Anna Ficner-Ogonowska "Alibi na szczęście"

Anna Ficner-Ogonowska "Alibi na szczęście"
Książki pani Anny Ficner-Ogonowskiej od dłuższego czasu zbierają prawie wyłącznie bardzo pozytywne recenzje na blogach i portalach czytelniczych. Trudno nie ulec tym wszystkim zachwytom i odmówić sobie poznania tych powieści. Promocja w Znaku i mój ukochany Mikołaj na szczęście pomogli mi zdobyć te książki, więc z ciekawością mogłam zacząć czytanie...

Hanka Larska spędziła wakacje nad morzem u cudownej pani Irenki. Kiedyś przyjeżdżała tu z rodzicami, teraz sama próbuje znaleźć spokój, wpatrując się w błękity i szarości Morza Bałtyckiego. Pani Irenka jest wspaniałą osobą, stara się ją wspierać, dba o nią jak o własną córkę, traktuje Hankę nie jak kolejną letniczkę, ale członka swojej rodziny.

W życiu Hanki miała miejsce ogromna tragedia, z której mimo upływu czasu kobieta nie potrafi się udźwignąć, nie potrafi na nowo cieszyć się życiem. Bliscy robią wszystko, by jakoś jej pomóc, ale nie da się tak łatwo zapomnieć o tym co było. Niby czas leczy rany, ale ile tego czasu potrzeba?

Hania jest nauczycielką, polonistką. Teraz musi skrócić swoje wakacje przez pewnego niesfornego młodzieńca, który dzięki swojemu sprytowi nauczył się ślizgać i nie przykłada się do nauki. Hanka, aby dać mu nauczkę, postawiła mu na koniec roku jedynkę, teraz czeka go egzamin poprawkowy. Nauczycielka chciała, żeby Mateusz Starski zaczął się przykładać do nauki, czytał lektury, w końcu za rok czeka go matura.

Gdy Hania wraca do domu, widzi już przed bramą swoją przyjaciółkę Dominikę, która bardzo się niecierpliwi, chce jej opowiedzieć o ostatnich wydarzeniach, o tym, że poznała przystojnego architekta i następnego dnia wybiera się z nim na randkę... Dominika i Hania są przyjaciółkami, są sobie bliskie niczym siostry. Charaktery mają zupełnie różne i może właśnie dzięki temu tak świetnie się dogadują. Hanka jest bardzo poukładana, skrupulatna, spokojna, a Dominika to wicher i okropna gaduła. Jednak obie żyć bez siebie nie mogą.

Mikołaj, brat Mateusza, też musiał skrócić swoje wakacje, bo obiecał rodzicom, że dopilnuje, żeby chłopak stawił się na egzaminie. Mikołaj jest architektem, prowadzi wraz Przemkiem, swoim wspólnikiem, szybko rozwijającą się pracownię. Po sezonie urlopowym pracy jest mnóstwo, ale do połowy grudnia jakoś będą musieli wytrzymać wzmożony ruch w interesie. Jest nadzieja, że potem się uspokoi, bo ludzie zajmą się głównie przygotowaniami świątecznymi. Do tego wszystkiego jego wspólnik w ostatnim czasie się zakochał i buja w obłokach, a co za tym idzie pożytek z niego w pracy jest niewielki. Jakby tego było mało, tata Mikołaja dzwoni do niego, że jego klient się spóźni, przez co on nie zdąży do szkoły na spotkanie rodziców, za co mama urwie mu głowę. Prosi syna, by ten w jego zastępstwie pojechał na wywiadówkę. Mikołaj niechętnie się zgadza, ale dotarcie do szkoły zajmuje mu tyle czasu, że gdy tam dociera, jest już praktycznie po zebraniu. Istnieje jednak nadzieja, że uda mu się przynajmniej porozmawiać z polonistką Mateusza, co też obiecał tacie. Na podstawie opowieści Mateusza wyobrażał sobie ją jako starą i brzydką kobietę, więc jest strasznie zdziwiony, gdy widzi młodą i atrakcyjną dziewczynę, obiekt jego westchnień wakacyjnych, której jednak wcześniej nie odważył się zagadnąć. W rozmowie z nauczycielką brakuje mu pewności siebie, zachowuje się jak sztubak i tylko dzięki profesjonalizmowi pani profesor udaje mu się uzyskać jakiekolwiek informacje o bracie. Mikołaj wpatruje się w miodowe oczy nauczycielki i zastanawia się, jak nawiązać z nią bliższą znajomość...

Powieść pani Anny Ficner-Ogonowskiej jest bardzo ciepła, wzruszająca, romantyczna, nie brakuje tu trudnych tematów, życiowych problemów. Autorka wspaniale bawi się słowem, wkłada w usta swoich bohaterów zabawne teksty, cięte riposty, nadaje nowe znaczenia znanym słowom. Rozbawiło mnie określenie "antykwariat", które ma oznaczać związek starszej kobiety (antyk) z bardzo młodym chłopakiem (wariat).

Jest to jedna z tych książek, nad którą często się wzdycha, by za chwilkę wybuchnąć śmiechem. Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam takie połączenie. W trakcie czytania "Alibi na szczęście" nie ma czasu na nudę, akcja bardzo szybko posuwa się do przodu, autorka nie zanudza nas ani na chwilkę. Nie opisuje każdego dnia z życia naszych bohaterów, nie wmawia nam, że każdy z nich był ekscytujący i pełen wrażeń, po prostu przeskakuje o kilka dni, a nawet tygodni do kolejnych ciekawych wydarzeń.

Stworzone przez nią postacie są barwne, czasami pokręcone, inne mają serce na dłoni. Dominika jest cudowną przyjaciółką, której chciałabym życzyć każdemu. Wprowadza ona w tę powieść sporo zamieszania, które jest bardzo potrzebne. Koniecznie musicie też poznać lepiej Mikołaja, Hankę, panią Irenkę i wiele innych osób... Podejrzewam też, że podobnie jak ja, bardzo ich wszystkich pokochacie i będzie Wam ciężko się z nimi rozstać. W tym wypadku to na szczęście nie problem, bo jest druga część, za którą z pewnością niebawem się zabiorę.

Moja ocena: 8/10

Anna Ficner-Ogonowska, Alibi na szczęście, Wydawnictwo Znak, 2012,
ISBN: 978-83-240-2247-2,
Str. 656.

Książka bierze udział w wyzwaniach: "Polacy nie gęsi""Czytamy powieści obyczajowe" oraz "Debiuty".

Alibi na szczęście [Anna Ficner-Ogonowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Komentarze

  1. bardzo popularna jest ta książka, od dłuższego czasu mam chęć po nią sięgnąć zachęcona pozytywnymi opiniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nie ulec tylu pozytywnym opiniom. Mnie też ciekawość zżerała:)

      Usuń
    2. Alicjo mogę wymienić się, albo sprzedać, mi się podobała. Jak na kobiecą książkę bardzo fajna

      Usuń
    3. O Tych książkach się nie zapomina.Chwytają za serce <3.Ja czekam na kolejną część z NIECIERPLIWOŚCIĄ !!!

      Usuń
    4. Pierwsza faktycznie była świetna, niestety czwarta część już mnie nie zachwyciła... W przyszłym tygodniu powinna pojawić się recenzja "Szczęścia w cichą noc", na którą oczywiście zapraszam.

      Usuń
  2. A ja ani jednej książki tej pani jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłam, że wiele osób czyta dzieła tej autorki i chyba sama się skuszę :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trudno oprzeć się tylu pochwałom, sama uległam i Ciebie też namawiam:)

      Usuń
  4. Czytałam już jakiś czas temu; lubię sięgać po takie lektury raz na jakiś czas, ale wydaje mi się, że ta była nieco "przesłodzona"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej części mi to nie przeszkadzało. Czytam teraz drugi tom i też zaczynam dostrzegać pewien przesyt... ale o tym za jakiś czas:)

      Usuń
  5. Miałam okazję przeczytać tą książkę jak i dwie kolejne. Z każdą kolejną coraz mniej podobała mi się ta seria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie lektury drugiej części i nie wykluczam, że będę musiała się z Tobą zgodzić...

      Usuń
    2. Ja drugą wpsominam miło, ale trzecia była do kitu, a czwartej nie chciałam już czytać.

      Usuń
    3. Szkoda, zobaczymy jak będzie w moim przypadku:)

      Usuń
    4. Również do czwartej się na razie nie przymierzam

      Usuń
  6. U mnie książka autorki leży na półce i czeka na swój czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem szczerze, że to nowe znaczenie słowa "antykwariat" podoba mi się nawet bardziej niż oryginalne :P
    Rzadko czytam literaturę kobiecą, to nie jest mój gatunek, więc chyba spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właśnie mam na półeczce drugą część i po prostu nie mogę się doczekać, jak po nią sięgnę, bo pierwsza część zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wydaje się ciekawa :)))
    // klikniesz na moim blogu w baner sheinside?

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej książki autorki, mam nadzieję że niedługo się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się na piękną historię:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam :) Jak dla mnie to za dużo słodkości w tej książce było, ale wtedy miałam zły okres w życiu, więc może tylko ja ją tak odebrałam. Chciałabym jeszcze raz spróbować ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam akurat taki okres w życiu, że słodkości są mile widziane, więc z przyjemnością sięgam po takie lektury i mam nadzieję, że od nadmiaru słodyczy mnie nie zemdli:)

      Usuń
  14. Mam wszystkie trzy tomy, leżą i czekają, aż się zlituję i sięgnę po nie. Spotkałam się tylko z dwoma negatywnymi opiniami na ich temat. Poza tym reszta wychwala bardzo warsztat pisarski pani Anny. Jeszcze troszkę i sama wyrobię sobie na ten temat własną opinię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę przyjemnego czytania i jestem bardzo ciekawa Twojej opinii:)

      Usuń
    2. U mnie była negatywna opinia tej książki i drugiej części;) Zasłużyły sobie na tytuł największego rozczarowania poprzedniego roku.

      Usuń
    3. Chętnie poznam też Twoją opinię:)

      Usuń
  15. Przeczytam na pewno, bo uwielbiam takie historie, a i autorkę warto poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo słyszałam o tej książce, mam ją w planach, ale nie wiem kiedy uda mi się dopaść własny egzemplarz, mam nadzieję, że jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam w planach. Czytałam wiele róznych recenzji tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety nie mogę przyłączyć się do tych wszystkich zachwytów. Jestem w połowie drugiej książki i to tylko dlatego, że dostałam wszystkie 3 części w prezencie i nie lubię rzucać książki niedokończonej. To, co najbardziej mi przeszkadza to wolna, nudna akcja i okropnie pospolity język.

    Może przy trzeciej części się rozkręci..
    No i nie wiedziałam, że jest czwarta??

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tempo akcji nie przeszkadzało, ale wiadomi, że każdy ma swój gust. Do drugiej części mam już pewne zastrzeżenia, ale o tym niedługo... Natomiast trzeci i czwarty tom czekają na swoją kolej i sama jestem ciekawa co z tego wyniknie:)

      Usuń
  19. Czeka u mnie w wersji elektronicznej na swoją kolej. Oj chyba jednak dzięki Tobie przeczytam ją jednak szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chociaż cała seria (łącznie ze świątecznym dodatkiem) czeka na półce, jakoś nie mogę zabrać się za książki tej miłej pani:) Lubię takie ciepłe historie więc prędzej czy później zabiorę się za lekturę:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz rację że wiele dobrego się o niej pisze a Twoja recenzja jest potwierdzeniem tego, że nie dzieje się to bez powodu. Mam nadzieje że w końcu i ja ją przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszędzie głośno i tej książce, ale mimo wszystko mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeczytałam jedną książkę tej pisarki i no cóż... po żadną nie sięgnę. Przesłodzona to bardzo lakoniczne określenie. Zapraszam do mojej opinii:

    http://magdallenamagazine.blogspot.com/2013/12/swiateczny-kram-w-ksiazce-anny-fincer.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety świąteczna część też nie przypadła mi do gustu, ale na ten temat wypowiem się niedługo w mojej recenzji.

      Usuń
  24. Bardzo się cieszę, że książka Ci się spodobała! Oczywiście, polecam Ci pozostałe części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostałe części już za mną. W przyszłym tygodniu pojawi się recenzja "Szczęścia w cichą noc", a opinię o pozostałych tytułach już dzisiaj możesz znaleźć na blogu.

      Usuń
  25. A mnie się wszystkie podobały. Fantastyczna sprawa, jakże potrzeba nam takich chwil spędzonych z książką .Lektura , która odrywa od codziennych zajęć, która wyzwala z nas najlepsze uczucia.Zaczęłam czytanie od 2-giej części i szybko zaczęło się polowanie na pierwszą i oczekiwanie na kolejne części. Pozdrawiam wszystkie fanki tej opowieści o Hani i Mikołaju i pozostałych bohaterach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi pierwsza najbardziej przypadła do gustu, potem było ciut gorzej, a czwarta część, której recenzja pojawi się w przyszłym tygodniu, niestety mnie rozczarowała. Na szczegóły zapraszam niedługo.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty