Winston Graham "Demelza"
"Demelza" to druga część serii "Dziedzictwo rodu Poldarków". Niedawno dzieliłam się wrażeniem z lektury pierwszego tomu – "Ross Poldark", dzisiaj przeszedł czas na kontynuację. Pierwsza część rozbudziła mój apetyt i ciekawość. Dlatego z przyjemnością wróciłam do osiemnastowiecznej Kornwalii i losów Rossa i Demelzy.
Demelza czuje bóle, początkowo myśli, że to efekt przemęczenia, ale gdy ból się nasila, uświadamia sobie, że zaczął się poród. Budzi więc Rossa, by wezwał pomoc. Ściągnięcie lekarza okazuje się nie lada wyzwaniem, a sam doktor przynosi więcej szkody niż pożytku. Na szczęście doświadczone ręce pani Martin pomagają rodzącej i niebawem na świecie pojawia się Julia.
Demelza chce wyprawić dwa przyjęcia z okazji chrzcin Julii – pierwsze dla rodziny i przyjaciół Rossa, czyli ludzi z wyższych sfer, drugie dla jej rodziny i okolicznych wieśniaków. Plan jest dobry, niestety ojciec Demelzy wszystko psuje...
Dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości. Chciałaby zabłysnąć w towarzystwie, pokazać, że jest dobrą żoną dla Rossa i nie przynieść mu wstydu. Chciałaby zostać zaakceptowana, ale to wcale nie jest takie łatwe. Natomiast Rossa pochłaniają interesy. Mężczyzna staje na czele spółki, która skupia właścicieli kopalń i walczy o ich interesy. Niestety czeka go konfrontacja z groźnym przeciwnikiem...
Z przyjemnością wróciłam do losów tej dwójki bohaterów, na nowo dałam się zawieść do Kornwalii, poczułam wiatr od morza, przyjrzałam się trudom pracy górników w tamtych czasach i panoszącej się wszędzie biedzie. Dużym atutem tej powieści jest Demelza, która ma w sobie dużo radości życia, chęci pomocy innym, ale też jest rządna nowych wrażeń i chce poznawać świat. Nie zawsze postępuje słusznie, czasami jest lekkomyślna, przedkłada serce nad rozum, za co jedni ją uwielbiają, a inni nienawidzą.
Książkę czyta się dobrze, bardzo przyjemnie i lekko. Ze względu na brak czasu czytałam ją przez tydzień, ale dzięki temu mogłam się bardziej delektować tą lekturą. Rozmyślać o niej, gdy nie mogłam czytać, a gdy była chwila czasu, to z radością powracałam do powieści i powoli chłonęłam kolejne strony.
Rzadko się to zdarza, ale tym razem muszę przyznać, że druga cześć tej sagi podobała mi się bardziej niż pierwsza. Może dlatego, że mamy tu więcej emocji i dramatycznych wydarzeń, że już wcześniej zaprzyjaźniłam się z jej bohaterami, a teraz tylko do nich powróciłam, niczym do starych przyjaciół.
Na pierwszym planie tej powieści mamy losy Demelzy i Rossa, ale nie brakuje tu dodatkowych wątków i innych ciekawych postaci, zarówno z nizin jak i wyżyn społecznych. Dzieje się sporo, życie nie rozpieszcza naszych bohaterów, chociaż niekiedy daje im też powody do radości.
Drugie spotkanie z sagą "Dziedzictwo rodu Poldarków" uważam za bardzo udane. Po takiej kontynuacji, mój apetyt rośnie. Jestem bardzo ciekawa następnej części i mam nadzieję, że jej poziom będzie co najmniej taki sam, a może nawet lepszy. "Jeremy Poldark" ukaże się już niedługo, bo 28 września. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej serii bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Winston Graham, Demelza, Czarna Owca, 2016,
ISBN: 978-83-8015-167-3,
Str. 536.Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Czytam zekranizowane książki" , "Czytamy nowości" oraz "Historia z trupem".
Fajnie, że kolejna część była udana. To cieszy.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale szczerze powiedziawszy nie wzbudziła we mnie zbyt wielkiego zainteresowania. Niemniej jednak cieszę się, że Tobie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńTak, ja jestem nią zachwycona. :)
UsuńW sumie nieczęsto się zdarza, żeby kontynuacja była lepsza od pierwszej części, fajnie, że tutaj tak było. W wolnej chwili przyblizylabym sobie losy bohaterów, wydają się być całkiem ciekawe, zwłaszcza praca górników.
OdpowiedzUsuńLubię, gdy jest tendencja wzrostowa. :) Serię gorąco polecam!
UsuńSaga, którą chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńZ pewnością się uda. :)
UsuńNie znam pierwszej części, ale niestety aż tak mnie ta seria nie zainteresowała, więc sobie odpuszczę. Może innym razem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Rozumiem i również pozdrawiam!
UsuńZ jakiegoś powodu przywołuje mi to na myśl "Obcą", wiesz? ;)
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie! Ależ długo Cię nie było.
UsuńMam podobne skojarzenia, chociaż oczywiście tu nie ma wątku podróży w czasie.
Moim zdaniem serial bardziej wyrazisty niż książka. Piękne plenery, rzewna muzyka i dobrze dopasowani aktorzy do ról. Polecam seans, jeśli jeszcze nie oglądałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam w planach. :)
UsuńRównież czekam na kolejny tom serii :) A poza tym przede mną cały czas serial :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną również. :)
UsuńPoldarków chętnie poznam. Lubie takie sagi.
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja. :)
Usuń