć czas?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, bo mam ten sam problem - ciągle wydłużającą się listę lektur do przeczytania i coraz mniej czasu.:)
UsuńŚwietna recenzja. Marzę by przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i mam nadzieję, że Twoje marzenie się szybko spełni.
Usuń