David Lagercrantz „Mężczyzna, który gonił swój cień”
Seria Milllennium jest bez wątpienia bardzo popularna. Jak zapewne wiecie, pierwsze trzy tomy tego cyklu napisał Stieg Larsson. Również on stworzył zarys czwartego tomu, ale niestety nie ukończył tej książki. Umarł, a opowiedzenia dalszego ciągu podjął się David Lagercrantz. Ta decyzja wzbudziła sporo emocji. Sama uznałam ją za niezbyt mądrą i nie wierzyłam, żeby nowemu autorowi udało się utrzymać specyficzny klimat serii. Nie bez oporów sięgnęłam po „Co nas nie zabije” i byłam mile zaskoczona. Faktycznie klimat powieści był inny, ale nie mniej ciekawy. Trudno było porównywać twórczość obu autorów, bo zbyt wiele ją dzieliło, ale nie da się ukryć, że kontynuacja okazała się być ciekawa i bardzo dobra. Jednak seria Millennium nie kończy się na czwartym tomie, niedawno w ręce czytelników trafiła piąta część, czyli „Mężczyzna, który gonił swój cień”. Czy i ten tom przypadł mi do gustu?
Lisabeth Salander przebywa w więzieniu. Uratowała życie małego chłopca, a mimo to została ukarana. Dziewczyna jakoś szczególnie się nie skarży, wolny czas wykorzystuje na dokonywanie skomplikowanych obliczeń. Jednak jej osoba wzbudza sporo emocji wśród pozostałych więźniarek. Trzęsąca więzieniem zbrodniarka, Benito, szybko uznaje ją za wroga i bynajmniej nie zamierza zostawić jej w spokoju. Póki co jednak znęcała się nad kimś innym, nad młodą i bezbronną dziewczyną, Farią Kazi. Dziewczyna doświadczyła wiele złego za murami więzienia, a teraz jej sytuacja wygląda jeszcze gorzej... Lisabeth Salander widzi, co się dzieje, widzi też, że strażnicy wydają się być ślepi na poczynania Benito. To ona rządzi blokiem, na co Salander nie zamierza pozwolić.
Jest też inna sprawa, która gnębi Lisabeth. Kilka dni temu odwiedził ją Holger Palmgren. Mimo złego stanu zdrowia pofatygował się, żeby zjawić się w więzieniu. Mężczyzna opowiedział jej o dokumentach dotyczących dzieciństwa Salander, które niedawno do niego trafiły. Holger był przekonany, że papiery nie wnoszą nic nowego do sprawy, ale podczas ich rozmowy szybko okazało się, że jest inaczej... Salander chce dotrzeć do dokumentacji, przyjrzeć się bliżej sprawie, tyle że bez komputera wydaje się to wręcz niewykonalne. Jednak Lisabeth łatwo się nie poddaje...
Fabuła po raz kolejny mnie wciągnęła i bardzo zaciekawiła. Perypetie Lisabeth i Mikaela czytałam z przyjemnością. Bardzo lubię tę serię oraz duet głównych bohaterów, chociaż nie zaprzeczam, że Lagercrantz kreuje nieco inaczej rzeczywistość niż Larsson, ale mi osobiście to nie przeszkadza. Lisabeth i Mikael z jednej strony dają się lubić, z drugiej irytują. Ona swoim uporem, on luźnym podejściem do związków. Wraz z bohaterami poznajemy kolejne elementy z dzieciństwa Lisabeth, ale nie tylko jej. Jednak są osoby, którym bardzo zależy, żeby te przez lata skrywane tajemnice nie wyszły na jaw...
Nie brakuje tu bezwzględnych jednostek, takich, dla których ludzkie życie nie znaczy nic. Książka bywa brutalna i dramatyczna, akcja posuwa się szybko, jednak mam wrażenie, że ta część jest nieco słabsza od poprzedniej. Niektóre elementy książki wydały mi się mało wiarygodne, albo przynajmniej mocno naciągane. Powieść jest trochę niedopracowana, mam wrażenie, że była pisana w zbytnim pośpiechu.
Ogólnie oceniam powieść dobrze, bo spędziłam z tą książka bardzo mile czas, historia mnie wciągnęła i już z niecierpliwością wypatruję dalszego ciągu. Nie jest to książka idealna, ale warta przeczytania. Jednak przestrzegam wszystkich tych, którzy zamierzają po nią sięgnąć, żeby nie nastawiali się na powieść identyczną do tych Larssona. Ta książka jest inna i porównania nie wychodzą jej na dobre. David Lagercrantz decydując się na napisanie kontynuacji Millennium porwał się na bardzo trudne zadanie, było to odważne albo lekkomyślne - trudno ocenić.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
David Lagercrantz, Mężczyzna, który gonił swój cień, Wydawnictwo Czarna Owca, 2017,
ISBN: 978-83-8015-792-7,
Str. 424.Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Czytamy nowości" .
Ja też się dobrze bawiłam przy tej książce:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz podobne odczucia. :) Czytałam sporo negatywnych opinii na temat tej pozycji, ale sama oceniam ją pozytywnie.
UsuńMam w planach przeczytać całą serię. Mam nadzieję, że mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńRaczej nie jest to seria dla mnie;)6
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zmienisz zdanie. Ja kiedyś też byłam pewna, że nie lubię kryminałów... :) Teraz je uwielbiam!
UsuńJa muszę się za nią zabrać. Na razie przeczytałam tylko trzy części serii, a jestem ciekawa tych dwóch kolejnych...
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj - jestem ciekawa Twoich wrażeń. :)
UsuńJeszcze przede mną, ale w bibliotece jest.
OdpowiedzUsuńTo już połowa sukcesu. :)
UsuńAż wstyd się przyznać bo kocham tę serię, a po "Mężczyznę..." jeszcze nie zdążyłam sięgnąć, ale to jest u mnie teraz priorytet;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj! Czekam na wrażania. :)
UsuńNie znam serii, nie miałam okazji czytać żadnej książki...chyba powinnam zacząć od początku ;)
OdpowiedzUsuńTak, polecam całą serię. :)
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności jej czytać, ale jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie przeczytaj. :)
UsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńSuper! Przyjemnego czytania!
UsuńCałkiem niezła powieść sensacyjna. Ponowne spotkanie z fascynującą Lisbeth Salander (chociaż u Larssona była chyba bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna) i Mikaelem Blomkvistem, Bublanskim i Palmgrenem. Przeczytałam powieść z zainteresowaniem, wciągnęły mnie losy Leo i Dana, zainteresował tajny eksperyment Państwowego Instytutu Biologii Rasowej i ogólnie istota eugeniki. Sporo dowiadujemy się o dzieciństwie Lisbeth.
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam. :) Niezła książka, chociaż inna niż te Larssona. :)
UsuńOstatnio doczytałam i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. A czy Lagercrantz dogonił pierwowzór pisany przez Larssona? Nie mnie oceniać ;)
OdpowiedzUsuńJest inny, więc trudno to ocenić. Czasami trzeba umrzeć, żeby zostać docenionym. ;)
UsuńSuper recenzja, właśnie skończyłam ją ciężko ją ocenić punktowo, bo momentami było bardzo słabo, a były chwile rewelacyjnie. W wolnej chwili zapraszam na mojego bloga www.zaczytanajola.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitaj, gdzieś mi umknął Twój komentarz. Dziękuję i zapraszam ponownie. W wolnej chwili chętnie zajrzę też do Ciebie. Pozdrawiam
Usuń