Leszek Herman „Sedinum. Wiadomość z podziemi”
Uwielbiam książki Dana Browna, to jak potrafi on połączyć fakty z fikcją, współczesność z historią, tą prawdziwą i podkoloryzowaną. Lubię emocje towarzyszące lekturze jego książek i to, że nie można się nudzić w trakcie ich czytania. Leszek Herman został okrzyknięty polskim Danem Brownem, ale czy słusznie? Czy udało mu się porwać czytelników, opowiedzieć sensacyjną historię, której korzenie sięgają całe wieki wstecz?
Paulina pracowała do późna. Zeszła do podziemnego garażu i chciała odjechać do domu, ale zauważyła, że z jej autem jest coś nie tak. Czyżby złapała gumę? To nie to. Koło stało w środku dziwnej wyrwy, której z pewnością rano nie było. Gdy dziewczyna zastanawiała się nad tym, co mogło się stać, poczuła wstrząs. Auto jeszcze bardziej się przekrzywiło, spora część płyty parkingu się zapadła, a samochód osunął się w głąb tej dziury. W murze pojawiło się pęknięcie, alarm w aucie zaczął wyć, a Paulina wpadła w panikę. Szybko pobiegła z powrotem na górę. Chciała jak najszybciej uciec z tego miejsca, jednak nie było to łatwe. W biurowcu było niebezpiecznie, ale wyjście z niego też było ryzykowne. Przed ten siedmiokondygnacyjny budynek spadały z poszczególnych pięter wielkie płyty aluminium i szkła, szafy z dokumentami, segregatory… Na szczęście Paulinie udało się stamtąd wydostać. Marzyła o tym, by znaleźć się w domu, odpocząć po tym ciężkim dniu, zapomnieć o traumatycznych wydarzeniach. Już miała zbierać się do powrotu, gdy widok dwóch mężczyzn przypomniał jej, że jest dziennikarką, że znalazła się w centrum wydarzeń i ostatnią rzeczą, jaką powinna zrobić, jest udanie się do domu. Paulina obserwowała Barolę, właściciela sąsiedniego budynku, i mężczyznę, który z nim rozmawiał. Był nim Igor Fleming, architekt, współpracownik Baroli. Za namową Igora obaj mężczyźni postanowili sprawdzić piwnice należącego do Baroli obiektu, czy i tutaj nie ma jakichś uszkodzeń, czy budynkowi nic nie zagraża. Fleming domyślał się tego, co mogło się stać, jednak nie mógł przewidzieć tego, co faktycznie znajdzie…
Paulina podążyła za dwójką mężczyzn, zeszła za nimi do piwnicy, ukryła się tak, by nikt jej nie zobaczył. Fleming przypuszczał, że ściana starego podziemnego korytarza mogła się zawalić i fundamenty biurowca zawisły w powietrzu. Gdy panowie dotarli na miejsce, okazało się, ze architekt miał rację. W ścianie korytarza pojawiła się dziura, ukazując od dawna nieużywane przejście. Igor mimo niebezpieczeństwa postanowił sprawdzić, co się znajduje dalej. Po przejściu kilkunastu metrów ujrzał ciężarówkę z czasów drugiej wojny światowej, z trupem w środku i bezcennym sarkofagiem na pace...
„Sedinum” to sporych rozmiarów książka, nie da się jej przeczytać na jedno posiedzenie. Przyznam, że musiałam przeznaczyć na tę lekturę sporo czasu. Z jednej strony chciałam jak najszybciej poznać rozwiązanie zagadki, z drugiej – wcale nie spieszyło mi się do rozstania z Igorem i jego towarzyszami. Fabuła wciągnęła mnie praktycznie od pierwszej strony, sprawiła, że zjeżyły mi się włosy na karku i udzieliły mi się emocje bohaterów. Strach o ich życie mieszał się z ciekawością, co będzie dalej. Czytałam tę książkę z wypiekami na twarzy.
Poznajemy tu Szczecin taki, jakim może go zobaczyć każdy przechodzień, ale też zaglądamy do niedostępnych dla zwykłych ludzi miejsc. Zwiedzamy podziemia, historyczne budynki i okoliczne ruiny. Niczym poszukiwacze zaginionej arki dajemy się wciągnąć w ciekawą przygodę, która początkowo jest niewiarygodna, ale im dalej, tym bardziej staje się ona ekscytująca i łatwiej jest nam uwierzyć w przytaczane legendy i stare historie.
Bardzo żałuję, że nie znam Szczecina i jego okolic, bo znajomość opisywanych tu miejsc może uczynić tę historię jeszcze ciekawszą. Spacer po tym mieście z „Sedinum” pod pachą to musi być wspaniała przygoda. Chętnie sama to kiedyś sprawdzę, zobaczę, jak opisywane miejsca wyglądają na żywo, co autor oddał wiernie, a gdzie puścił wodze fantazji.
Jednak „Sedinum” to nie tylko legendy i historia, to również emocje, sensacyjne wydarzenia, dużo napięcia, nieoczekiwane zwroty akcji, ciekawi bohaterowie, pościgi i trochę brutalności. Igor i jego towarzysze kilkakrotnie łamią prawo, by rozwiązać zagadkę, niezliczoną ilość razy narażają swoje życie. Niekiedy postępują lekkomyślnie, innym razem wspinają się na wyżyny sprytu.
Cóż, była to dla mnie bardzo satysfakcjonująca lektura, może odrobinę przydługa, ale z pewnością warto jej poświęcić trochę uwagi, dać się pochłonąć tej historii i szczecińskim tajemnicom. To gratka dla fanów Browna i Indiany Jonesa. Ciekawie czyta się taką fascynująca opowieść osadzoną w naszych realiach, w naszym kraju, w mieście od którego dzieli nas niewiele. Leszek Herman zadebiutował w świetny sposób, pozostaje mi życzyć autorowi, by dalej było jeszcze lepiej. Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Warszawskiemu Wydawnictwu Literackiemu MUZA SA
Leszek Herman, Sedinum. Wiadomość z podziemi, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, 2015,
ISBN: 978-83-287-0112-0,
Str. 800.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Polacy nie gęsi", "Kryminalnym wyzwaniu" oraz "Historia z trupem".
Początek brzmi obiecująco. I Szczecin jako tło akcji. Rzadko natrafiam na książki z akcją w Szczecinie :)
OdpowiedzUsuńJa też, a to chyba piękne miasto z ciekawą historią. :)
UsuńTakże lubię ten gatunek literacki :)
OdpowiedzUsuńPolecam więc tę książkę. :)
UsuńJa też nie znam Szczecina (poza dworcem), ale chętnie przeczytam tę powieść.
OdpowiedzUsuńOd czegoś trzeba zacząć poznawanie Szczecina, można też od tej książki. :)
UsuńKsiążka super, przy okazji jakiegoś wywiadu z autorem Sedinum pojawiła się aluzja, że Leszek Herman to polski Dan Borwn więc lepszej rekomendacji nie trzeba ;-)
OdpowiedzUsuńAle mimo to, zapraszam również do recenzji u mnie:
http://moznaprzeczytac.pl/sedinum-wiadomosc-z-podziemi-leszek-herman/
Dziękuję za zaproszenie. :)
UsuńNie przepadam za książkami w klimacie Dana Browna, a poza tym trochę przeraża mnie objętość tego tytułu, więc raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozmiar faktycznie spory. :)
Usuńchyba nie dla mnie. choć może kiedyś
OdpowiedzUsuńMoże. :) Polecam!
UsuńPolska literatura ma zawsze u mnie pierwszeństwo, więc czemu nie.
OdpowiedzUsuńU mnie też. :) Bardzo sobie cenię rodzimą literaturę.
UsuńCzytałam tę książkę, a że pochodzę ze Szczecina, to mogę potwierdzić - świetnie się ją czyta. Jest jeszcze ciekawsza i pozwoliła mi odkryć Szczecin takim, jakiego go nie znałam ;) Pojawiające się ulice i miejsca to coś niesamowitego - nigdy nie przeżyłam czegoś takiego, że czytam i odnajduję swoje własne miasto i ścieżki spacerowe w książce :)
OdpowiedzUsuńAle niestety, dziewczyny uważajcie - czytanie ma swoje minusy ;p Mnie tak wciągnęła ta lektura, że czytałam ją nawet w nocy. Pracuję w Optyk Express i wiem, że nie wolno czegoś takiego robić, ale nie mogłam się powstrzymać. Mam nadzieję, że nie pogłębię swojej wady, ale jak inaczej czytać, gdy np. jest zima, a ja spędzam 8 godzin w pracy i tracę światło dzienne? ;)
Uważajcie, bo książka wciąga, naprawdę :) Ale jednocześnie gorąco zachęcam do przeczytania!
Bardzo dziękuję za Twój komentarz (i przepraszam, że odpisuję dopiero po takim czasie).
UsuńWspaniale się czyta o miejscach, które się zna, na które na co dzień nie zwraca się uwagi. Taka książką pozwala na nie spojrzeć w zupełnie inny sposób.
Niestety praca i obowiązki domowe sprawiają, że czytam głównie po nocach. Na szczęście teraz dni są coraz dłuższe, więc jest nadzieja na czytanie przy dziennym świetle. :)
Pozdrawiam!
Książka czeka u mnie na przeczytanie, więc nie wczytuję się w Twoją recenzję. Jak nie zapomnę, to wrócę tu po lekturze :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego czytania!
UsuńCzytałam tę książkę około premiery i zakochałam się w niej;) Mam nadzieję, że to nie ostatnia książka Hermana;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Też mam taką nadzieję. Czekam z niecierpliwością na kolejne. :)
UsuńNie słyszałam nigdy ani o tym autorze ani o książce, ale porównanie do Dana Browna mnie zaintrygowało xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Uważam, że ci dwaj panowie mają wiele wspólnego. :)
UsuńNie znam tego autora, ale lubię takie klimaty, więc chyba warto zapisać na długiej liście;)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWarto! Myślę, że o tym autorze jeszcze usłyszymy. :)
Usuń