Joanna Chmielewska "Zbrodnia w efekcie"

Joanna Chmielewska "Zbrodnia w efekcie"
Moja miłość do książek pani Joanny Chmielewskiej zaczęła się niemal dwadzieścia lat temu i trwa do dzisiaj. O ile dobrze pamiętam, pierwszym kryminałem tej autorki, który miałam okazję przeczytać, było "Całe zdanie nieboszczyka". Pokochałam styl pani Joanny i jej ogromne poczucie humoru. Kolejne pozycje bywały lepsze i gorsze, ale i tak zawsze czytałam je z przyjemnością. Trzeba przyznać, że pani Joanna była bardzo płodną pisarką, bo stworzyła ponad sześćdziesiąt utworów, co moim zdaniem jest sporym wyczynem. Wiadomość o śmierci mojej ulubionej autorki przyjęłam z ogromnym żalem. Nadal trudno jest mi sobie wyobrazić, że nie doczekam się już kolejnych jej powieści. Może dlatego za "Zbrodnię w efekcie" zabierałam się dosyć długo, chciałam odłożyć lekturę tej książki na później, bo miałam świadomość, że to już moje ostatnie spotkanie z tą pisarką.

W jednym w ogródków działkowych znalezione zostają zwłoki mężczyzny, najprawdopodobniej nieżyjącego od pięciu lat. Niestety nie są one kompletne, bo brakuje głowy. Identyfikacja zaginionego przez to staje się wprost niemożliwa, bo kościotrup wszystkie kości ma w całości, żadnego złamania, żadnego znaku szczególnego. Mimo iż komisarz Andrzej Woźniak bardzo stara się rozwiązać tę sprawę, to jednak nie udaje mu się znaleźć sprawcy zabójstwa, ani też ustalić tożsamości ofiary. Wiadomo tylko, że było to morderstwo.

Po upływie kolejnych pięciu lat na sąsiedniej działce, w straszliwym gąszczu, który poprzednia właścicielka hodowała przez lata, a nowa zgodnie z wolą ciotecznej babki ma uporządkować, znaleziona zostaje czaszka. Basia nie wie, co zrobić z tym znaleziskiem, więc wzywa na pomoc swoją przyjaciółkę Joannę, która podrzuca jej przeróżne sposoby poradzenia sobie z problemem:

"-Założyć rękawiczki, iść do supermarketu, wziąć dużą, nową, foliową torbę, wepchnąć do niej tę głowę i wrzucić do byle którego śmietnika, najlepiej na ruchliwym dworcu kolejowym. Wykopać głęboki dół, wrzucić szczątek, zakopać i posadzić na tym... czekaj, albo zwykle piękną różę, albo chrzan...
-Dlaczego chrzan?
-Nie pozbędziesz się go przez stulecie. Żebyś nie wiem co robiła, rośnie i rośnie. Porąbać i potłuc na drobne kawałki, zęby szczególnie...
-Dlaczego zęby?
-Po zębach najłatwiej stwierdzić tożsamość, a nigdy nie wiadomo, co z takiej tożsamości wyniknie. Jechać nad jakieś głębsze jezioro, względnie morze i wrzucić do wody, też w torbie, w towarzystwie paru kamieni. Kontrastowo, potłuczone i porąbane spalić w ognisku i rozsiać popiół gdzie popadnie. W ostateczności możesz zawiadomić policję i to akurat wymaga najmniej wysiłku".

Oczywiście panie wybierają najmniej kłopotliwy wariant. Joanna ma się jeszcze upewnić u znajomego inspektora Górskiego, co z takiego zgłoszenia może wyniknąć. Dziwnym zbiegiem okoliczności świadkiem telefonicznej rozmowy pani Joanny z inspektorem jest komisarz Woźniak, który jest żywo zainteresowany sprawą, więc niemal w podskokach leci na miejsce oryginalnego znaleziska w nadziei, że uda mu się w końcu rozwiązać beznadziejną sprawę sprzed pięciu lat, która ewidentnie bruździ mu w życiorysie.

Jest to jeden z kilku wątków w tej powieści. Będziemy też świadkami poszukiwań tajemniczego spadku i paru miłosnych zawirowań. 

Nie jest to najlepsza powieść tej autorki, ale nie jest też najgorsza. Dostarczyła mi ona bardzo miłej rozrywki. Może nie było niekontrolowanych wybuchów śmiechu, ale było całkiem zabawnie. Nie brakowało dziwnych zbiegów okoliczności, szalonych pomysłów i barwnych bohaterów. Najprzyjemniej czytało mi się oczywiście dialogi, zabawne i pełne ironii. Pisarka jak zwykle bawi się słowem, tworzy nowe zwroty, które bardzo fajnie wpasowują się w treść.

Jak już wspomniałam, dużą zaletą tej książki są jej bohaterowie. Mamy tu bardzo różnorodne postacie, sporo silnych charakterów, pełnych pasji, mających swoje dziwactwa, kilka czarnych owiec, ale tylko kilka, bo przeważają pozytywni bohaterowie. W większości są oni bardzo gadatliwi i prawdomówni, co zdecydowanie ułatwia pracę policji. Wszyscy są żywo zainteresowani rozwiązaniem tej zagadki.

Niektóre fragmenty napisane zostały w narracji pierwszoosobowej, gdzie swoimi przeżyciami dzieli się z nami pani Joanna, bohaterka i autorka tej książki. Darzę ogromną sympatią w ten sposób napisane książki pani Chmielewskiej, pozwalają one zajrzeć w szalony umysł naszej pisarki. Dzięki temu nie tylko dialogi, ale też i przemyślenia pani Joanny dodają smaczku powieści.

Reasumując, jest to kawałek całkiem dobrej literatury, jedna z lepszych książek pani Joanny, które ukazały się w ostatnich latach. Nawiązuje ona trochę do jej wcześniejszych powieści, chociaż niestety nie dorównuje jej najlepszym dziełom.

Fanów autorki z pewnością nie muszę namawiać do tej lektury, a pozostałych oczywiście zachęcam do poznania pełnej humoru twórczości pani Joanny Chmielewskiej.

Moja ocena: 8/10

Joanna Chmielewska, Zbrodnia w efekcie, Klin, 2013,
ISBN: 978-83-62136-70-4,
Str. 308.

Cytat pochodzi z recenzowanej książki.

Komentarze

  1. a chętnie skorzystam z polecenia i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej książki Chmielewskiej i bardzo żałuję. Spotykam się z wielkim entuzjazmem fanów co do jej twórczości, za każdym razem. Dlatego w najbliższym czasie zaopatrzę się w jej książki, może nie wszystkie :) ale tę przeczytam na pewno.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. Polecam też jej starsze powieści np. "Całe zdanie nieboszczyka" i"Wszyscy jesteśmy podejrzani". Również pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Czytałam kiedyś jej "Rzeź niewiniątek" i obiecuję sobie, że jeszcze do jej twórczości wrócę... Może się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kojarzę tytułu, a wydawało mi się, że przeczytałam praktycznie wszystkie książki tej autorki, no może poza jedną bajką.

      Usuń
    2. A nie chodzi czasem o "Rzeź bezkręgowców"?;)

      Usuń
  4. Ale świetna okładka. Nigdy wcześniej nie rzuciła mi się w oczy ta książka, ale skoro ją polecasz, to chętnie ją poznam tym bardziej, że lubię twórczość Chmielewskiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytalam nic chyba tej autorki, ale fabula mnie wciagnela i jestem ciekawa dalszych wydarzen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj przeczytać jakąś jej książkę. Mam nadzieję, że dołączysz do sporej rzeszy jej fanów. :)

      Usuń
  6. Jeszcze nie przeczytałam żadnej książki autorki, ale na mojej półce czeka "Harpie". Jak ją przeczytam zapewne będę się rozglądać za kolejnymi pozycjami. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Chmielewską, choć przede wszystkim jej starsze książki. Najwięcej śmiałam się przy "Wszystko czerwone". Autorka miała niesamowity styl i stworzyła coś cudownego. Przy takich humorystycznych kryminałach najlepiej odpoczywam. Nie wiedziałam, że napisała aż tyle książek. Większość jeszcze przede mną, ale z chęcią wrócę do tej klasyki, gdyż ostatnio czytałam głównie inne książki z tego gatunku, innych autorów, a przecież to Chmielewska rządzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, że te starsze tytuły są lepsze. Ja mam za sobą prawie wszystkie jej książki, została mi jedna bajka i ta najnowsza skrótowa autobiografia. "Wszystko czerwone" faktycznie jest świetne. Ubawiłam się w trakcie tej lektury cudownie:) Zachęcam do powrotu do Chmielewskiej.

      Usuń
  8. Ja do tej pory nie mogę uwierzyć, że jej nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa książka, chętnie poznałabym ciąg dalszy historii:) Autorkę znam, lecz jakoś do tej pory jeszcze nie przeczytałam żadnej jej książki. No i ciekawi mnie jej styl, o którym naczytałam się w wielu pozytywnych recenzjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się niedługo przeczytać jakąś jej książkę i że przypadnie Ci ona do gustu:)

      Usuń
  10. Czytałam, że ta książka jest dobra, ale nie dorównuje najlepszym. Muszę sama się o tym przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tą opinią. Teraz, gdy autorki nie ma już wśród nas, to do tej lektury podeszłam też z pewnym sentymentem...

      Usuń
  11. Dawno nie czytałam Chmielewskiej, a kiedyś bardzo lubiłam. Kilka pierwszych powieści mam na półce, ale tych nowszych nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te pierwsze były zdecydowanie najlepsze. Nie wiem czy nowsze też Ci się spodobają, ale myślę, że warto spróbować.

      Usuń
  12. Ech...Obiecałam sobie kiedyś powrót do książek Chmielewskiej i tak mi mija czas... :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapatruję się na książki Chmielewskiej, ale jeszcze jakoś nie czytałam nic :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzeba faktycznie wrócić do Chmielewskiej, bo tak naprawdę na jej kryminałach nigdy się nie zawiodłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Były lepsze i gorsze, ale zawsze była to fajna rozrywka.

      Usuń
  15. To cos dla mnie interesującego ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tyle razy trzymałam w ręku tę książkę, ale jednak nie kupiłam.. Może następnym razem będę już bardziej zdecydowana :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również lubię książki Joanny Chmielewskiej, ale tej jeszcze nie czytałam. Wszystko przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam kiedyś, bardzo dawno temu jedną książkę pani Chmielewskiej, ale kompletnie nie pamiętam jaką. Była to książka pożyczona od mamy, gdyż ona była wielka wielbicielką tej autorki. Obiecuję powrót i większe zainteresowanie się twórczości a pani Chmielewskiej i zawsze jakoś mi to nie wychodzi. Za dużo ciekawych pozycji mam pod ręką:) Ostatnio troszkę więcej notatek wrzuciłam na blog, bo to były również książki przeczytane w lutym. Teraz w kwietniu już tak nie zabłysnę. Również nie dysponuje zbyt dużą ilością wolnego czasu:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mama ma jeszcze coś ciekawego? Dla mnie Chmielewska to świetna rozrywka, oderwanie od problemów, zazwyczaj spora dawka śmiechu, więc gorąco Ci polecam jej książki. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. :)
      Cieszę się, że w swoim zabieganiu znajdujesz czas na książki i blogowanie. Nie musisz się pojawiać regularnie, ale ważne, że chociaż raz na jakiś czas podzielisz się czymś nowym.
      Również gorąco pozdrawiam!

      Usuń
  19. Najpiękniejsze po śmierci pisarzy jest to, że nadal możemy poczuć cząstkę ich duszy poprzez czytanie ich dzieł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, w końcu w każdej ze swoich książek pozostawili kawałek siebie. :)

      Usuń
  20. Jakoś książki Joanny Chmielewskiej rzadko gościły u mnie na półkach, ale może się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy musi lubić twórczość pani Joanny, ale jako jej fanka gorąco polecam jej książki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty