Olivia S. „Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy”
„Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy” to książka która ma traktować „z humorem o związku w czasach rozwodów, selfie i botoksu”, taką przynajmniej informację możemy przeczytać na okładce. Cóż, nie da się ukryć, że dzisiaj odsetek rozwodów jest znacznie większy niż w kiedykolwiek wcześniej. Wiele osób nie walczy o przetrwanie małżeństwa, woli szukać nowych wrażeń i uniesień. Oczywiście nie dotyczy do wszystkich związków, nadal są takie, które trwają wbrew wszystkiemu, ale niestety jest ich coraz mniej. Trudno w takich realiach ślepo wierzyć, że aktualny związek to ten na zawsze, w końcu nie da się przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Bohaterka książki „Dwoje nie do pracy. Rzęsy i nonsensy” też ma takie obawy...
Narratorka tej historii opowiada o swojej relacji z mężem. Mają za sobą dziesięcioletni związek, oczywiście raz jest lepiej, a innym razem gorzej, ale oboje nadal się kochają i trwają przy sobie. Nie mają dzieci, bo póki co nie mają warunków na powiększenie rodziny. Skupiają się na pracy i przyjemnościach. Uwielbiają seks, który zdaje się spajać ich związek.
Mamy tu odniesienia do świata zwierząt, który raczej trudno nazwać monogamicznych, zahaczamy też o chemię i biologię. Czytamy o zaletach przytulania i złotych radach psychologów, którzy częstują swoich pacjentów wieloma mądrościami, z którymi nasza bohaterka zupełnie się nie zgadza. Uważa, że w szczęśliwym związku trzeba przede wszystkim dbać o siebie, być trochę egoistą, co ciekawie uzasadnia.
Książkę czyta się szybko i lekko. Autorka okrasza swoje wywody sporą dawką humoru i ironii, chociaż nie mogę powiedzieć, żebym płakała ze śmiechu w trakcie czytania. Jest sympatycznie. Bohaterka tej opowieści nie jest osobą, z którą mogłabym się identyfikować. Z niektórymi jej poglądami się zgadzam, ale ze sporą ilością jednak nie. Kobieta bardzo dba o swój wygląd, bardzo...
„Przed pójściem spać R oczywiście musiał zapewnić mnie, że pobiłam wszystkich na głowę swoją urodą. Naprawdę nie wiem, z czego to u mnie wynika? Z kompleksów? Zawsze znajdzie się gdzieś ktoś ładniejszy i seksowniejszy. Obracanie się w gronie mniej dbających o swoją atrakcyjność ludzi nie zmieni tego faktu. Może moi rodzice mieli rację i jestem po prostu pustakiem?”
Mnie ten wywód osłabił. Rozumiem dbałość o własny wygląd, ale nie podoba mi się stawianie go na pierwszym miejscu. Nasza bohaterka robi wiele, by wyglądać świetnie. Powiększyła sobie piersi i zastanawia się nad kolejnymi zabiegami chirurgii kosmetycznej, w tym również nad powiększeniem pupy. Cóż, nie ona jedna ma takie podejście do życia, gdyby było inaczej to kliniki chirurgi kosmetycznej nie prosperowałyby zbyt dobrze, jednak do mnie ta moda nie trafia. Za to zgadzam się z tym, że emancypacja nie do końca wyszła kobietom na dobre. Oczywiście ma ona wiele zalet i nasza pozycja w społeczeństwie jest teraz znaczniej lepsza niż kiedyś, ale czy nie kosztuje nas to za dużo? Czy nie próbujemy robić kariery, ciągnąć niekiedy nawet kilku etatów, a do tego być przykładną żoną i matką? Jak wychowywać dzieci, gdy nie ma nas w domu po dziesięć godzin dziennie? Na szczęście mężczyźni są dzisiaj bardziej skłonni do pomocy niż kiedyś, ale przecież ich też nie ma w domu przez większość dnia. Oczywiście narratorka ma jeszcze sporo innych trafnych uwag.
Znajdziecie tu też dużo pikantnych szczegółów z życia małżeńskiego naszej bohaterki, która uwielbia seks, czerpie z niego mnóstwo radości i opowiada o tym z otwarcie. Zresztą to nie jedyny temat na jaki wypowiada się z duża swobodą. Cała ta opowieść utrzymana jest w takim klimacie, tu nie ma tematów tabu, wszystko opisane jest wprost.
Pierwszoplanowa narracja tej opowieści sprawia, że jest ona bardzo prawdziwa. Jako czytelnik zastanawiałam się, czy tajemnicza autorka opisuje własny związek, prywatne doświadczenia i przemyślenia. Fakt, że ukryła się za pseudonimem, zdaje się to potwierdzać, ale wcale nie musi tak być...
Czy podobała mi się ta książka? Ogólnie tak. To lekka lektura, którą traktuję z przymrużeniem oka, z niektórymi kwestiami się zgadzam, a z innymi niekoniecznie. Czytałam ją z przyjemnością, ale raczej nie wniosła zbyt wiele do mojego życia. Podejrzewam, że szybko o niej zapomnę. Było wesoło, ale niestety obyło się bez niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Ta lektura to świetny relaks, odpoczynek od problemów dnia codziennego.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorce.
Olivia S., Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy, Novae Res, 2017,
ISBN: 978-83-8083-571-9,
Str. 242.
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Czasami takie ksiązki lekkie,czytane z przymrużeniem oka też są potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam. :)
UsuńDo mnie ta książka nie przemawia.
OdpowiedzUsuńZatem nie namawiam. :)
UsuńWłaśnie ironia i podanie pewnych zależności z przymrużeniem oka mnie zachwyciło w tej książce.
OdpowiedzUsuńJa liczyłam na trochę coś innego i pewnie stąd to rozczarowanie.
Usuńtak, dzisiaj jest problem ze stabilnością relacji międzyludzkich, nie tylko małżeńskich, niestety
OdpowiedzUsuńNiestety. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, czy to książka dla mnie. Musiałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńMoże warto zaryzykować. :)
UsuńNie dal mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Również pozdrawiam.
UsuńChętnie zerknę sama na tą książkę!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zerkania. :)
Usuńwow fantastic post dear keep posting..
OdpowiedzUsuńhttps://clicknorder.pk online shopping in pakistan
just irony and giving me some dependence with a pinch of salt I was delighted with this book.
OdpowiedzUsuńหนังการ์ตูน