Mia Sheridan "Stinger. Żądło namiętności"
Nie przepadam za typowymi romansami, za ckliwymi historiami pełnymi ochów i achów... Naczytałam się ich mając naście lat i wystarczy. Nie oznacza to, że nie sięgam po romanse, że nie umiem się w nich rozsmakować. Prawda jest taka, że lubię je i potrafię się w nich zatracić, ale muszą mieć to „coś”, muszą oferować coś więcej niż tylko kolejną banalną romantyczną historię. Literatura to w dużej mierze opowieści o miłości. Bez względu na gatunek i to, kiedy powstała dana historia, ten motyw nieustannie się pojawia i nie ma w tym nic dziwnego. W końcu miłość to ważny element naszego życia. Marzymy o niej, czekamy na nią, zatracamy się w niej, a niekiedy ją niszczymy... Patrząc na okładkę książki "Stinger. Żądło namiętności" Mii Sheridan, spodziewałam się bardzo pikantnej historii, ale czy słusznie? Czy ta powieść to coś więcej niż tanie romansidło?
Grace Hamilton jest bardzo poukładaną młodą dziewczyną. Ma ze szczegółami zaplanowane całe swoje życie i z ogromną determinacją realizuje ten plan. Jednak są rzeczy, które trudno przewidzieć, trudno też zapanować nad swoimi uczuciami.
Dziewczyna uczestniczy w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, który odbywa się w luksusowym hotelu w Las Vegas. W tym samym miejscu zorganizowano też Targi Branży Erotycznej i natychmiast po zameldowaniu dziewczyna dosłownie wpada na jednego z uczestników tej drugiej imprezy. W pierwszej chwili Grace myśli, że to kolega po fachu, ale plakietka "Carson Stinger, aktor heteroseksualny, Targi Branży Erotycznej" szybko wyprowadza ją z błędu. Dziewczyna jest zażenowana i w obecności przystojnego aktora porno nie potrafi porządnie sklecić żadnego zdania. Gdzie jej pewność siebie? Carson zachowuje się impertynencko i każde jego zdanie ma podtekst erotyczny. Niestety nie tylko głos odmawia jej posłuszeństwa – również jej ciało ją zdradza. Pod wpływem słów tego przystojniaka twardnieją jej sutki, co nie umyka uwadze Carsona. Grace szybko się oddala, ale to nie koniec ich znajomości. Do kolejnej wymiany zdań dochodzi w barze, ale napięcie sięga zenitu nieco później, gdy oboje zostają uwięzieni w windzie. Będą musieli spędzić w swoim towarzystwie co najmniej dwie godziny... Zapowiada się bardzo interesujący weekend.
Jakaś niewyobrażalna siła przyciąga do siebie tę dwójkę. Ich światy są bardzo odmienne, oboje mają też zupełnie inne podejście do życia, inne plany i marzenia. Na chwilę połączyła ich wielka namiętność, ale czy tylko to? Czy to coś zmieni w ich życiu?
"Stinger. Żądło namiętności" czytałam z wielką przyjemnością, a niekiedy nawet z wypiekami na twarzy. To wciągająca od pierwszej strony historia, która trzyma w napięciu do samego końca. Do tego bardzo oryginalna, bo czy ktoś próbował już zeswatać gwiazdę porno z przyszłą prawniczką? To nie tylko romans, to również powieść erotyczna, sensacyjna czy kryminalna. Ta historia wywołuje wiele emocji, wzrusza, bawi i skłania do refleksji. Nie ma tu czasu na nudę, na oklepane schematy.
Autorce udało się osiągnąć pewien balans. Miałam obawy, że nadmiernie skomplikuje tę historie, że na siłę będzie utrudniać życie naszym bohaterom. Owszem trochę namieszała, nie zabrakło różnego rodzaju komplikacji, ale nie było ich w nadmiarze. Warto też podkreślić, że przy okazji tej historii Mia Sheridan poruszyła trudny i ważny problem, jakim jest handel młodymi kobietami, to jak są one traktowane, jak ich życie niewiele znaczy.
Jestem zachwycona tą pozycją, stylem autorki, tym jak poprowadziła ona akcję, ile wplotła w nią ciekawych akcentów, jak przykuła moją uwagę i mnie oczarowała. Jestem niezmiernie ciekawa innych powieści tej pisarki i z pewnością się za nimi rozejrzę, a tymczasem zachęcam Was do sięgnięcia po "Stinger. Żądło namiętności". To naprawdę kawałek dobrej literatury, który pozwoli Wam oderwać się od codziennych problemów i zatracić się w tej bardzo pasjonującej historii.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Grupie Wydawniczej Helion.
Mia Sheridan, Stinger. Żądło namiętności, Helion, 2016,
ISBN: 978-83283-2023-9,
Str. 408.Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Kryminalnym wyzwaniu" oraz "Historia z trupem".
U mnie też dziś pojawi się recenzja tej powieści. :) I zdradzając po trosze swoje odczucia,jestem bardzo mile zaskoczona, bo początkowo trochę obawiałam się literatury stricte erotycznej, której się przede wszystkim spodziewałam. :)
OdpowiedzUsuńTeż takiej właśnie książki się spodziewałam, a tu takie miłe zaskoczenie. :)
UsuńHo ho, sam tytuł mnie już odpycha od tej powieści bo oczywiście polski przekład musi dodać coś od siebie;p. A jednak recenzja zachęcająca. No nie wiem. Maybe someday :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie polskie tytuły potrafią zwalić z nóg. :)
UsuńA mnie przypomniał się... Sting ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę, jak i Ty, dostać wypieków na twarzy.
Mam nadzieję, że książka tak właśnie na Ciebie zadziała. :)
UsuńKsiążkę czytałam i podobała mi się, ale i tak uważam, że ,,Bez słów'' jest znacznie lepsze :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie poznam. :)
UsuńDługo zastanawiałam się nad tym czy książkę przeczytać i w końcu zrezygnowałam. Po Twojej recenzji zaczynam żałować...
OdpowiedzUsuńKochana, żałuj. :)
UsuńNie czytałam, bo podobnie jak Ty nie przepadam za romansami. Musi być, żebym przeczytała. Ale muszę stwierdzić, że mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - dzisiaj bransoletki :)
Bardzo mnie to cieszy. :)
UsuńStronię od tego gatunku, ponieważ się zraziłam. Ostatnio czytałam jednak dużo pozytywnych ocen tej książki i mam coraz większą ochotę przekonać się, czy mi także przypadłaby do gustu :)
OdpowiedzUsuńWarto dać jej szansę. Mam nadzieję, że nie pogłębi urazu. :)
UsuńBardzo rzadko sięgam po romanse, ale to co napisałaś zachęca i mogłabym się przełamać do tej książki.
OdpowiedzUsuńWarto się przełamać, przynajmniej moim zdaniem. :)
UsuńDobrze, że autorka pokusiła się o tak ważny temat, jakim jest handel młodymi kobietami. Czytałam już inną recenzję tej powieści i przyznaję, że tylko potwierdziłaś, jak bardzo chcę poznać twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuńTemat faktycznie ważny. Warto przeczytać tę książkę.
UsuńTo chyba książka nie dla mnie. Nie przepadam za romansami, a bohaterowie tej powieści jakoś mnie nie przemawiają do mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam. :)
UsuńTwoja pozytywna recenzja zachęca mnie do poznania powieści, o dość jednoznacznym tytule. Myślałam, że to coś w stylu Greya, i nie miałam ochoty jej czytać. Może lektura mnie zaskoczy!
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. Grey może się schować. :)
UsuńTo byłaby dobra odskocznia od moich ukochanych kryminałów;) Okładka wskazywała na zwykły romans, ale Twoja recenzja pokazała, że mamy do czynienia z ciekawą historią:) Pozdrawiam Korciu:)
OdpowiedzUsuńCzasami bardzo lubię zanurzyć się w takich powieściach. Gorąco polecam!
UsuńNie jestem fanką romansów, więc się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńNaczytałam się wielu dobrych opinii na temat tej książki i cieszy mnie to bardzo, bo "Stinger" czeka już na półce. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńMam nadzieję, że uda mi się przeczytać, bardzo bym chciała;) Tylko ten podtytuł bym wyrzuciła, bo to "żądło" brzmi koszmarnie...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. :)
UsuńMam Stingera! Cieszę się bardzo z tego i tylko wpadłam się pochwalić:)
UsuńŻyczę więc cudownej lektury!
Usuń