Józef Markuza, Biruta Markuza "Skąd Litwini wracali"

Józef Markuza, Biruta Markuza "Skąd Litwini wracali"
Litwa to kraj bliski nam terytorialnie, ale nie tylko. Obecne ziemie litewskie przez lata przynależały do różnych państw, w tym również do Polski. Dlatego też na tamtych terenach nadal można spotkać wielu Polaków, stanowią oni całkiem liczną mniejszość narodową. Nie bez przyczyny Adam Mickiewicz pisał "Litwo, Ojczyzno moja...". Nasze kraje łączy wiele, ale też sporo dzieli.

Józef Markuza jest Litwinem, tam się urodził, tam spędził swoje dzieciństwo. W swojej książce opowiada nam historię swojego życia, jednocześnie próbuje nam przybliżyć losy swoich rodaków. Litwini podobnie jak Polacy przez lata byli między młotem a kowadłem, między dwoma mocarstwami – ZSRR i Niemcami, co niosło za sobą wiele złych konsekwencji.

Ojciec Józefa był cieślą, ale w zimowe wieczory prowadził nielegalną szkołę języka litewskiego. Szkoły podstawowe były wtedy rosyjskie, niezbyt lubiane, więc niechętnie posyłano do nich dzieci. Józef ukończył szkołę podstawową litewsko-rosyjską, w której zajęcia prowadzone były w języku litewskim. Zaraz po zakończeniu tego etapu edukacji wybuchła pierwsza wojna światowa. Przez teren Litwy przechodziły zarówno wojska radzieckie jak i niemieckie, front się przesuwał i zmieniał się kilkakrotnie okupant. Każdy z nich miał swoje roszczenia. Niemcy żądali ogromnych danin, ale i to często okazywało się dla nich za mało, bo posuwali się jeszcze do grabieży.

W roku 1918 powstała niepodległa Litwa. Młode państwo potrzebowało ludzi wykształconych, o czym z ogłoszenia dowiedział się Józef i postanowił dostać się na kurs organizowany w Kownie. Jako siedemnastolatek, z bardzo skromnym dobytkiem ruszył na podbój miasta. Z pewnymi trudnościami udało mu się dostać na kurs łączności, gdzie uczono obsługi poczty, telefonów i telegrafów.

Mężczyzna opowiada szczegółowo o swojej ścieżce zawodowej, o tym jak poznał swoją późniejszą żoną, o ich córce. Niestety małżonka umarła, gdy mała Biruta miała cztery lata. Mężczyzna został sam z córką. Nie do końca potrafiąc sobie poradzić z opieką nad małym dzieckiem oddał ją pod opiekę siostrze, która również miała córkę – Dankę – cztery lata starszą od Biruty.

Córka Józefa też jest narratorką tej powieści, uzupełnia wspomnienia ojca o swoje własne, co jest bardzo cenne. Józef jako mężczyzna jest w swojej opowieści bardzo rzeczowy, natomiast Birucie utkwiły w pamięci inne szczegóły, na inne elementy zwracała uwagę. To ona wspomina bale, na które zapraszane było wujostwo i przyjęcie, które odbyło się w ich domu, piękne kobiece stroje, przepyszne potrawy, którymi ugoszczono przybyłych gości.

Ojciec z córką przybliżają nam własne losy w trakcie drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu, aż do czasów nam współczesnych. Opisują swoją długą wędrówkę, ucieczkę przed frontem oraz próby radzenia sobie w bardzo niesprzyjających warunkach. Wspominają wielu ludzi – Litwinów, Rosjan, Niemców, Polaków, a nawet Amerykanów. Trzeba przyznać, że szczególnie na początku, Józef nie miał szczęścia do naszych rodaków – trafiał na okropnych oszustów. Mimo to nie zraził się do Polski i zdecydował się osiedlić na naszych ziemiach.

Dla mnie ta lektura była bardzo cenną lekcją historii. Wiem, że wielu moich sąsiadów pochodzi ze wschodu, ale dotychczas trudno mi było sobie wyobrazić to jak się tu znaleźli, jak kręte musiały być drogi przynajmniej części z nich. Teraz mam o tym pewne wyobrażenie.

Mnie ta książka bardzo zaciekawiła, przeczytałam ją bardzo szybko i myślę, że będę o niej długo pamiętała. Napisana jest ona prostym językiem. Wyszczególniono, które fragmenty są autorstwa Józefa, a które Biruty. Tempo akcji jest dosyć szybkie, nie ma czasu na nudę. W końcu nasi autorzy na trzystu stronach zawarli wydarzenia niemal z całego wieku, więc skupili się na istotnych sprawach i ciekawych zdarzeniach. Do tego warto podkreślić, że opowieść została wzbogacona wieloma zdjęciami, które pochodzą z prywatnych zbiorów rodziny Maruzów. Dla mnie jest to wspaniałe uzupełnienie opisanej historii.

Książkę "Skąd Litwini wracali" gorąco wszystkim polecam.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość jej przeczytanie dziękuję portalowi Sztukater.pl i wydawnictwu Iskry.



Józef Markuza, Biruta Markuza, Skąd Litwini wracali, Iskry, 2013,
ISBN: 978-83-244-0218-2,
Str. 308.

Skąd Litwini wracali [Józef Markuza, Biruta Markuza]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze

  1. Cieszy mnie fakt, że powieść została wzbogacona wieloma zdjęciami, które pochodzą z prywatnych zbiorów rodziny Maruzów. Dla koneserów historii to niezwykle cenny nabytek. Ja wprawdzie gustuje w nieco innych gatunkowo książkach, ale nie omieszkam polecić ją komu trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, że takie zdjęcia są bardzo cenne. Osoby zainteresowane tematem powinny usatysfakcjonowane. :)

      Usuń
    2. Zawsze to przecież jakaś sentymentalna pamiątka.

      Usuń
  2. "Córka Józefa też jest narratorką tej powieści, uzupełnia wspomnienia ojca o swoje własne" - Doszłam do tego fragmentu i się ucieszyłam. :) Zawsze to fajnie, kiedy dwa głosy (lub więcej) składają się na jakąś opowieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Daje to pełniejszy obraz i zwykle dzięki temu książka jest dużo ciekawsza.

      Usuń
  3. Niekoniecznie dla mnie, choć nie wątpię, że książka na pewno jest ciekawym doświadczeniem i spotkaniem z przeszłością. Ale teraz mam tyle książek innych do przeczytania, że póki co się nie skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko sięgam po taką literaturę więc tym razem lektura nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie zachęciłaś, myślę, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już wcześniej pisałam przy okazji innej recenzji bardzo fajnie czyta mi się o tym jak było dawniej, o losach i wyborach życiowych ludzi w czasach wojny i tuż po niej :) mieszkam 15 minut autem od granicy z Białorusią i 3 godz drogi od Litwy, więc są mi to strony całkiem dobrze znane :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja rodzina pochodzi z Litwy, więc z chęcią przeczytałabym tę publikację.

    OdpowiedzUsuń
  8. Och chyba nie dla mnie, nie lubię książek z podłożem historycznym ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z racji tego, że rodzina mojej mamy pochodzi z tzw. Kresów Wschodnich (niekoniecznie Litwy) od urodzenia praktycznie słuchałam w domu o tamtych terenach. Jest więc to dla mnie temat bardzo bliski. Jak tylko znajdę książkę i troszke czasu, to postaram się ja przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu:)

      Usuń
  10. W takim razie ksiązkę, chętnie przeczytam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka w sam raz dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty