Isabel Allende "Japoński kochanek"
"Japoński kochanek" to moje drugie spotkanie z twórczością Isabel Allende. Jakiś czas temu zauroczyła mnie "Podmorska wyspa" tej właśnie autorki, dlatego i po najnowszej powieści spodziewałam się wiele. Czy się nie zawiodłam?
Irina Bazili zaczyna pracę w domu spokojnej starości Lark House. Dziewczyna jest imigrantką, niewiele mówi o swojej przeszłości, ale za to potrafi słuchać i świetnie opiekować się staruszkami. Traktuje ich tak, jakby byli jej dziadkami i dzięki temu szybko zyskuje sympatię praktycznie wszystkich pensjonariuszy i członków personelu. Jeden z panów nawet się jej oświadcza, czego dziewczyna nie traktuje poważnie.
Znana artystka Alma Belasco wcale nie musi mieszkać w Lark House. Ma rodzinę, która mogłaby się nią zaopiekować. Stać ją na wynajęcie wykwalifikowanego personelu, który by się nią zajął. Kobieta jednak zadecydowała, że ostatnie lata swojego życia chce spędzić w tym domu spokojnej starości. Zupełnie zrezygnowała z życia towarzyskiego, z udziału w przejęciach i wszelkiego rodzaju galach. Odsunęła się też od rodziny. Owszem nadal utrzymuje z nimi kontakt, ale ograniczony głównie do niedzielnych obiadów.
Również Alma poznaje się na dobrym sercu Iriny i właśnie dlatego postanawia ją zatrudnić jako swoją asystentkę. Na początku kobiety mają do siebie dystans, dopiero za sprawą wnuka Almy, Setha, zbliżaj się do siebie. Po roku pracy Irina jest przeświadczona, że jej pracodawczyni ma kochanka i swoimi podejrzeniami zaraża też Setha. Wspólnie postanawiają dowiedzieć się więcej o przeszłości Almy i o jej kochanku. Seth jest coraz bardziej zafascynowany Iriną.
"Seniorzy to najzabawniejsi ludzie na świecie. Dużo przeżyli, mówią to, co chcą, i guzik ich obchodzi opinia innych".
W "Japońskim kochanku" znajdziemy kilka bardzo ciekawych historii i wielu naprawdę fascynujących bohaterów. Na głównym planie mamy dwie postacie: Almę i Irinę. Obie mają za sobą trudną przeszłość. Alma jako dziecko przybyła z Polski do Stanów Zjednoczonych. Jej rodzice zostali w Warszawie, bo wierzyli, że koneksje uratują ich przed wszelkimi konsekwencjami zbliżającej się wojny. Bardzo się mylili. Irina przybyła z Jugosławii. Tam zostawiła kochających dziadków, by zamieszkać z matką i ojczymem i zmierzyć się z bardzo brutalną rzeczywistością.
Książkę czyta się bardzo dobrze. Niepostrzeżenie przenosi nas ona w czasy drugiej wojny światowej, a potem stopniowo zbliżamy się do współczesności. Poznajemy głównych bohaterów i się z nimi zaprzyjaźniamy. Wczuwamy się w ich problemy, dramaty, które ich dotknęły, ale też w te piękne chwile, których przyszło im doświadczyć. Nasze dwie główne bohaterki są bardzo różne. Irina ma złote serce, każdemu stara się pomagać, mimo iż w przeszłości wiele wycierpiała. Życiowe wybory Almy świadczą o jej egoizmie, ale też o ogromnej woli walki.
Przy okazji tej historii poruszanych jest wiele ważnych tematów. Jest to książka o trudnym dzieciństwie, o miłości, zdradzie, wielkiej przyjaźni, namiętności, starości, umieraniu, żałobie, tożsamości kulturowej, o cierpieniu, wybaczaniu, o losach Żydów w trakcie drugiej wojny światowej. Jest też o japońskich imigrantach w Stanach Zjednoczonych, o nietolerancji rasowej i seksualnej. Znajdziecie tu wiele wątków, wiele historii, wiele tematów do przemyśleń.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej opowieści, która dała mi do myślenia, ale przede wszystkim pochłonęła mnie bez reszty, oczarowała i niejednokrotnie zaskoczyła. Bardzo ciężko było mi odłożyć tę książkę na półkę i rozstać się z literackimi bohaterami. Drugie spotkanie z autorką uważam za udane i oczywiście mam ochotę na więcej. Isabel Allende potrafi doskonale grać na moich uczuciach i trafia prosto do mojego serca.
Gorąco polecam!
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA.
Isabel Allende, Japoński kochanek, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2016.
ISBN: 978-83-7758-010-3,
Str. 320.
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Na pewno sie kiedys skusze.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńJak Ty jesteś pod wrażeniem, to pewnie mi także się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę i gorąco polecam!
UsuńBardziej mnie ciekawią inne tematy krążące wokół głównego, zwłaszcza Żydzi i imigranci.
OdpowiedzUsuńMnie te tematy poboczne też bardzo zainteresowały.
UsuńPo przeczytaniu „Sumy twoich dni” zraziłam się trochę do twórczości Allende. Ale ta książka mogłaby mnie zaciekawić. A jeśli chodzi o ten cytat o seniorach, uważam, że rzadko są zabawni, najczęściej narzekają na wszystko i przynudzają :)
OdpowiedzUsuńMoże tak jest w Polsce. W końcu emerytury niskie, służba zdrowia często wystawia cierpliwość pacjentów na próbę, ceny leków są wysokie... :)
UsuńJa jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale chętnie zapoznam się z jej twórczością :)
OdpowiedzUsuńWarto. Gorąco polecam! Autorka potrafi zachwycić czytelnika.
UsuńNa pewno dobre kreacje bohaterów mnie zachęcają. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam i to mocno. :)
UsuńDzięki Twojej recenzji, poszukam tej książki w księgarni i koniecznie przeczytam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam styl Isabel Allende jest magiczny i bez reszty wciąga, tak że nie można się oderwać od lektury. No i tematyka - barwne opowieści starszych ludzi z ich dramatyzmem i dużą dawką humoru. To bez wątpienia lektura dla mnie!
Też uwielbiam styl autorki, chociaż to dopiero moja druga jej książka. Z pewnością jednak będzie ich dużo więcej. :)
UsuńJa też przeczytałam,autorka pisze świetnie i powieść"Japoński kochanek" "jest wzruszjąca i warto ją przeczytać,polecam też "Córkę fortuny",bardzo poruszająca,:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chętnie przeczytam. Gorąco pozdrawiam. :)
Usuń