Penelope Ward „Przyrodni brat”
Muszę przyznać, że już kilkakrotnie natrafiłam w literaturze na motyw miłości między przybranym rodzeństwem. Takiej niby zakazanej, ale jednak nie niemożliwej. Byłam bardzo ciekawa, jak do tematu podeszła Penelope Ward w książce „Przyrodni brat”? Czy powieść nie jest kolejnym tanim romansidłem, które nic nie wnosi?
Zaczęło się dość schematycznie. Greta mieszka z mamą i ojczymem i tworzą razem całkiem zgraną rodzinę. Syn Randy'ego z poprzedniego małżeństwa ma z nimi zamieszkać przez rok, bo jego matka musiała wyjechać w zagraniczną delegację. Szybko okazuje się, że Greta i Elec są jak woda i ogień. Ona ułożona, miła, sympatyczna i chętna do pomocy, on wściekły na cały świat, zamknięty w sobie i zbuntowany. Ich pierwsze spotkanie nie wypada najlepiej. Greta za wszelką cenę chce być miła, a Elec odpłaca jej tylko impertynenckimi odzywkami, czym ściąga na siebie gniew ojca. Między Randym a jego synem nie układa się najlepiej, ojciec jest rozczarowany postawą syna, jego wyglądem, zachowaniem i podejściem do życia. Elec nie robi nic, by to zmienić, a wręcz przeciwnie – każdym słowem i gestem utwierdza ojca w przekonaniu, że właściwie go ocenił.
Już pierwszego dnia Grata wpada w łazience na nagiego Eleca. Jest zupełnie zahipnotyzowana jego widokiem, tym, że pierwszy raz ma okazję widzieć nagiego mężczyznę. Zamiast przeprosić i wyjść, taksuje go wzrokiem. Elec wcale nie jest tym zażenowany, wykorzystuje sytuację, by po raz kolejny zakpić z siostry. Chłopak robi wszystko, by Greta go znienawidziła, rani ją słowami, wpędza w zakłopotanie, sprowadza do domu co rusz to nowe dziewczyny, zabawki na jedną noc, jednak jego przybrana siostra łatwo się nie poddaje. Chce poznać Eleca, takim jak jest naprawdę, a nie tylko takiego, na jakiego pozuje...
Chociaż opis fabuły trąci trochę zwykłym romansem, to książka wcale nie jest banalna. Oprócz skomplikowanej miłości mamy tu wiele innych uczuć, tajemnic i dramatów. Czytamy o rozwodach, niełatwych relacjach w nowych rodzinach, o radzeniu sobie z rozstaniami, o nałogach i buncie. Pozory często mylą, a zbuntowany nastolatek wcale nie jest złym dzieciakiem, a tylko próbuje na siebie zwrócić uwagę. Może zbyt wiele się od niego oczekuje, a może sam zbyt wiele od siebie wymaga, próbuje sprostać trudnej sytuacji, która go przerasta. Nie zabrakło tu pikantnych scen, które zdecydowanie podgrzewają atmosferę. Było też sporo zabawnych momentów, ale też i takich bardzo wzruszających. Rozkleiłam się zupełnie w trakcie tej lektury, przygniótł mnie ciężar emocji, od których do teraz trudno jest mi się uwolnić. Lektura dała do myślenia, skłoniła do rozważań nad życiowymi wyborami, nam tym, jak dzieci ciężko znoszą rozwody, jak niekiedy muszą się stać podporą dla zranionych rodziców, chociaż mogłoby się wydawać, że powinno być odwrotnie. Gretę i Eleca poznajemy, gdy mają po osiemnaście lat, a potem wracamy do nich po kolejnych siedmiu latach. Całą historię opowiada Greta i to ona najbardziej się przed nami odsłania, jednak później mamy też okazję poznać wersję Eleca. Czytamy fragmenty jego autobiograficznej powieści, w której wyjawia najgłębiej skrywane tajemnice.
Książkę czytało mi się rewelacyjnie, wciągnęła mnie od pierwszej strony i do ostatniej zupełnie pochłonęła moją uwagę. Napisana jest lekkim, przystępnym językiem, dzięki czemu lektura jest prawdziwą przyjemnością i relaksem. Bohaterowie książki budzą sympatię, z przyjemnością śledziłam ich perypetie i byłam niezmiernie ciekawa finału tej historii. Mam
natomiast drobną uwagę do tytuły, który jest mylący. Elec nie
jest przyrodnim a przybranym bratem, niby drobiazg, ale znacząco
zmienia sytuację.
Bez wahania polecam Wam tę lekturę, jednak ostrzegam, że trudno jest się od niej oderwać, więc lepiej wygospodarować więcej wolnego czasu, by nie musieć jej odkładać. „Przyrodni brat” zapewnia dużo emocji, wzruszeń i skłania do refleksji, a do tego to świetna rozrywka i relaks. Czegóż chcieć więcej?
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Grupie Wydawniczej Helion.
Penelope Ward, Przyrodni brat, Helion, 2017,
ISBN: 9783-283-2722-1,
Str. 272.Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Czytamy nowości".
Odpuszczę sobie, bo to zdecydowanie nie dla mnie książka.
OdpowiedzUsuńPozycja ciekawa, ale nie namawiam. :)
UsuńFajnie, że aż tak wciąga. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńMnie wciągnęła i Tobie życzę tego samego. :)
UsuńPatrząc na tytuł książki i słowa "Dziewczyna nie powinna pragnąć tego, kto ją dręczy", wyobraziłam sobie kazirodcze uczucie. Tymczasem okazuje się, że żadnego kazirodztwa nie ma, chodzi o przybrane rodzeństwo. Nie powinno być takich pomyłek w tytułach. A książkę może przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńTak, tytuł jest mylący. Też mi się to nie podoba.
UsuńBardzo intryguje mnie ta historia, a jednocześnie nieco przeraża. Niemniej lubię takie powieści, więc na pewno sięgnę po "Przyrodniego brata".
OdpowiedzUsuńPolecam i czekam na wrażenia. :)
UsuńRomansów wprost nie cierpie, ale uwielbiam czytać o miłości zakazanej, toksycznej, dziwnej... Dlatego też przeczytam tą książkę, bo wydaje się spełniać moje wymagania. Nie mogę przepuścić tego tytułu!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana. :)
UsuńWidzę, że to coś dla mnie. Uwielbiam romanse, a fabuła dosyć specyficzna. Idealnie! Będę chciała przeczytać ją jak najszybciej i już zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam cię na blog o książkach, ale nie tylko.
http://galeriakultury.blogspot.com/2017/06/coldplay-magia-kolorow-w-warszawie.html
Dziękuję za zaproszenie, a książkę gorąco polecam!
UsuńRaczej nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńO gustach się nie dyskutuje. :)
UsuńOparcie fabuł na relacjach przybranego rodzeństwa wydaje się ciekawe. Tytuł faktycznie wprowadza w błąd, a szkoda, bo gdybym nie przeczytała u Ciebie, o czym jest książka, zdecydowanie nie zwróciłabym na nią uwagi.
OdpowiedzUsuńNa szczęście przeczytałaś, więc jest nadzieja, że się skusisz na lekturę. :) Polecam!
UsuńNapisałaś o niej bardzo zachęcająco, więc będę miała ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńJak wciąga i nie jest to tanie romansidło, to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSą elementy romansu, ale nie nazwałabym tego romansidłem. :)
UsuńZapowiada się ciekawie :d Może się skuszę ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Zachęcam i kuszę. :)
UsuńMuszę się na nią skusić.Teraz akurat nie będzie problemem brak możliwości oderwania się od książki,bo wreszcie mam wakacje .. :D Mam nadzieję,że mi też się spodoba :)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnych wakacji i zazdroszczę tego czasu na czytanie. :)
Usuńsuper, że autorce udało się uniknąć stworzenia kolejnego taniego romansu, czytam sporo, nie przypominam sobie podobnego tematu w literaturze...chociaż moze...coś mi właśnie zaświtało ;)
OdpowiedzUsuńWidocznie mam szczęście do tego motywu. :)
Usuń