Agata Widzowska „Psierociniec. W poszukiwaniu straconego węchu”
Pewnie pamiętacie niedawną recenzję „Psierocińca” Agaty Widzowskiej. Książka bardzo spodobała się Aurelce i mi, więc bez wahania sięgnęłyśmy po jej kontynuację. Jakie psy tym razem miałyśmy okazję poznać i jaka spotkała je przygoda?
Budzeł i Śpiocheł mieszkają pod jednym dachem, są różni jak noc i dzień. Śpiocheł lubi leniuchować, Budzeł uwielbia, gdy wokół niego dzieje się jak najwięcej. Pierwszy jest okrąglutki, a drugi – chudziutki. Mimo odmienności bardzo się lubią, kochają też swoją rodzinę, która, przygarnęła je ze schroniska, gdy były maluchami.
Pewnego dnia Śpiocheł obudził się szybciej od Budzeła, co już samo w sobie było dziwne. Okazało się, że jest już jedenasta, domownicy zdążyli dawno temu wyjść z domu. Śpiocheł dobudził Budzeła, który był zaskoczony tym, że zaspał i że nie obudził go głód. Jeszcze bardziej się zdziwił, gdy podszedł do miski z karmą, a ta nie pachniała apetycznie, nie miała zupełnie żadnego zapachu. Śpiocheł wyprowadził go z błędu. Karma pachniała smakowicie, tylko w nosie Budzeła było pusto. Pies nie czuł żadnych zapachów. Postanowił wykorzystać to kot, który zaszedł od tyłu i zupełnie zaskoczył psiaka. Psy poszukiwały różnych aromatów, ale nawet te bardzo intensywne nie poruszały niczego w nosie Budzeła. Piesek postanowił wyruszyć w świat, by odnaleźć stracony węch.
To kolejna ciekawa historia o pieskach. Oprócz Budzeła i Śpiocheła poznajemy też inne czworonogi, mamy okazję zajrzeć do Psierocińca i kolejny raz zobaczyć Remika, psa, który pisze wiersze. Podróż Budzeła jest długa. Jako że piesek stracił węch, nie umie wrócić do domu do swojej rodziny. Zresztą czuje się tego niegodny. Uważa, że utrata węchu to kara za jego psoty.
Historia jest ciekawa, czasami zabawna, momentami troszkę smutna czy dramatyczna. Czytałyśmy ją z Aurelką z przyjemnością. Z ciekawością oglądałyśmy też ilustracje Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej, które świetnie trafiają do dziecięcej wyobraźni. Oprawa graficzna jest ładna, więc książka może być świetnym prezentem.
To opowieść z morałem, mnóstwem przygód i treści. Dzieci mają okazję wczuć się w sytuację zwierząt, również tych, które dopiero szukają swojej rodziny. Jest to historia o miłości, przywiązaniu, ale też o wybaczaniu.
Obie z Aurelką gorąco polecamy kolejną część „Psierocińca” tym najmłodszym i tym nieco starszym. To świetny pomysł na prezent dla maluchów! Jesteśmy też niezmiernie ciekawe dalszych części tej serii. W Psierocińcu zaszły spore zmiany, ciekawe co będzie dalej.
Moja ocena: 8/10
Z możliwość przeczytania tej książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.
Agata Widzowska, Psierociniec. W poszukiwaniu straconego węchu, Grupa Wydawnicza Foksal, 2018,
ISBN: 978-83-280-4730-3,
Str. 58,
Ilustracje: Nika Jaworowska – Duchlińska.
Bardzo fajna książeczka. Kiedy mój siostrzeniec będzie troszeczkę starszy, kupię mu ją na pewno. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
UsuńUrocza książeczka. Być może kupię którąś z części mojemu siostrzeńcowi.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńBędę zatem polecać. Bardzo wartościowa książeczka.
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńWidzę, że u Was pieski na topie! :)
OdpowiedzUsuńTak, bez wątpienia. O "Psim patrolu" to już nawet nie będę wspominała... ;)
UsuńBardzo ładne ilustracje:)
OdpowiedzUsuńTak, są piękne. :)
Usuń