George Orwell "Rok 1984"


George Orwell "Rok 1984"
Rok 1984” trafił w moje ręce zupełnie przypadkowo. Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Coś tam słyszałam o tej książce, ale bez żadnych konkretów. Muszę przyznać, że nawet miałam lekkie obawy, że nie jest to lektura dla mnie... W końcu jednak zabrałam się za jej czytanie i okazało się, że moje obawy były zupełnie bezpodstawne.

Akcja powieści rozgrywa się w roku 1984 w Londynie, który jest częścią Oceanii, obejmującej swoim zasięgiem Wielką Brytanię, obie Ameryki, południową Afrykę, Australię i Oceanię. Opisana w książce rzeczywistość jest trudna do wyobrażenia. Władza w Oceanii wpływa na każdą dziedzinę życia obywateli, pozbawiając ich wszelkich swobód społecznych. Państwo podporządkowuje sobie również myśli i wspomnienia obywateli, poddaje ich ciągłej inwigilacji. Żyją oni w ciągłym strachu, wyzbyci marzeń i nadziei. Świat jest tak zakłamany, że ludzie nie potrafią sobie wyobrazić innego życia. Nawet wspomnienia są regulowane przez Partię, przez co obywatele nie mają świadomości, iż kiedyś egzystencja była bardziej znośna, a władza mniej dominująca.

Zdecydowana większość społeczeństwa należy do populacji proli, czyli najniższej klasy pracującej, która owszem jest grupą pogardzaną, ale przy tym ma spory zakres swobód społecznych, które przynajmniej w minimalnym stopniu sprawiają, że ich życie jest mniej nieprzyjemne. Są to ludzie mało inteligentni, pozbawieni ambicji, ale rządni uciech. Szeregowi członkowie Partii są pozbawieni swobód, jakie mają prole. Ich życie jest podporządkowane partii, muszą żyć i myśleć tak, jak oczekuje tego władza. O członkach Partii wewnętrznej wiadomo niewiele, ale można się domyślać, że ich życie jest w miarę przyjemne. Są znacznie miej inwigilowani niż pozostałe grupy, mają dostęp do lepszej żywności, luksusowych towarów, a przy tym czerpią satysfakcję z poczucia władzy.

W Oceanii władza sprawowana jest przez cztery ministerstwa. Pierwsze z nich, Ministerstwo Obfitości dba o to by utrzymać ludzi w stanie niedożywienia, niedosytu, ale nie zamorzyć głodem. Ministerstwo Pokoju zajmuje się nieustannie prowadzonymi wojnami. Ministerstwo Prawdy dba o to by wszystkie dokumenty, gazety, książki zawierały informacje zgodne z aktualną polityką partii, czyli najzwyczajniej w świecie je preparuje. Jest jeszcze jedno ministerstwo - Ministerstwo Miłości, którego zadaniem jest inwigilowanie obywateli, przesłuchiwanie osób podejrzanych oraz ich egzekucje.

I w takich realiach przyszło żyć naszemu głównemu bohaterowi - Winstonowi Smithowi. Jest on członkiem Zewnętrznej Partii pracującym w Ministerstwie Prawdy. W umyśle Winstona zaczynają się kłębić wątpliwości, co do słuszności działań Partii, sensu własnych poczynań, zastanawia się, czy życie ludzi zawsze wyglądało tak, jak dzisiaj. Jednak uzyskanie odpowiedzi na te pytania, nie jest łatwe...
A co z tego wynikło musicie sami koniecznie przeczytać.

Na mnie ta książka zrobiła ogromne wrażenie. Stworzona w niej rzeczywistość jest bardzo absurdalna, przerysowana, ale jednocześnie trudno nie dopatrywać się w niej jakiś nawiązań do wydarzeń, które faktycznie miały miejsce. Chociaż najprawdopodobniej autor odwoływał się do własnych obserwacji, których dokonał podczas wojny domowej w Hiszpanii w 1938 roku, ciężko nie doszukiwać się powiązań z polityką stalinowską, czy też polityką innych państw totalitarnych. Wiele krąży domysłów na temat genezy powstania powieści, my jedynie możemy się domyślać, która z nich jest właściwa.

Jednak jeśli trudno odgadnąć, co dokładnie zainspirowało Orwella do napisania tej książki, to  stała się ona bezsprzecznie inspiracją do powstania głośnego kilka lat temu programu telewizyjnego "Big Brother", którego uczestnicy poddawani byli ciągłej obserwacji Wielkiego Brata i widzów programu. Może dziwić, dlaczego uczestnicy godzili się na takie traktowanie, jednak wiadomo, że w tym wypadku chodziło o pieniądze i sławę. Ponadto czas tego eksperymentu był z góry znany, a mimo tego niektórym mieszkańcom domu Wielkiego Brata i tak puszczały nerwy, nie wytrzymywały tego ciągłego braku prywatności, barku kontroli nad własnym życiem. Jednak niedogodności, których doświadczyli uczestnicy programu, są zaledwie namiastką tego, jak uciążliwe było życie mieszkańców Oceanii.

Moim zdaniem książka jest fenomenalna. Autor wspaniale bawi się słowem, tworzy nowe wyrazy, nowy język - "nowomowę". Najbardziej utkwiło mi w pamięci słowo "ewaporować", które oznacza nie tylko zabicie człowieka, ale zniszczenie wszelkich śladów jego obecności na świecie, tak jakby nigdy on nie istniał. Myślę, że lektura tej książki w oryginale mogłaby być jeszcze bardziej interesująca, ale niestety moja znajomość języka angielskiego jest zbyt marna, by czerpać z takiego czytania przyjemność. Na szczęście przekład pana Tomasza Mirkowicza wydaje się być bardzo dobry, chociaż tłumaczenie "Roku 1984" z pewnością nie było zadaniem łatwym. Zarówno napisanie tej książki, jak i jej późniejsze tłumaczenie wymagało niebywałej kreatywności, jednak wydaje mi się, że mogło być też całkiem niezłą zabawą. Lubię, gdy autor bawi się językiem, wciąga nas w świat swojej wyobraźni. Orwell zrobił to po mistrzowsku.

Chociaż książkę czyta się szybko, nie jest to lektura łatwa i przyjemna. Realizm książki może przygnębiać, na mnie w każdym bądź razie momentami tak działał. Sprawiał, iż w głowie kłębiły mi się różne myśli, opisana rzeczywistość mnie przytłaczała. Pisarz bardzo wnikliwie przyjrzał się filozofii władzy komunistycznej, która na pozór może wydawać się idiotyczna, jednak nawet tak wypaczone działania okazują się mieć logiczne uzasadnienie.

W ramach ciekawostki dodam, iż "Rok 1984" znalazł się wśród 100 najlepszych książek XX wieku według Le Monde, więc tym bardziej uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Ostrzegam jednak, że jej lektura może wpłynąć nieodwracalnie na czytelnika i jego sposób patrzenia na świat. Książka powiększa grono moich perełek literackich.

Moja ocena 10/10

George Orwell, Rok 1984, Wydawnictwo Muza, 2011
ISBN 978-83-7495-905-6
str. 353
Zdjęcie okładki: www.muza.com.pl

Rok 1984 [George Orwell]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze

  1. Uważam, że jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie jestem w trakcie czytania Roku 1984 i już teraz mogę powiedzieć, że na mnie ta książka również robi wielkie wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja koleżanka powiedziała, że "Po tamtej stronie" Alfreda Kubina jest jeszcze lepsza. Jak mi się uda ją upolować, to podzielę się opinią:)

      Usuń
  3. Jedna z ulubionych książek mojej mamy. Muszę ją przeczytać w chwili wolnego czasu, bo wstyd, a to naprawdę świetna pozycja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj. Moim zdaniem ta książka jest rewelacyjna:)

      Usuń
  4. Już od bardzo dawna zabieram się za przeczytanie tej książki, ale zawsze jakoś to przekładam i zapominam... Muszę się w końcu zmobilizować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto po nią sięgnąć! Polecam! Sama też mam takie książki, za które zamierzam się zabrać od dawna, a jakoś ciągle odkładam to na później...

      Usuń
  5. Jestem obecnie jakoś w połowie lektury i już teraz mogę powiedzieć, że podzielam Twoje zdanie odnośnie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla nie jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam :) - moja ocena 100/10 :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przereklamowany, pisany w (co najmniej) dwójmyśleniu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty