Randy Alcorn "Deadline"
Życie
jest bardzo kruche, wystarczy jedna chwila nieuwagi, jeden zbieg
okoliczności i może zawisnąć na włosku. Dzisiaj żyjemy, mamy
się dobrze, a jutro może nas nie być. Codziennie bardzo wiele osób
ginie w wypadkach, często z powodu brawury, alkoholu,
nieprzestrzegania przepisów. Niestety zdarza się, że winowajcy
wychodzą z tego bez szwanku, podczas gdy osoba, która jechała
prawidłowo, ginie na miejscu...
Jake,
Doc i Finney spędzają jak co tydzień niedzielne popołudnie przed
telewizorem, oglądając mecz. W przerwie jeden z nich ma jechać po
pizzę. Aby wyłonić tego szczęśliwca rzucają monetą, jednak gdy
ta staje na kancie, uznają to za znak i postanawiają jechać
wspólnie. Niestety w trakcie tej wyprawy zdarza się tragiczny
wypadek. Trójka przyjaciół ląduje w szpitalu, jednak tylko stan
Jake'a jest stabilny. Pozostali mężczyźni leżą na intensywnej
terapii i szanse na ich powrót do zdrowia są niewielkie i niestety
po krótkim czasie obaj odchodzą.
Jake
jest załamany po śmierci swoich kolegów, trudno jest mu żyć ze
świadomością, że tylko jemu udało się uratować z tego
tragicznego wypadku. Po tygodniu decyduje się wrócić do pracy.
Jest on znanym felietonistą gazety "Tribune". Jak zwykle
czeka na niego spora ilość korespondencji od jego czytelników.
Część z niej to głosy poparcia, a część – obraźliwe
komentarze na temat jego tekstów. Wśród sterty listów Jake
znajduje też kopertę z żółtą karteczką z napisem "To nie
był przypadek". Jake oczywiście natychmiast łączy ją z
ostatnimi wydarzeniami, ale nie za bardzo wie, czy brać ją
poważnie. Postanawia jednak zbadać sprawę. W tym celu udaje się
do zaprzyjaźnionego policjanta i już same oględziny wraku
samochodu wystarczają by stwierdzić, że faktycznie ktoś chciał
śmierci któregoś z trójki przyjaciół. Pytanie tylko którego?
Który z nich miał się stać ofiarą? Jakie motywy kierowały
mordercą? Jake bardzo chce rozwiązać tę sprawę, znaleźć
winowajcę...
Chociaż
na pierwszy rzut oka, książka zapowiada się na klasyczny kryminał,
to jednak autor bardzo nas zaskakuje. Wplata w fabułę wątki
religijne, metafizyczne. Jesteśmy świadkami stopniowej przemiany
naszego bohatera. Poznajemy różne grupy ludzi: bezwzględnych
dziennikarzy, osoby głęboko wierzące, będące przeciwnikami
aborcji i dla kontrastu zwolenników aborcji, osoby zaangażowane w
ten biznes, czerpiące z niego korzyści. Każda z tych grup jest
przekonań o tym, iż ma rację. Alcorn bardzo dużo uwagi poświęca
tematowi aborcji, tego jakie mogą być jej konsekwencje, jak wielu
ludzi nie potrafi żyć ze świadomością, że zdecydowało się
zabić swoje dziecko. Wielu osobom wybór wydaje się prosty, jednak
tylko Ci, którzy zdecydowali się kiedyś na ten zabieg, wiedzą
naprawdę jakie są tego konsekwencje, jak ta jedna decyzja może
odwrócić życie do góry nogami. Alcorn przedstawia problem
z wielu perspektyw.
Do
tego autor roztacza przed nami własną wizję nieba i piekła i
chyba ten element akurat najmniej do mnie przemawia. Przedstawiony
przez autora obraz nie do końca mnie przekonuje, wydaje mi się być
przerysowany, nierzeczywisty, ale wiadomo, że każdy ma prawo mieć
własne wyobrażenie na ten temat. Zdecydowanie bardziej odpowiadały
mi wydarzenia rozgrywające się na ziemi, bo oczywiście są dużo
bardziej wiarygodne, rozgrywają się w znanej nam rzeczywistości,
dotykają problemów, z którymi każdemu z nas przychodzi się
stykać, również rozterki naszego bohatera nie są nam obce.
Chociaż
nie we wszystkim zgadzam się z autorem, są tematy, na które mam
nieco odmienne zdanie, to jednak uważam tę lekturę za bardzo
ciekawą. Rozmiary też książki są naprawdę spore, a jednak nie
nudziłam się, byłam bardzo ciekawa finału tej historii.
Zdecydowanie jest to lektura dająca do myślenia, mnogość
podjętych w niej tematów daje ogromne pole do przemyśleń. Jednak
nie brakuje też luźniejszych wątków, humorystycznych dialogów,
które mogą rozbawić czytelnika, tak przynajmniej było w moim
przypadku.
Książkę
oczywiście polecam, ale nie wszystkim. Jeżeli ktoś szuka
klasycznego kryminału, to może się rozczarować. Sięgając po
„Deadline” trzeba się nastawić na to, iż nie jest to książka
akcji, owszem są tu momenty, które trzymają w napięciu, ale w
moim odczuciu dominują tu rozważania natury etycznej, mające na
celu zrozumienie współczesnego świata, kierunku, w którym
zmierza. Autor bardzo często odwołuje się też do religii, miejsca
chrześcijaństwa we współczesnym świecie. Jeżeli te tematy są
Wam bliskie, to serdecznie zachęcam do lektury.
Moja
ocena: 7/10
Za
możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu M.
Randy
Alcorn, Deadline, Wydawnictwo M, 2011,
ISBN:
978-83-7595-200-1,
Str.
500.
Książka
bierze udział w wyzwaniach: "Kryminalnym
wyzwaniu", "Historia
z trupem" oraz "Czytam
literaturę amerykańską".
Na razie kryminały sobie odpuszczę, mam kilka na półce i czekają i czekają i czekają na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńRozumiem:)
UsuńTaki kryminał mógłby przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podesłanie linka do wyzwania!
W takim układzie gorąco polecam!
UsuńKryminały lubię, ale muszą mieć konkretne tempo akcji. O rozważaniach natury etycznej wole czytać w innych gatunkach, więc tej pozycji raczej podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie książka mogłaby się nie wpasować w Twój gust literacki, więc nie namawiam:)
UsuńMam mieszane uczucia co do tej książki... właściwie pogubiłam się i nie wiem o czy ona jest..
OdpowiedzUsuń~Natalia
W takim układzie winna Ci jestem wyjaśnienie. Jest to owszem kryminał, ale wątek kryminalny jest jednym z wielu, jest pretekstem do wprowadzenia do książki wielu innych tematów. Jak już wspomniałam powieść ta jest o religii, etyce, życiowych wyborach, w tym między innymi o aborcji. Myślę, że przez to fani kryminałów z wartką akcją mogą być nieco znudzeni, dlatego bardziej polecam ją osobom, które są zainteresowane tematyką religijną, lubią takie refleksyjne lektury.
UsuńZapisuję i koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka mocno zaciekawiła, więc powinnam w najbliższej przyszłości skusić się na nią :)
OdpowiedzUsuńPolecam i życzę przyjemnej lektury!
UsuńMoże kiedyś rozejrzę się za tą książką (lubię kryminały), ale w chwili obecnej mój stosik do czytania jest duży :)
OdpowiedzUsuńZnam ten problem:)
UsuńMam tę książkę u siebie, więc na pewno ją przeczytam w końcu. Jestem ciekawa czy docenię te wstawki filozoficzno-religijne, czy będą mnie drażnić jako zbyt moralizatorskie. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę więc przyjemnej lektury i czekam na recenzję:)
UsuńPomyślę nad nią, chociaż aż tak bardzo mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem Basiu:)
UsuńCzytałam i to wielowątkowa i wielopłaszczyznowa książka. Zadaje mnóstwo pytań natury egzystencjonalnej.
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńZapowiada się nieźle, dlatego chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zorientowałam (wiem, pewnie szalenie szybka jestem), że domalowałaś sobie drugie nazwisko. Gratuluję. :)
Dziękuję bardzo i muszę przyznać, że jesteś szybka, bo drugie nazwisko domalowałam sobie całkiem niedawno. Wielki dzień miał miejsce 22 lutego i kilka dni później wprowadziłam małą korektę do własnych danych, więc z Twoją spostrzegawczością jest wszystko dobrze:)
UsuńMałżonka-świeżynka. Cudnie! :)
UsuńGratuluję serdecznie, raz jeszcze.
przyłączam się do gratulacji :) Wszystkiego dobrego życzę :)
UsuńDziękuję bardzo!
UsuńSama nie wiem, z jednej strony zapowiada sie na ciekawa lekture, ale z drugiej strony nie wiem czy przetrwalabym przez te "mnogosc tematow" (jak to trafnie ujelas).
OdpowiedzUsuńCzasami warto zaryzykować. Ogólnie książka jest ciekawa, ale osoby, które lubią wartką akcję mogą być rozczarowane. Pozostali czytelnicy coś dla siebie w tej lekturze powinni znaleźć.
UsuńSzukam właśnie dobrych kryminałów, ostatnio ten gatunek mnie zafascynował ;D dziękuję Ci za jej polecenie ;D Dodaję do obserwowanych i zapraszam na mojego nowego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://kamilczytaksiazki.blogspot.com
Książkę polecam i dziękuję za zaproszenie:)
Usuń